Dlaczego lubię mój ogród ?

wtorek, 28 maja 2013
Otrzymałam jakiś czaaaas temu bardzo miłe wyróżnienie ):):)
od Andrzeja z Zimozielonego ogrodu, za które raz jeszcze ślicznie dziękuję.
Wyróżnieniu towarzyszy pytanie
Dlaczego lubię mój ogród?
A ja lubię pytania, lubię nawet zadawać je samej sobie, może to dziwne,
ale pytania zmuszają nas do myślenia.
Nigdy wcześniej nie zastanawiałam nad tym, lubię i już ;)
To tak jak z małym palcem u dłoni, kochasz swój mały palec ?
Nie.
No to spróbuj go odciąć ;)

    

Poszłam śladem sławnego misia Puchatka
Usiadłam w kąciku dumania i cytuję ''Myśl, myśl, myśl "
nad tym małym kawałkiem ziemi

Dlaczego darzę go taką sympatią ? Dlaczego poświęcam mu tyle czasu.

Odkryłam, że mój ogród jest mi bliski bo jest tam jakby cząstka moich bliskich.
Pamiętam jak powstawał, każdy z rodziny miał jakieś upodobania.

Pamiętam...
Mój tata chciał wrzosowisko, ja, tak nie za bardzo widziałam gdzieś te wrzosy, ale tato chciał, no to powstało małe wrzosowisko.



Teraz, nie ma już taty ze mną.
...........................................................................................
Ale codziennie kiedy wychodzę z domu mój wzrok pada na kącik z wrzosami, nie ma dnia
by moje myśli nie pobiegły do niego.
Wrzos już zawsze będzie przypominał mi...tatę.
Jest moim wspomnieniem.


Cieszą mnie te wrzosy i nie wyobrażam sobie mojego ogrodu
bez wrzosów, bez taty.






Pamiętam...
Mój syn chciał, kolorowo :):):)
On lubi najbardziej tę rabatę
bo jest....KOLOROWA!!!





Mojego męża uwiodła tawuła ;)


Pamiętam...
jak mówił, jak będziemy mieć ogród, to chciałbym żeby było w nim dużo TYCH roślin i pokazywał mi rabatki w naszym mieście (na marginesie, piękne i zielone to nasze miasto)
ONE mają taki piękny jasny kolor zieleni - mówił.


Dziś jest właścicielem niezłego haremu, jego ulubienica nazywa się Golden Princess ;)
A ja mojego męża tytułuje często ''Pan Tawułka'' ;)
bo nasze księżniczki nazywamy zdrobniale tawułkami a nie Tawułami.


Mamy około 70szt. tawuły japońskiej.

Rok temu trafił do mojego ogrodu...łubin !!!


Pamiętam...
jak wypatrzyłam go w jednym Centrum Ogrodniczym w Niemczech.
Z rogalem od ucha do ucha targałam go do wózka przy którym stał mąż.
Skrzywił się i powiedział tonem pełnym zdziwienia
- Przecież TO ŁUBIN ?!
-No właśnie, ŁUBIN !!! :):):)
U nas nigdzie nie spotkałam GO w doniczkach.
można tylko z nasion, tłumaczyłam.
-Po co ci łubin?
-Jak to po co ? Kocham go ;)
Po powrocie pokazałam zdobycz sąsiadowi-wujkowi.
- W tym domu zawsze był łubin...powiedział.


Właśnie, w ogrodzie mojej babci, Babci Korneli było pełno łubinu
i co najważniejsze babcia Nela pozwalała mi go zrywać, co rzadko miało miejsce by pozwalała zrywać jakieś kwiaty.
Mogłam nim się bawić do woli, był wszędzie, co nie bardzo podobało się mojej babci ;).


Teraz, pamiętając o jego ekspansywności trzymam go w doniczce,
a gdy na niego patrzę przypomina mi moje sielskie dzieciństwo i...
Kochaną Babcię.

Na pierwszego bukszpana namówiłam też moją babcię ;)
Przytargała małe sadzonki nawet nie wiem skąd.
Bukszpan rośnie do dziś....ale to już całkiem inna historia.
Wrócę kiedyś do niej....

A moja mama kocha Clematisy, ale i o tym innym razem ;)

Lubię ten kawałek ziemi za to, że przypomina o przeszłości,
że cieszy mnie teraz i za to co przyniesie ? Wiem, na pewno mnie zaskoczy.



 I za światło, bardzo lubię w nim ŚWIATŁO !


                                        Dziękuję też za wyróżnienie od Kasi...buziaki przesyłam....:):):)
                  Dziękuję za okazaną mi sympatię...pozdrawiam...i zajrzę...co tam ''wieczorem piszesz...''
                                         Zajrzyjcie do ogrodu, w którym królują 3 kobiety.

                                                             

                                                            Wybrałam jedno z pytań Kasi...
                                    Kim chciałaś zostać gdy byłaś dzieckiem?  Malarką.
Pytanie, nagrodę i moje serducho kieruję do Lawendowej Panny, u której kwitnie już lawenda.

                                                             Pozdrawiam....i nie znikam ;)





Czytaj dalej »

26 maja...:)

niedziela, 26 maja 2013
Wróciłam z odwiedzin...u mamy.Zawiozłam jej taki bukiecik....
Na koniec dzisiejszego dnia...Serdeczne pozdrowienia i życzenia dla wszystkich...MAM ;)


Wielu radości...mądrości w wychowaniu
i niespożytej energii....;)


życzę zaglądającym tu mamom i sobie...


Ja nie dostałam dziś bukieciku...;(
Zapytana parę dni wcześniej jakie chcę kwiatki....
Odpowiedziałam, że przydały by mi się....
dwie bukszpanowe kulki....:)
więc....
otrzymałam  obietnicę ''sponsoringu'' ;)
    i teraz czekam na okazję...;)


Czytaj dalej »

From Keukenhof with love...;)

niedziela, 5 maja 2013

Próbuję się odnaleźć w tysiącu zdjęć....;)
Nie jest łatwo wybrać........:(:(:(
Zapraszam na relację z wyjazdu do Holandii.
Ostrzegam.... nie będzie to krótka podróż....;) przygotuję kilka odsłon...Inaczej tego nie ogarnę...Tematem będą kolory :):):)
Dziś zapraszam na część pierwszą...
Uwaga! Proszę zapiąć pasy bo jeżdżę tak jak chodzę....czyli szybko ;)
Mąż twierdzi, że za szybko...;)
Ruszamy...;)

Skoro...with love... to będzie... czerwono ;) 



Keukenhof  to ogród położony pod miejscowością Lisse, zajmujący obszar około 32 ha. Największą atrakcją tego ogrodu są aranżacje z kwiatów cebulowych...co roku inne:):):)
Informacje podają liczbę około 7 mln cebulek sadzonych corocznie...
i to ręcznie...
Imponująca liczba!!!


Spektakl trwa krótko...Ogród otwarty jest dla zwiedzających od końca marca do połowy maja.Wtedy zwiedzamy go odpłatnie.
Po tym terminie udostępniany jest nieodpłatnie.


Keukenhof powitał nas przelotnym deszczem...i piękną, soczystą, wyjątkowo głęboką czerwienią.Taką jak lubię...


Mimo opóźnionej wiosny było co oglądać...
Spędziliśmy tutaj około 7 godzin.



Co roku...inne państwo ma tutaj swój ''akcent''
W tamtym roku była Polska...w tym Anglia...
Rozumiecie więc obecność...Fasoli ;) i innych eksponatów...;)


Pod sufitem olbrzymi melonik i parasol...


Na terenie ogrodu znajdują się pawilony wypełnione wyjątkowo inspirującymi kompozycjami kwiatowymi...to akurat pawilon, w którym dominowały orchidee...będzie osobna relacja...;)





Nie mogło zabraknąć małej architektury...;)


i znowu...czerwono........;)


Zdjęcia pochodzą z 19 kwietnia...dzień był słoneczny, ale wiatr tak przenikliwy...że czapka spakowana przypadkowo bardzo mi się przydała....




To na początek...tyle...nie chcę Was zanudzić...
Zamykam.....;)
Pozdrowienia...with love ;)


Dobranoc.....




Czytaj dalej »

Rozstania...powroty....;)

czwartek, 2 maja 2013

Wróciłam po dłuższej nieobecności....
i bynajmniej nie zdradzałam Was z...moim ogrodem ;)
Z ogrodem może i tak...ale nie moim....;)
Wybrałam się 18 kwietnia...w poszukiwaniu wiosny...na kilka dni,do Holandii...
Głównym celem podróży była wystawa w Keukenhof.
Wróciłam zaskoczona...bo pani Wiosna zażartowała ze mnie....
Kiedy ja w Holandii szukałam ciepełka...zieleni...
Ona w tym czasie w Polsce rozgościła się na dobre...;)
...zapominając przy tym całkowicie o kraju tulipanów...;)
Skąpa ta nasza Wiosna...skąpa...dawkuje to ciepło......;)

Wyjazd udany, towarzystwo wspaniałe, zdjęć olbrzymia ilość....wystarczy by Was zanudzić...;)
Z wyjazdu...przywiozłam sobie....tak..tak...KULKĘ !!!
tylko taką w gardle...
Dostałam antybiotyk....i to powód mojej nieobecności
Na powitanie...coś nieskomplikowanego....proste kwiatki...;)



Stokrotki z mojego ogrodu....


Lubię prostotę...tyle piękna za parę groszy....;)


Pamiętam o wyróżnieniach...Niestety mam tyle zaległości...nie tylko w tej przestrzeni...



Zostawiam ''proste'' pozdrowienia...;)
Miłego...dłuuuuugiego weekendu...:):):)

Czytaj dalej »