Szczerze...wolałabym na odwrót...
W poniedziałek...rozpoczął się czwarty tydzień moich zmagań z przeziębieniem...:(
A ostatni weekend zdawał się dla mnie być przełomowym...bo choć objawy nie zniknęły...
pojawiło się dużo lepsze samopoczucie i siła...:). Byłam pewna, że to początek dobrego...
I w niedzielę opuściłam ściany więzienia...;), którymi zdawały mi się już ściany mojego domu...;)
Rozpoczęłam zaniedbane życie towarzyskie...:):):)
Co zaowocowała bardzo interesującym tygodniem w towarzystwie lekarskim...;)
Do czwartku miałam na swoim koncie... 4 wizyty u lekarza i 2 wizyty ze skargą u Dyrektora Ośrodka Zdrowia...
Mogłabym tutaj książkę napisać o całej tej sytuacji...książkę...to jednak przesadziłam...
ale nowelka wyszłaby niezła...;)
Historia w ''pięciu postach''... ale nie obfociłam pani doktor i Ośrodka...i nie miałabym czym zilustrować...;)
Ale po co...??? Zadaję sobie to pytanie.......po co ???
Po co pisać o nieposzanowaniu pacjenta...braku ludzkich odruchów lekarza... uchylaniu się od jego obowiązku....
Sprawa zakończyła się dla mnie happyendem...i gorączką 39 stopni w czwartkowy wieczór...
Trafiłam znowu do łóżka...:(
Nie wspominałam bym o tym wcale....ale ostatnio trafiłam na blogach...na kilka postów,
które poruszały temat idealizowania świata...
pokazywania tylko pięknych i barwnych stron naszego życia...
I dobrze....!!! Dziękuję wszystkim, którzy chcą pokazywać ''jasną stronę mocy''. ;)
Ja świadomie wybrałam konwencję... bloga ''jasnego''... pełnego słońca, radości, i ciepła...
bo wynika to z mojego nastawienia do świata....choć nie zawsze jest różowo...
Nie lubię użalać się nad sobą..............................
Nie, żebym była wolna od...narzekania....;)
Zwłaszcza jak jadę samochodem...mój syn jest świadkiem ''słowotwórczości'' swojej matki....
i ma ze mnie niezły ubaw........ :):):) Powtarza mi ciągle...MAMO, ALE ONI CIĘ NIE SŁYSZĄ.....!!!
Kupię ci....megafon :)
Wracając do tematu....
Nie lubię użalać się nad sobą......................
bo nie przynosi mi to NIC dobrego....
Przeczytałam kiedyś słowa, które bardzo dobrze to obrazują...
''Wspominanie własnej niedoli i udręki
to piołun i trucizna''
Dlatego nie chcę wspominać...wracać do rzeczy, które były...są.... trudne.
Pogrąża mnie to jeszcze bardziej...pozbywa sił do walki....zaburza nadzieję...
Po co mam Wam opisywać jak szarpałam się z lekarzem....mając w ręku skierowanie na CITO...
Każdy z WAS spotyka się z podobnymi sytuacjami...ma ich dość........................
Każdy ma swoje problemy...
Każdy inne...Nie każdy ma potrzebę dzielenia się tym....
I ja to szanuję.....
Zwłaszcza, że blogi mają swoje tematy....różne tematy....
Jedni piszą o pasjach...drudzy o chorobie....inni o dzieciach....itd.
Każdy z nas jest inny... ma inne potrzeby...
Nie traktuję bloga...jak spowiedzi...
Czy Was oszukuję...udaję....??? Czy inni oszukują mnie...udają...???
Nie, nie odbieram tego tak...
Pokazuję ''jasną stronę'' :)
I myślę, że każdy jest rozsądny...i tego świadomy, że pokazujemy wycinek czegoś...
Pamiętam...początkiem lat 90, kiedy zaczęły pojawiać się magazyny z okładkami idealnych panienek...
Dziewczyny wpadały w głębokie kompleksy...widząc tak idealne buzie...
Dziś, każda z nas wie........że same możemy wyglądać...jak nasze gwiazdy z okładek...
wystarczy nas obrobić...;)
A tak na marginesie...dobrze, że piszą kto jest na okładce...bo człowiek patrzy....patrzy.... ?!
i wydaje mu się, że zna tą osobę...ale nie może skojarzyć...i czyta.......i wszystko...jasne !!!
Każdy ma świadomość...że ''może to jej urok...a może to... photoshop?'' ;)
Kiedyś byłam chora....przewlekle...6 lat...
Lekarze twierdzą, że jestem dalej.....ja mam inne zdanie....:)
Pamiętam, jak rozmawiałam przez telefon z moją ciocią....tą najlepszą...;)
I przyszła do mnie mama...i zaczęła się przysłuchiwać.......
Była zbulwersowana...........
Co głupia udajesz....z czego się cieszysz.....dlaczego ją oszukujesz.....
Ja nie miałam wtedy siły...by opowiadać jak się czuję...
Nie miałam siły...mówić, że ważę...34 kg...że nie mam już warkocza...że nie mogę siedzieć...bo nie nie mam na czym....bo nie mam tyłka...nie mam piersi....że żre same leki... i nie ma poprawy....że lekarze rozkładają ręce....że choroba zdeterminowała moje życie...zabrała dziecku matkę, mężowi żonę....moją pracę...moje marzenia...zawładnęła mną...moim ciałem.....ale nie DUSZĄ !
Wspominanie własnej niedoli......jest jak trucizna....
W moim życiu....nie raz czułam, że jestem powalona.........................................
Ale nigdy NIE POKONANA !
Czas choroby...był czasem, który mnie..... ubogacił, jestem inna...silniejsza...żyję...
Nie spodziewałam się, że to napiszę...w ogóle zaskakuję siebie...
Dość....wspominania własnej...udręki
Zapraszam Was...na ''jasną stronę mocy..."
I przy niej pozostanę...;)
Zima odeszła.....czy aby na pewno.....??? ;)
Nie cierpię takich....pożegnań i....powrotów.....
....zostawiła mi kaszel......zabrała głos....
Od wczoraj mówię...basem albo piszczę....;)
Czuję się jak.... Syrenka Ariel.... z tym, że ona oddała głos z miłości....;)
Delikatnie....zaczynam....łamać się.....;)
jeszcze nie tęsknię za wiosną...bo zimą nie miałam okazji się nacieszyć....
ale hiacyntom tak trudno się oprzeć....ten zapach......!!!
i te cebulki....
Szyszki...mech...cebulki....są dla mnie niesamowite....;)
Leży to sobie...i udaje, że nie żyje....;)
Cebulka....sucha, szyszka.... sucha, mech... suchy.
A tylko trochę wody.....inna temperatura w przypadku...szyszki
I czary...
Czekam na kwiaty....pierwsze....tej zimy....;)
Zostawiam uśmiech i pozdrowienia
z.... jasnej strony mocy ;)
i
wracam do łóżka..... :(
Może ja jestem niedźwiedziem...a nie tygryskiem...i muszę po prostu przespać tę zimę....?
Wzruszylam sie czytajac twoj wpis, piekne zdjecia, no I zycze duzo zdrowka I szybkiego powrotu do sil:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDzięki Kami...:):):)
UsuńBlog to dla wielu z nas pewnego rodzaju utronie - od powtarzalności i rutyny, od niemocy, nieokrzesania świata, konieczności przystawania na warunki społeczeństwa, w którym się żyje.
OdpowiedzUsuńJa również rozumiem tych, którzy nie wdają się w zbędny pesymizm i rozdrażnianie ran - tutaj mają swój azyl. Muszę się przyznać, że jednak czasem mnie to denerwuje, bo nie potrafię niekiedy rozgraniczyć tworzenia wspaniałej blogowej bajki od terapii, którą oferuje środowisko blogerów, jakże tematycznie zróżnicowanie.
Może nie powinnam się przyznawać?
I bardziej szanuję to, że wspomniałaś o "czarnej stronie", o czym zapewne więcej pisać nie będziesz niż tych, którzy sami nie znają powodu, dla którego tworzą sobie w internecie palstikową rzeczywistość
Powinnaś się przyznawać...;)
UsuńCzy nie wrócę do ''czarnych'' tematów...nie wiem...niczego nie jestem już pewna...
Niestety...ich nie brakuje........wszystko się zmienia......
Dzięki Lucy...buziaki
Szybkiego powrotu do zdrowia.Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńDziękuję...:)
UsuńCzekam z wytęsknieniem...
Życzę powrotu do zdrowia.
OdpowiedzUsuńNasza służba zdrowia niestety, delikatnie mowiąc, nie jest doskonała, kiedy zaczynamy chorować odczuwamy to bardzo. pozdrawiam i cieszmy się życiem !!!!
Ali...powtórzę za Tobą...;)cieszmy się życiem
UsuńA ich...służbę...nie chcę komentować...;)
Buziaki
Aniu czytam Twojego posta i mam wrażenie jakbym czytała o sobie. Nie umiem napisać, ani powiedzieć tego mocniej, jak to, że Cię Kochana w tych chwilach po ludzku doskonale rozumiem.
OdpowiedzUsuńU mnie obecnie remisja immunologicznej, wiem, siłę mam w sobie...tylko tej fizycznej siły na to wszystko zwyczajnie brakuje, kiedy organizm już ostro na rezerwach jedzie i wysiłkiem jest dojść do łazienki.
Anusiu przytulam Cię mocno w tym czasie, w tym doświadczeniu, życzę zdrówka i żeby już sobie zostało z Tobą Kochana. I lekarzy takich w których to spotkać można drugiego człowieka...
:***
Ewuś...zdje mi się, że TY bardziej ode mnie potrzebujesz przytulenia...i zdrowia...i mądrego lekarza.
UsuńZdaje mi się, że Ty wiesz...u kogo szukać pomocy...
Przytulam...:)
Hej Aniu :-)
OdpowiedzUsuńZ tym narzekaniem to mysle, ze trzeba zachowyc umiar.. jak we wszystkim. Nie usmiechac sie caly czas, gdy zycie kopie nas w tylek..bo jeszcze sobie pomysli, ze nam sie to podoba :p Ale tez nie biadolic bez konca, bo zaczniemy wywolywac inne uczucia niz zamierzone :p Wiadomo, ze nikt (tak mysle.. bo kazdy ma swoj krzyz) nie ma w zyciu calkiem rozowo.. i nieraz myslimy, ze nasze zycie jest do kitu, a "sasiad" ma takie idealne.. Czasem dobrze nam robi gdy gdy uslyszyny o czyjejs niedoli (Nie, zeby nam bylo lepiej bo komus jest zle.. choc i takie typy sie zdarzaja) ale latwiej nam spojrzec krytycznie na nasze "nieszczescia" :p dostrzec to co mamy.. bo ktos jest chory, a my zdrowi.. a narzekamy, ze nie wiemy w co sie ubrac..
Ja kiedys bylam strasznym negatywem.. z czasem nauczylam sie cieszyc tym co mam, bo wiem, ze mam bardzo wiele..coraz wiecej. Duzo stracilam widzac wszystko na czarno.. wiele okazji mi przeszlo kolo nosa :-/
I znow sie rozpisalam :p Jakos u Ciebie nachodza mnie takie wywody :p
Sliczne zdjecia, budzacej sie do zycia przyrody :-)
A co do lekarzy.. Przykro mi, ze zostalas zle potraktowana. Na temat polskiej sluzby zdrowia mozna by epopeje napisac :-/ Choc jest wielu wspanialych lekarzy.. te czarne owce ich przycmiewaja :-/
Buziol wielki :* trzymaj sie i duzo zdrowia zycze :*
Niech Cię nachodzą...wywody...;)
UsuńDokładnie tak jak piszesz...Nikt nie ma lepiej...
Zawsze ktoś jest przed nami...ale i za nami...
Na dobrych lekarzy...też trafiłam...szkoda tylko, że ich mało...
Kiedy świat jest przeciw tobie, to właśnie na blogu możesz się wyżalić i usłyszeć wiele miłych słów. Za to lubię blogowy świat.
OdpowiedzUsuńA więc: "Trzymaj się".
Pozdrawiam cię w tej "czarnej" dla ciebie chwili. I wierzę, że lada chwila zaświeci dla ciebie słońce.
e.
Eva...dzięki...
UsuńTrzymam się...!!!
I czekam...na słoneczko ;)
Wiesz, jestem niedźwiedziem. Taki czas, kiedy niemoc daje Ci moc może być bardzo cennym doświadczeniem, źle - że był, dobrze - że wzmocnił. A świadomość bycia niepokonaną brzmi tak uroczo DUMNIE :))))))
OdpowiedzUsuńZdróweczka ♥
Maryś ja trzy raz ten komentarz czytam i już chyba sama nic nie napisze, bo mi szczeka opadła a i ręce zaniemogły....wielkaś Ty!
UsuńMaryś...cóż mogę napisać...święta prawda...
UsuńNiepokonana, ale nie dzięki... swojej mocy
podpisuję się rękami i nogami pod Twoim wpisem:). Widać i czuć Twoją siłę i moc! Dużo zdrówko,
OdpowiedzUsuńbuziaki, Kochana:)
Dziękuję...i buziaki odwzajemniam...:)
UsuńCo do lekarzy zgadzam się w 100% z Tobą, choć są wyjątki.Poznałam z swoim życiu wielu lekarzy, bo z nimi pracowałam. Większa część to tak zwani lekarze bez powołania, ale tą mniejszość nosiłabym na rękach. Choć by wspaniała Pani Doktor ordynator oddziału dziecięcego która wyobraźcie sobie nigdy nie była za granicą ze względu na swoich pacjentów - a bo może któryś z nich jej potrzebować .
OdpowiedzUsuńŻyczę abyś i Ty natrafiła na takich cudownych lekarzy oraz szybkiego powrotu do zdrówka =)
Anielko...o lekarzach mogłabym pisać.........
Usuńpisać.....pisać....
Spotkałam kilku wspaniałych :)
Buziaki
Wracaj do zdrówka szybciutko :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię bardzo za tą siłę, za optymizm... W życiu każdego z nas są takie chwilę, które powalają, sytuacje, które wydają się bez wyjścia, ale masz rację, po co o nich pisać, rozczulać się... to w niczym nie pomaga, najważniejsze, to nie dać się pokonać. Mieć przy sobie tą najważniejszą osobę, w ramię której można popłakać, która poklepie po ramieniu i powie NIE DAJ SIĘ i stawiać czoło przeciwnościom. Wszyscy mamy problemy i gdyby każdy blog właśnie o nich mówił wpadłybyśmy w zbiorową depresję co najmniej :)
Jestem z Tobą po jasnej stronie mocy i nie wybieram się nigdzie :)
Pozdrawiam!
Dokładnie tak jak piszesz...zbiorowa deprecha...;)
UsuńNie zgadzamy się na nią...;)
Ściskam mocno...
Ania - mam podobnie jak Ty. Staram się nie skupiać na nieprzyjemnościach, gorzkich chwilach, niepowodzeniach - są w życiu nieuniknione ale z roztrząsania ich nic dobrego nie wynika. Pielęgnowanie jasnych chwil, upajanie się nimi, delektowanie przynosi o wiele więcej pożytku, nakręca pozytywnie, motywuje i przywołuje uśmiech :) I tego uśmiechu o zdrowia życzę Ci najbardziej - no i wiosna naprawdę niedłuuuuugo ! Ja też jestem niedźwiedziem ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
arcobaleno
Arco...cieszą mnie te słowa...:):):)
UsuńUśmiech i życzenia...zabieram ;)
i dziekuję...:)
no ochłonęłam po komentarzu Maryś na tyle , by zdrówka Ci życzyć...a z tym pesymizmem, optymizmem...jak kto woli;) ja nie lubię dusić w sobie i czasem wyrzucic muszę;)właśnie po to by potem tą jasną stronę ujrzeć...a blog to takie moje miejsce i takie jak ja, nieidealne;)choć absolutnie nie zgadzam sie z zarzucaniem komuś , ze jest " za szczęśliwy" , tylko się cieszyć i inspirować;!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Każdy inny...każdy inaczej reaguje...
UsuńI dobrze...inaczej było by nudno...:):):)
Buziaki
Aniu Twojego bloga :-) pięknie piszesz, dziękuję za to ... dzisiaj miałam słabszy dzień i Twój post podniósł mnie na duchu ... zdjęcia magiczne ... mech też pokochałam :-) a przede wszystkim to zdrówka Ci życzę, przykro mi , że tak się męczysz :-( ściskam mocno /Noemi/
OdpowiedzUsuńMadziu...kochana jesteś...:):):)
UsuńDziękuję Ci baaaaardzo za te słowa....
Nie jest tak źle...bywało gorzej....;)
uciekło mi jedno słowo ... najważniejsze !!!Aniu UWIELBIAM Twojego bloga ... i Ciebie oczywiście :-) /Noemi/
OdpowiedzUsuń:):):)
UsuńJa ostatnio przechorowałam cały miesiąc (angina). Teraz mam tyle do uzupełniania na uczelni, że nawet nigdy mi się nie śniło o tylu zaległościach :( Ale też staram się pisać bloga o pozytywnych doświadczeniach, skupiać się na tym co dobre, a nie na tym co nie wychodzi. Pozytywne myślenie daje bardzo wiele. Dziś dowiedziałam się, że zaliczyłam ważny test! Zawsze jakaś iskierka nadziei. Bardzo dziękuję za komentarz na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńGratuluję testu...:)
UsuńJak najwięcej...iskierek ;)
i dużo zdrówka...
Aniu...zdrowia Ci życzę, tego przez duże Z!
OdpowiedzUsuńzdjęcia piękne...jak zawsze...
...ja też na początku zakładałam, że blog to będzie miejsce, na którym będzie tylko na wesoło...ale wtedy nie był by mój...bo moje życie jak życie każdego z nas to sinusoida...dlatego i blog mój słodko-gorzki...:)
Dziękuję, że i Ty podzieliłaś się kawałkiem siebie....
Ściskam i pozdrawiam!
Ola.
P.S. zapraszam do mnie po wyróżnienie:)
Olu....dziękuję Ci...:):):)
UsuńI lecę na...słodkie-gorzkie ;)
pa
Aniu, chciałabym Ci tyle powiedzieć...
OdpowiedzUsuńcieszę się ,że Cię poznałam :-)
Ewa
Me too...:)
UsuńŚciskam...
Zdrówka i mocy życzę...i czasem trzeba z siebie wyrzucić to i owo, bo tak lżej...nie można udawać, ubarwiać siebie na siłę, bo to kiedyś eksploduje....każdy ma lepsze i słabsze dni...a zima to taki kiepski czas raczej dla wszystkich....ale właśnie u mnie za oknem też zalążki kwiatów pierwszych nad ziemią widać...i zaraz się zrobi kolorowo i pozytywniej...i trzeba szukać tych dobrych chwil, które dają siłę w chwilach niemocy :) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJak najwięcej koloru...i jak najszybciej...;)
UsuńDziękuję...
WITAM WAS...:):):)
OdpowiedzUsuńDziękuję za słowa zrozumienia..pociechy...ciepła...
Dziękuję, że zaglądacie...:)
Buziaki dla wszystkich :)
Jak dobrze, że już po wszystkim. Wiele ucierpiałaś, na szczęście tak dużo dobrego przed Tobą.
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie
''Liczą się dni...których jeszcze nie znamy...'';)
UsuńMoje życie bardzo barwne...nie zawsze tylko jasne barwy...
Buziaki
Pięknie u Ciebie :) Bardzo podoba mi się Twój dom- cudowny :) Dziękuję za odwiedziny, pozdrawiam ciepło i już prawie wiosennie :)
OdpowiedzUsuńTeż pozdrawiam z jasnej strony i zdrówka życzę... :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za ten post....kocham jasna strone życia:))...i taką chcę i ja pokazywać:)))...życzę zdrówka..mnie takze kaszel trzyma po grypie....
OdpowiedzUsuńzakochałam się w twoich zdjęciach:))))
Witam miłych gości...z jasnej strony ;)
OdpowiedzUsuńPik,Chenia,Qra Domowa....
Dziękuję za odwiedzinki...:)
Odwzajemniam pozdrowienia...:)
Matko jak mnie dzisiaj coś zaatakowało, ledwo żyję. Przełykać nie mogę... Jak kochać tą zimę...U nas to już chyba ponad dwa miesiące chorób...A może więcej...
OdpowiedzUsuńAle ja też o tym u siebie w postach się nie rozpisuję, wolę pokazywać te jasne strony życia ;)
Buziaki
Fajnie, że jesteś!
Mnie też miło do Ciebie zaglądać...:)
UsuńZdrowia e wytrwałości - ewa
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewo...
UsuńAniu, zdrówka życzę i tuliskam.
OdpowiedzUsuńDekoracje i foty jak zwykle boskie :)
Dzięki Sylwuś...czekamy na wiosnę...:)
UsuńSiedze wyję, dzwonie do mojej przyjacióki-opowiadam jej jak jest źle. Ona to zadzwon do nieo-powiedz ze przepraszasz odezwij sie-ja Nie. Ona - a może masz racje- przecież w Twojej Belgowej Nibylandii masz cudowną rodzinę i fantastyczny dom- kto sie może domyslić że to nieprawda?
OdpowiedzUsuńObejrzalaś "Życie PI"
Inne spojrzenie na wiare i na opowieść- opowieść i ścieżkę jaką my i inni wybieraja i jaką my i inni chcemy słuchać.
Buziole i jak boli to napisz- bo mi czasami prawdy brakuje
Nie...nie widziałam''Życie PI'', poszukam...
UsuńTutaj... to tylko fragment mojej ''ścieżki''ale prawdziwy...
Mam jedną tożsamość...
Zadzwoń...dumę wyrzuć...bo
Miłość jest ważniejsza...
bo ''...jest cierpliwa,... dobrotliwa, nie zazdrości...
nie nadyma się...
nie szuka swego, nie unosi się..."
Ściskam...:)
Piękne robisz zdiecia:) Wirusy w tym roku pokładaja na łopatki najbardziej odpornych..Powinny przyjsc mrozy i porzadnie wymrozic ta epidemie:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAniu zdrówka życzę :) Zdjęcia śliczne
OdpowiedzUsuńbuziolki przesyłam
Współczuję choroby. Mam nadzieję, że już czujesz się lepiej. My stajemy na głowie, żeby nie brać antybiotyków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Trzymaj się cieplutko!
Iza
♥♥♥
OdpowiedzUsuńAniu, pięknie piszesz, piękne zdjęcia, wspaniale podchodzisz, walki wygrywasz, a dni są wszystkie ważne, te co za nami i przed nami, buziam i do zobaczenia kochana:)
OdpowiedzUsuń