Oko

czwartek, 28 lutego 2013
Dziś krótka relacja z targów...o których wspominałam w poprzednim poście...czyli na czym zawiesiłam oko ;)



 Stoisko Belldeco zainteresowało mnie najbardziej....:):):)






....teraz meble Kettlera



...storczyków nigdy...dość ;)


Nie mogło zabraknąć kulek...;)
i jak zwykle nie mogłam im się oprzeć i zaadoptowałam jedną...;)


Spiralki...też czarowały...;)
ale musiałam się obejść smakiem...;)


Na koniec klimat...rustykalny...




Pozdrawiam 







                     
                   

Czytaj dalej »

Miły....;)

wtorek, 26 lutego 2013


Ostatni weekend był bardzo miły dla mnie...
Spędzałam go w znakomitym towarzystwie w Poznaniu...na targach ogrodniczych.
Odkąd ogród stał się moją pasją...kręcą mnie takie imprezy...;)
Same targi...pod nazwą Gardenia....nie wywarły na mnie ogromnego wrażenia.
Impreza nastawiona przede wszystkim na firmy...a nie indywidualnych odbiorców.
Sam termin tych targów...końcówka lutego nie zapowiada ciekawych aranżacji i burzy kolorów...no bo skąd wziąć je w...lutym ???


Tak jak wspomniałam...był to miły czas ze względu na towarzystwo...
Miałam okazję spotkać osoby równie mocno zakręcone na tym punkcie co ja...
A spotkałyśmy się w miejscu......z fajnym klimatem...niepretensjonalnym...ale ciepłym...pełnym różowych tulipanów...:)
Zapraszam na krótką wycieczkę...po Werandzie...........


Restauracja Weranda mieści się w Starym Browarze w Poznaniu.



...tak jak pisałam....tulipany towarzyszyły nam na każdym kroku...;)


...różnorodność mebli....a zarazem spójność....
uwielbiam to....:):):)


Przy całym moim uwielbieniu do bieli....to muszę jednak  przyznać, że ta kolorystyka bardzo mi się podoba....i znakomicie czułabym się w tych kolorach w swoim domu...
A podobno....wcześniej było tu...biało........
Elementy drewniane były też białe...zdzierano z nich farbę...




Stonowana kolorystyka...oryginalna i nie często spotykana...
różne faktury...oświetlenie....czynią to miejsce bardzo przytulnym i ciepłym...mimo niektórym industrialnym elementom...


Menu...też niczego sobie...;)




Pozdrawiam....coraz cieplej...na różowo....;)


i chętnie znów tam zajrzę...jak będę w Poznaniu...

Czytaj dalej »

Albo....albo....;)

środa, 20 lutego 2013

Albo ja....albo hiacynty...znikną z tej sypialni.......usłyszałam od męża. 
Cóż nie zastanawiałam się długo.... 
Choć nie lubię wybierać...;) 
Hiacynty lubię bardzo...zwłaszcza te...białe...
są takie eleganckie....smukłe.....
i pięknie pachną...
ale na dłuższą metę...i mnie przeszkadza ten zapach...
Ostatni rzut okiem...na nie, w scenerii....sypialni...
Potem...cóż migracja je czeka...;)






Przesyłam wiosenne pozdrowienia...;)
wbrew temu co za oknem....;)
serdecznie witam nowych obserwatorów...
:):):)
cieszę się, że chcecie ze mną....
 lecieć w kulki...;)

Buziaki z nutką zapachu hiacynta...
dla wszystkich gości...:)

Anna

P.S. W sypialni...unosi się już zapach...tylko jednego mężczyzny...;) :)))


Czytaj dalej »

Broszka inaczej...;)

sobota, 16 lutego 2013
Witam powalentynkowo...;)
Jednak ja zostanę jeszcze w klimacie...miłości.......;)




bo jak mówią słowa pewnej piosenki...
Liczy się każdy dzień.....




Jakiś czaaaaaaaaas temu............
W styczniu....rączki pewnej małej damy...;)
konkretnie Emilki....przyniosły mi szczęście....Wylosowały mnie wśród innych osób które typowały...co też zrobi jej mama...z pewnych kwiatuszków...
Radość była...wieeeelka....:):):) w życiu nic nie wygrałam.....
''Niespodziewajka'' dotarła do mnie gdy byłam chora....długo chora.....
Pojawił się pomysł...jak ładnie by je wyeksponować...........postanowiłam, że będą...Walentynką.
Ale jak czegoś nie zrobi się od razu......to potem czas ucieka....
I nie wyrobiłam się na.....14 lutego....:(

ale.....Liczy się każdy dzień.......;) :)




                                                         Martuchnaj....z Życie jest piękne... :)
                                                 Chciałam Ci bardzo serdecznie podziękować.....
                                                                Ode mnie dla Ciebie....;)
                                      Nie ważne, że 14....za nami.....bo liczy się każdy dzień......;)



                                                                        Pozdrawiam
                                                                          Cię Marto
                                                                                 i
                                                           wszystkich odwiedzających...:)


                                                           nie chcę już nie ważnych dat
                                                           małych spraw słów na wiatr
                                                           liczy się każdy dzień
                                                           ważne, że kochać chcę
                                                           nie chcę już nie ważnych dat

                                                           nie chcę żyć od świąt do świąt

                                                          święta są przez cały rok.....


                                                                            :):):)


Czytaj dalej »

14 luty na malinowo...;)

czwartek, 14 lutego 2013
Nie przywiązuję do tego święta szczególnej uwagi...
Jak jest...to jest...a jak go nie ma........to go nie ma...;)
Ale Walenty to patron nie tylko miłości ale i przyjaźni...
Przesyłam Wam zatem malinowe wyrazy sympatii... i uściski...;)
Co by przełamać trochę tą naszą zimę...
Zapraszam na Walentynkę w letnim klimacie....;)







                                                                  I jeszcze jedna sprawa...

                                          


Otrzymałam kolejne wyróżnienie o wyjątkowo ciepłej osoby...Oli
Dziękuję Ci serdecznie...:):):)
Ola jest pełna ''pasji tworzenia'' w wielu kierunkach...;)
Ostatnio było u niej.... smacznie...filcowo ;) kolorowo...
Jest jeszcze coś miłego dla...ucha....:):):)
A nie tak dawno...zaczęła mi robić konkurencję dla... kulek ;)
Jej filcowe korale...bardzo w moim guście....:)

Miło jest otrzymywać wyróżnienia................lecz stanowi dla mnie wielką trudność to...''nominowanie...''
Różne są podejścia ludzi do tego tematu...i nie chcę wprowadzać kogoś w zakłopotanie...
Siedem faktów z życia....to nie mało...;)
Jeśli ktoś jest uczciwy...a zakładam, że jest...bo ja jestem...
Czuję się dość niezręcznie...z tym wybieraniem.........
Jestem tu dość krótko...nie wiem dokładnie za co przyznaję się to wyróżnienie...
Oli blog jest na pewno...wszechstronny...
A ja nie chciałabym robić czegoś machinalnie.......
Więc wybaczcie......

Wyróżnienia są miłe, ale nie...
dziękuję...

A teraz siedem faktów z mojego życia....
1.Mam 158cm wzrostu...w kapeluszu...;)
2.Przez całe życie byłam...jestem...i chyba będę...szatynką ;)
3.Mój najlepszy przyjaciel to...Michałek.
4.Moja najlepsza przyjaciółka to... Nutella.
5.Lubię towarzystwo...dzieci
6......i to BARDZO...!!!(zwłaszcza przedział wiekowy 2-5, jeszcze nie pyskują...)
7.OGRÓD stał się ostatnio moją największą pasją...

Dziękuję za Wasze komentarze...to dla mnie wielkie wyróżnienie...
Znajdujecie czas by tu wpaść i coś napisać...
A dziś... CZAS...to najcenniejszy towar...
Doceniam to.....

                                                             Miłego...słodkiego....wieczoru....




Czytaj dalej »

Autoportret...;)

wtorek, 12 lutego 2013
                                                             Dziś cała (nie naga) prawda o mnie...;)
                                                          Nie raz...powoływałam się na...Tygryska.
                                                                      Nie chcąc być gołosłowna...;)
                                                         Odsłaniam mój pyszczek...;)  i  resztę.........



                                                             niestety ogon gdzieś się podwinął.....?!



  A teraz przedstawię mojego...kuzyna ;)


      Podobieństwo uderzające....widać, że rodzina....;)
   oraz
         pamiątkowe zdjęcie RODZINNE z ostatniej zabawy karnawałowej...z 2012 ;)


                                                                        Siedzę...na górze....
                                                               licząc od prawej...pierwsza...
                                                                  obie łapki mam w górze...;)


                                                      Na koniec to co Tygryski lubią najbardziej.....;)


     czyli KULKI różnej maści....;)





     Pozdrawiam pasiasto...;)
      Bawcie się dobrze...
       i zmykam.........tzn, BRYKAM...;)
            Mam ostatnio zaległości....Otrzymałam wyróżnienie od  Oli z pasji tworzenia...
       Olu ..buziaki....:):):)
        i lecę ''bryknąć'' posta  w tym temacie...

  Tygrysek ;)





Czytaj dalej »

Marzenia się spełniają...;)

czwartek, 7 lutego 2013

Nie jestem wielką marzycielką...nie chodzę z głową w chmurach...


Marzeń mam...kilka...?!
Niektóre się spełniły...na inne czekam...czekam.......czekam.....
Niektóre...wielkie, niektóre...małe,
Jedne wymagają finansów...inne...cudu ;)

Pamiętam, że od dziecka marzyłam by zmienić... dom;)
Jako mała dziewczynka miałam ''kompleks starego domu'' ;)
Wszystkie moje koleżanki...koledzy mieszkali w takich...pięknych nowoczesnych ''kostkach'' ( hit lat 60...bodajże) a ja w takiej starej chałpie...Było mi wstyd.....:(:(:(
Mój dom był jednym z pierwszych domów wybudowanych w naszej miejscowości.Odbiegał znacznie od architektury, która zaczęła go otaczać...Tak jak pisałam, były to domy w kształcie sześcianów z płaskimi dachami...do tego otynkowane.Czasy komunizmu...taki styl...Dla mnie pięęękny...wtedy...
Jako nastolatka...zaczęłam patrzeć na niego... inaczej.
Zaczęłam doceniać jego kształt...lekko spadzisty dach...
Elewację chciałam dalej zmienić, ze względu na różnicę w cegle przy oknach...co było wynikiem zmian wielkości okien przez moich dziadków...:( Ciągle namawiałam rodziców...na tynkowanie...
Po jakimś czasie na murze pojawił się winobluszcz, który dodawał domu uroku...i osłaniał co trzeba...;)
W końcu polubiłam ceglaną elewację...nawet bardzo...:):):)
Zaakceptowałam go...takim jakim był...:)
Niektórzy potrafili w nim dostrzec jakiś..urok..
ale przykro było mi słyszeć...że dla innych to rudera...
Wiedziałam...że ma potencjał. Widziałam to...! ;)
W mojej głowie...rodziły się pomysły...długi czas....
Nie mam w swoim archiwum wielu zdjęć starej elewacji z czasów jej ''świetności''...gdy dom ginął w winobluszczu... :(

Dziś...spełnienie marzenia małej dziewczynki....
Zapraszam na metamorfozę...naszego staruszka...;) i ogródka przed domem...


Przed liftingiem...mąż zrzucił pnącze bez mojej wiedzy...nie zdążyłam uwiecznić...


Prace rozpoczęły się późną  jesienią 2010


         Pogoda, końcówką października i listopada...
       w tamtym roku była wyjątkowo dla nas przychylna...

                             


Zdążyliśmy z dachem w samą porę...;)


Prace nad  elewacją zakończyły się w maju 2011
(tak dużego...dalmatyńczyka nie widziałam nigdy...;) )


Teraz...czas....na PRZEDOGRÓDEK !!!
Tyle na to czekałam..........!!! 
Tyle na to czekały...bukszpany....!!!
 Kupione początkiem marca...
Byłam dość entuzjastycznie nastawiona do czasu prac....
Nie spodziewałam się,że będą sadzone pod koniec czerwca :(
Już ledwo zipiały...;)

Najpierw przymiarka...czyli wyobraźnia kontra real ;)

     


Fazy tworzenia ciąg dalszy...

O tu... już widać gdzie będzie chodnik...:)



Powstał wreszcie...chodnik.
Można by rzec...w oka mgnieniu... 
Prace nad chodnikiem zakończyły się o 23.00...
A my zamiast iść spać...i pakować się...bo nazajutrz wyjeżdżaliśmy na wczasy...
(na szczęście nie samolotem)
zabraliśmy się za równanie terenu i sadzenie 140 bukszpanów
w świetle reflektorów...
Przydaje się czasem...to oświetlenie studyjne mojego męża...;)
Sadzenie przerwała burza...o 1.00 w nocy...
Czekaliśmy.........ale nie chciała się skończyć...
Poszliśmy spać...nastawiając budziki na 4.00 by dokończyć pracę...
O tej godzinie reflektory nie były już potrzebne..;)
O 9.00 mieliśmy wyjeżdżać na wakacje.
Skończyliśmy...o 8.00
Miałam dość...!!! 
Wyjechaliśmy 11.30...na wypoczynek...
Oj....potrzebowałam go...;)
Bukszpany naprawdę krzyczały już...że chcą do gruntu...;)
Nie mogłam ich zostawić...kolejnych 2 tygodni w tych małych doniczkach z wyjałowioną ziemią...
Poza tym to problem z podlewaniem takiej wielkiej ilości...
w takich malutkich doniczkach...


Tutaj zdjęcia po powrocie z wakacji...i pierwszych postrzyżynach...;)
Pod oknami pojawiły się kosze na kwiaty...


                                                           Teraz kolej na resztę nasadzeń i ''erę żwiru''...
                                                                           Trwało to przeszło miesiąc...
                                                                              Płukanie i zasypywanie...
                                                     Robiłam to praktycznie sama...dlatego  tyle zeszło...
                                                                 Pomocników miałam...z doskoku...;)
                                    


Ostatnie zdjęcie może wskazywać na... finał ?!
Niech Was nie zwiedzie...kadrowanie ;)
Do końca jeszcze....jeszcze....


Teren okazał się bardzo nierówny...?! 
A wcześniej był tu trawnik i nic nie wskazywało na takie różnice w terenie.
Trzeba było dowieźć ziemi i wyrównać

                         

                                                                           Voila...:)


                                                               Teraz tylko...sieje je...



                                                                          Siałam ja....:)

                                           

                                                Nasionka przykryte równą warstwą lepszej ziemi....
                                                                     Widać po kolorze...;)
                                                     Ładny taki dywanik...moi chłopcy stwierdzili,
                                                                      że mógłby zostać na stałe. :)

          

Trawnik powstawał późno...przełom września i października


Wreszcie...
od projektu...do efektu....;)
Przyjechał pan Kowal....i do bukszpanowego zawijaska dołączył zawijas kuty...






Podsumowując....;)






  jesień 2011                jesień 2010

jesień 2011              wiosna 2010


Skończyłam.....wreszcie..........to chyba najdłuższy poooooost ;)
Zdjęcia są bardzo różne...z różnego okresu...
robione różnymi aparatami.

Długo czekałam......
Zaczęła marzyć dziewczynka....

Wszystko ma swój czas i swoją porę...
Nie wszystko można mieć od zaraz...
Życie nauczyło mnie.....czekać
więc
 robię co w mojej mocy...
       i czekam........
..........................................................

Pozdrawiam...
ciepło...cieplej....najcieplej....
:):):)





Czytaj dalej »