W tym roku wiosna najszybciej zawitała do...mojej pracowni ;)
Wiosenne zakupy, jak na ten rok, poczyniłam zbyt wcześnie, początkiem marca (w zeszłym roku miałam już w połowie lutego).
"Kfiotki'' kupę czasu spędziły na spacerach, trasa DOM - OGRÓD.
Latałam z nimi przed mrozami, tam i z powrotem. Dwa razy mi zmarzły, ale odratowałam.
Ach, ''lofam'' wiosnę !
Macham z mojej pracowni
:)