Zima odeszła...

piątek, 1 lutego 2013
...kaszel został  :(
Szczerze...wolałabym na odwrót...
W poniedziałek...rozpoczął się czwarty tydzień moich zmagań z przeziębieniem...:(
A ostatni weekend zdawał się dla mnie być przełomowym...bo choć objawy nie zniknęły...
pojawiło się dużo lepsze samopoczucie i siła...:). Byłam pewna, że to początek dobrego...
I w niedzielę opuściłam ściany więzienia...;), którymi zdawały mi się już ściany mojego domu...;)
Rozpoczęłam zaniedbane życie towarzyskie...:):):)
Co zaowocowała bardzo interesującym tygodniem w towarzystwie lekarskim...;)
Do czwartku miałam na swoim koncie... 4 wizyty u lekarza i 2 wizyty ze skargą u Dyrektora Ośrodka Zdrowia...
Mogłabym tutaj książkę napisać o całej tej sytuacji...książkę...to jednak przesadziłam...
ale nowelka wyszłaby niezła...;)
Historia w ''pięciu postach''... ale nie obfociłam pani doktor i Ośrodka...i nie miałabym czym zilustrować...;)
Ale po co...??? Zadaję sobie to pytanie.......po co ???
Po co pisać o nieposzanowaniu pacjenta...braku ludzkich odruchów lekarza... uchylaniu się od jego obowiązku....
Sprawa zakończyła się dla mnie happyendem...i gorączką 39 stopni w czwartkowy wieczór...
Trafiłam znowu do łóżka...:(
Nie wspominałam bym  o tym wcale....ale ostatnio trafiłam na blogach...na kilka postów,
które poruszały temat  idealizowania świata...
pokazywania tylko pięknych i barwnych stron naszego życia...
I dobrze....!!! Dziękuję wszystkim, którzy chcą pokazywać ''jasną stronę mocy''. ;)
Ja świadomie wybrałam konwencję... bloga ''jasnego''... pełnego słońca, radości, i ciepła...
bo wynika to z mojego nastawienia do świata....choć nie zawsze jest różowo...
Nie lubię użalać się nad sobą..............................
Nie, żebym była wolna od...narzekania....;)
Zwłaszcza jak jadę samochodem...mój syn jest świadkiem  ''słowotwórczości'' swojej matki....
i ma ze mnie niezły ubaw........ :):):) Powtarza mi ciągle...MAMO, ALE ONI CIĘ NIE SŁYSZĄ.....!!!
Kupię ci....megafon :)
Wracając do tematu....
Nie lubię użalać się nad sobą......................
bo nie przynosi mi to NIC dobrego....
Przeczytałam kiedyś słowa, które bardzo dobrze to obrazują...

''Wspominanie własnej niedoli i udręki
to piołun i trucizna''

Dlatego nie chcę wspominać...wracać do rzeczy, które były...są.... trudne.
Pogrąża mnie to jeszcze bardziej...pozbywa sił do walki....zaburza nadzieję...

Po co mam Wam opisywać jak szarpałam się z lekarzem....mając w ręku skierowanie na CITO...
Każdy z WAS spotyka się z podobnymi sytuacjami...ma ich dość........................
Każdy ma swoje problemy...
Każdy inne...Nie każdy ma potrzebę dzielenia się tym....
I ja to szanuję.....
Zwłaszcza, że blogi mają swoje tematy....różne tematy....
Jedni piszą o pasjach...drudzy o chorobie....inni o dzieciach....itd.
Każdy z nas jest inny... ma inne potrzeby...
Nie traktuję bloga...jak spowiedzi...
Czy Was oszukuję...udaję....??? Czy inni oszukują mnie...udają...???
Nie, nie odbieram  tego  tak...
Pokazuję ''jasną stronę'' :)
I myślę, że każdy jest  rozsądny...i tego świadomy, że pokazujemy wycinek czegoś...
Pamiętam...początkiem lat 90, kiedy zaczęły pojawiać się magazyny z okładkami idealnych panienek...
Dziewczyny wpadały w głębokie kompleksy...widząc tak idealne buzie...
Dziś, każda z nas wie........że same możemy wyglądać...jak nasze gwiazdy  z okładek...
wystarczy nas obrobić...;)
A tak na marginesie...dobrze, że piszą kto jest na okładce...bo człowiek patrzy....patrzy.... ?!
i wydaje mu się, że zna tą osobę...ale nie może skojarzyć...i czyta.......i wszystko...jasne !!!
Każdy ma świadomość...że ''może to jej urok...a może to... photoshop?'' ;)

Kiedyś byłam chora....przewlekle...6 lat...
Lekarze twierdzą, że jestem dalej.....ja mam inne zdanie....:)
Pamiętam, jak rozmawiałam przez telefon z moją ciocią....tą najlepszą...;)
I przyszła do mnie mama...i zaczęła się przysłuchiwać.......
Była zbulwersowana...........
Co głupia udajesz....z czego się cieszysz.....dlaczego ją oszukujesz.....
Ja nie  miałam wtedy siły...by opowiadać jak się czuję...
Nie miałam siły...mówić, że ważę...34 kg...że nie mam już warkocza...że nie mogę siedzieć...bo nie nie mam na czym....bo nie mam tyłka...nie mam piersi....że żre same leki... i nie ma poprawy....że lekarze rozkładają ręce....że choroba zdeterminowała moje życie...zabrała dziecku matkę, mężowi żonę....moją pracę...moje marzenia...zawładnęła mną...moim ciałem.....ale nie DUSZĄ !

Wspominanie własnej niedoli......jest jak trucizna....

W moim życiu....nie raz czułam, że jestem powalona.........................................
Ale nigdy NIE POKONANA !

Czas choroby...był czasem, który mnie..... ubogacił, jestem inna...silniejsza...żyję...

Nie spodziewałam się, że to napiszę...w ogóle zaskakuję siebie...

                                                    Dość....wspominania własnej...udręki
                                                  Zapraszam Was...na ''jasną stronę mocy..."
                                                                 I przy niej pozostanę...;)


                                                            Zima odeszła.....czy aby na pewno.....??? ;)
                                                        Nie cierpię takich....pożegnań i....powrotów.....

                 





                                                           ....zostawiła mi kaszel......zabrała głos....
                                                       Od wczoraj mówię...basem albo piszczę....;)
                                 Czuję się jak.... Syrenka Ariel.... z tym, że ona oddała głos z miłości....;)                        
                         Delikatnie....zaczynam....łamać się.....;)
             jeszcze nie tęsknię za wiosną...bo zimą nie miałam okazji się nacieszyć....
            ale hiacyntom tak trudno się oprzeć....ten zapach......!!!
                                                                         i te cebulki....

           

                     Szyszki...mech...cebulki....są dla mnie niesamowite....;)
         Leży to sobie...i udaje, że nie żyje....;)
        Cebulka....sucha, szyszka.... sucha, mech... suchy.
        A tylko trochę wody.....inna temperatura w przypadku...szyszki
        I czary...




                                               Czekam na kwiaty....pierwsze....tej zimy....;)




     Zostawiam uśmiech i pozdrowienia 
z.... jasnej strony mocy ;)
i
 wracam do łóżka..... :(
Może ja jestem niedźwiedziem...a nie tygryskiem...i muszę po prostu przespać tę zimę....?

Zainteresują Cię


Prześlij komentarz


  1. Wzruszylam sie czytajac twoj wpis, piekne zdjecia, no I zycze duzo zdrowka I szybkiego powrotu do sil:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Blog to dla wielu z nas pewnego rodzaju utronie - od powtarzalności i rutyny, od niemocy, nieokrzesania świata, konieczności przystawania na warunki społeczeństwa, w którym się żyje.
    Ja również rozumiem tych, którzy nie wdają się w zbędny pesymizm i rozdrażnianie ran - tutaj mają swój azyl. Muszę się przyznać, że jednak czasem mnie to denerwuje, bo nie potrafię niekiedy rozgraniczyć tworzenia wspaniałej blogowej bajki od terapii, którą oferuje środowisko blogerów, jakże tematycznie zróżnicowanie.
    Może nie powinnam się przyznawać?
    I bardziej szanuję to, że wspomniałaś o "czarnej stronie", o czym zapewne więcej pisać nie będziesz niż tych, którzy sami nie znają powodu, dla którego tworzą sobie w internecie palstikową rzeczywistość

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinnaś się przyznawać...;)
      Czy nie wrócę do ''czarnych'' tematów...nie wiem...niczego nie jestem już pewna...
      Niestety...ich nie brakuje........wszystko się zmienia......
      Dzięki Lucy...buziaki

      Usuń
  3. Szybkiego powrotu do zdrowia.Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Życzę powrotu do zdrowia.
    Nasza służba zdrowia niestety, delikatnie mowiąc, nie jest doskonała, kiedy zaczynamy chorować odczuwamy to bardzo. pozdrawiam i cieszmy się życiem !!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ali...powtórzę za Tobą...;)cieszmy się życiem
      A ich...służbę...nie chcę komentować...;)
      Buziaki

      Usuń
  5. Aniu czytam Twojego posta i mam wrażenie jakbym czytała o sobie. Nie umiem napisać, ani powiedzieć tego mocniej, jak to, że Cię Kochana w tych chwilach po ludzku doskonale rozumiem.
    U mnie obecnie remisja immunologicznej, wiem, siłę mam w sobie...tylko tej fizycznej siły na to wszystko zwyczajnie brakuje, kiedy organizm już ostro na rezerwach jedzie i wysiłkiem jest dojść do łazienki.
    Anusiu przytulam Cię mocno w tym czasie, w tym doświadczeniu, życzę zdrówka i żeby już sobie zostało z Tobą Kochana. I lekarzy takich w których to spotkać można drugiego człowieka...
    :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewuś...zdje mi się, że TY bardziej ode mnie potrzebujesz przytulenia...i zdrowia...i mądrego lekarza.
      Zdaje mi się, że Ty wiesz...u kogo szukać pomocy...
      Przytulam...:)

      Usuń
  6. Hej Aniu :-)

    Z tym narzekaniem to mysle, ze trzeba zachowyc umiar.. jak we wszystkim. Nie usmiechac sie caly czas, gdy zycie kopie nas w tylek..bo jeszcze sobie pomysli, ze nam sie to podoba :p Ale tez nie biadolic bez konca, bo zaczniemy wywolywac inne uczucia niz zamierzone :p Wiadomo, ze nikt (tak mysle.. bo kazdy ma swoj krzyz) nie ma w zyciu calkiem rozowo.. i nieraz myslimy, ze nasze zycie jest do kitu, a "sasiad" ma takie idealne.. Czasem dobrze nam robi gdy gdy uslyszyny o czyjejs niedoli (Nie, zeby nam bylo lepiej bo komus jest zle.. choc i takie typy sie zdarzaja) ale latwiej nam spojrzec krytycznie na nasze "nieszczescia" :p dostrzec to co mamy.. bo ktos jest chory, a my zdrowi.. a narzekamy, ze nie wiemy w co sie ubrac..

    Ja kiedys bylam strasznym negatywem.. z czasem nauczylam sie cieszyc tym co mam, bo wiem, ze mam bardzo wiele..coraz wiecej. Duzo stracilam widzac wszystko na czarno.. wiele okazji mi przeszlo kolo nosa :-/

    I znow sie rozpisalam :p Jakos u Ciebie nachodza mnie takie wywody :p

    Sliczne zdjecia, budzacej sie do zycia przyrody :-)

    A co do lekarzy.. Przykro mi, ze zostalas zle potraktowana. Na temat polskiej sluzby zdrowia mozna by epopeje napisac :-/ Choc jest wielu wspanialych lekarzy.. te czarne owce ich przycmiewaja :-/

    Buziol wielki :* trzymaj sie i duzo zdrowia zycze :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech Cię nachodzą...wywody...;)
      Dokładnie tak jak piszesz...Nikt nie ma lepiej...
      Zawsze ktoś jest przed nami...ale i za nami...
      Na dobrych lekarzy...też trafiłam...szkoda tylko, że ich mało...

      Usuń
  7. Kiedy świat jest przeciw tobie, to właśnie na blogu możesz się wyżalić i usłyszeć wiele miłych słów. Za to lubię blogowy świat.
    A więc: "Trzymaj się".
    Pozdrawiam cię w tej "czarnej" dla ciebie chwili. I wierzę, że lada chwila zaświeci dla ciebie słońce.
    e.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eva...dzięki...
      Trzymam się...!!!
      I czekam...na słoneczko ;)

      Usuń
  8. Wiesz, jestem niedźwiedziem. Taki czas, kiedy niemoc daje Ci moc może być bardzo cennym doświadczeniem, źle - że był, dobrze - że wzmocnił. A świadomość bycia niepokonaną brzmi tak uroczo DUMNIE :))))))
    Zdróweczka ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maryś ja trzy raz ten komentarz czytam i już chyba sama nic nie napisze, bo mi szczeka opadła a i ręce zaniemogły....wielkaś Ty!

      Usuń
    2. Maryś...cóż mogę napisać...święta prawda...
      Niepokonana, ale nie dzięki... swojej mocy

      Usuń
  9. podpisuję się rękami i nogami pod Twoim wpisem:). Widać i czuć Twoją siłę i moc! Dużo zdrówko,
    buziaki, Kochana:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Co do lekarzy zgadzam się w 100% z Tobą, choć są wyjątki.Poznałam z swoim życiu wielu lekarzy, bo z nimi pracowałam. Większa część to tak zwani lekarze bez powołania, ale tą mniejszość nosiłabym na rękach. Choć by wspaniała Pani Doktor ordynator oddziału dziecięcego która wyobraźcie sobie nigdy nie była za granicą ze względu na swoich pacjentów - a bo może któryś z nich jej potrzebować .
    Życzę abyś i Ty natrafiła na takich cudownych lekarzy oraz szybkiego powrotu do zdrówka =)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anielko...o lekarzach mogłabym pisać.........
      pisać.....pisać....
      Spotkałam kilku wspaniałych :)
      Buziaki

      Usuń
  11. Wracaj do zdrówka szybciutko :)
    Podziwiam Cię bardzo za tą siłę, za optymizm... W życiu każdego z nas są takie chwilę, które powalają, sytuacje, które wydają się bez wyjścia, ale masz rację, po co o nich pisać, rozczulać się... to w niczym nie pomaga, najważniejsze, to nie dać się pokonać. Mieć przy sobie tą najważniejszą osobę, w ramię której można popłakać, która poklepie po ramieniu i powie NIE DAJ SIĘ i stawiać czoło przeciwnościom. Wszyscy mamy problemy i gdyby każdy blog właśnie o nich mówił wpadłybyśmy w zbiorową depresję co najmniej :)
    Jestem z Tobą po jasnej stronie mocy i nie wybieram się nigdzie :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak jak piszesz...zbiorowa deprecha...;)
      Nie zgadzamy się na nią...;)
      Ściskam mocno...

      Usuń
  12. Ania - mam podobnie jak Ty. Staram się nie skupiać na nieprzyjemnościach, gorzkich chwilach, niepowodzeniach - są w życiu nieuniknione ale z roztrząsania ich nic dobrego nie wynika. Pielęgnowanie jasnych chwil, upajanie się nimi, delektowanie przynosi o wiele więcej pożytku, nakręca pozytywnie, motywuje i przywołuje uśmiech :) I tego uśmiechu o zdrowia życzę Ci najbardziej - no i wiosna naprawdę niedłuuuuugo ! Ja też jestem niedźwiedziem ;)
    Pozdrawiam !
    arcobaleno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arco...cieszą mnie te słowa...:):):)
      Uśmiech i życzenia...zabieram ;)
      i dziekuję...:)

      Usuń
  13. no ochłonęłam po komentarzu Maryś na tyle , by zdrówka Ci życzyć...a z tym pesymizmem, optymizmem...jak kto woli;) ja nie lubię dusić w sobie i czasem wyrzucic muszę;)właśnie po to by potem tą jasną stronę ujrzeć...a blog to takie moje miejsce i takie jak ja, nieidealne;)choć absolutnie nie zgadzam sie z zarzucaniem komuś , ze jest " za szczęśliwy" , tylko się cieszyć i inspirować;!
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy inny...każdy inaczej reaguje...
      I dobrze...inaczej było by nudno...:):):)
      Buziaki

      Usuń
  14. Aniu Twojego bloga :-) pięknie piszesz, dziękuję za to ... dzisiaj miałam słabszy dzień i Twój post podniósł mnie na duchu ... zdjęcia magiczne ... mech też pokochałam :-) a przede wszystkim to zdrówka Ci życzę, przykro mi , że tak się męczysz :-( ściskam mocno /Noemi/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziu...kochana jesteś...:):):)
      Dziękuję Ci baaaaardzo za te słowa....
      Nie jest tak źle...bywało gorzej....;)

      Usuń
  15. uciekło mi jedno słowo ... najważniejsze !!!Aniu UWIELBIAM Twojego bloga ... i Ciebie oczywiście :-) /Noemi/

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja ostatnio przechorowałam cały miesiąc (angina). Teraz mam tyle do uzupełniania na uczelni, że nawet nigdy mi się nie śniło o tylu zaległościach :( Ale też staram się pisać bloga o pozytywnych doświadczeniach, skupiać się na tym co dobre, a nie na tym co nie wychodzi. Pozytywne myślenie daje bardzo wiele. Dziś dowiedziałam się, że zaliczyłam ważny test! Zawsze jakaś iskierka nadziei. Bardzo dziękuję za komentarz na moim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję testu...:)
      Jak najwięcej...iskierek ;)
      i dużo zdrówka...

      Usuń
  17. Aniu...zdrowia Ci życzę, tego przez duże Z!
    zdjęcia piękne...jak zawsze...
    ...ja też na początku zakładałam, że blog to będzie miejsce, na którym będzie tylko na wesoło...ale wtedy nie był by mój...bo moje życie jak życie każdego z nas to sinusoida...dlatego i blog mój słodko-gorzki...:)
    Dziękuję, że i Ty podzieliłaś się kawałkiem siebie....
    Ściskam i pozdrawiam!
    Ola.

    P.S. zapraszam do mnie po wyróżnienie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu....dziękuję Ci...:):):)
      I lecę na...słodkie-gorzkie ;)
      pa

      Usuń
  18. Aniu, chciałabym Ci tyle powiedzieć...
    cieszę się ,że Cię poznałam :-)
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  19. Zdrówka i mocy życzę...i czasem trzeba z siebie wyrzucić to i owo, bo tak lżej...nie można udawać, ubarwiać siebie na siłę, bo to kiedyś eksploduje....każdy ma lepsze i słabsze dni...a zima to taki kiepski czas raczej dla wszystkich....ale właśnie u mnie za oknem też zalążki kwiatów pierwszych nad ziemią widać...i zaraz się zrobi kolorowo i pozytywniej...i trzeba szukać tych dobrych chwil, które dają siłę w chwilach niemocy :) pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najwięcej koloru...i jak najszybciej...;)
      Dziękuję...

      Usuń
  20. WITAM WAS...:):):)
    Dziękuję za słowa zrozumienia..pociechy...ciepła...
    Dziękuję, że zaglądacie...:)
    Buziaki dla wszystkich :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak dobrze, że już po wszystkim. Wiele ucierpiałaś, na szczęście tak dużo dobrego przed Tobą.
    Ściskam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ''Liczą się dni...których jeszcze nie znamy...'';)
      Moje życie bardzo barwne...nie zawsze tylko jasne barwy...
      Buziaki

      Usuń
  22. Pięknie u Ciebie :) Bardzo podoba mi się Twój dom- cudowny :) Dziękuję za odwiedziny, pozdrawiam ciepło i już prawie wiosennie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Też pozdrawiam z jasnej strony i zdrówka życzę... :)

    OdpowiedzUsuń
  24. dziękuję za ten post....kocham jasna strone życia:))...i taką chcę i ja pokazywać:)))...życzę zdrówka..mnie takze kaszel trzyma po grypie....
    zakochałam się w twoich zdjęciach:))))

    OdpowiedzUsuń
  25. Witam miłych gości...z jasnej strony ;)

    Pik,Chenia,Qra Domowa....

    Dziękuję za odwiedzinki...:)
    Odwzajemniam pozdrowienia...:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Matko jak mnie dzisiaj coś zaatakowało, ledwo żyję. Przełykać nie mogę... Jak kochać tą zimę...U nas to już chyba ponad dwa miesiące chorób...A może więcej...
    Ale ja też o tym u siebie w postach się nie rozpisuję, wolę pokazywać te jasne strony życia ;)
    Buziaki
    Fajnie, że jesteś!

    OdpowiedzUsuń
  27. Zdrowia e wytrwałości - ewa

    OdpowiedzUsuń
  28. Aniu, zdrówka życzę i tuliskam.
    Dekoracje i foty jak zwykle boskie :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Siedze wyję, dzwonie do mojej przyjacióki-opowiadam jej jak jest źle. Ona to zadzwon do nieo-powiedz ze przepraszasz odezwij sie-ja Nie. Ona - a może masz racje- przecież w Twojej Belgowej Nibylandii masz cudowną rodzinę i fantastyczny dom- kto sie może domyslić że to nieprawda?
    Obejrzalaś "Życie PI"
    Inne spojrzenie na wiare i na opowieść- opowieść i ścieżkę jaką my i inni wybieraja i jaką my i inni chcemy słuchać.
    Buziole i jak boli to napisz- bo mi czasami prawdy brakuje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie...nie widziałam''Życie PI'', poszukam...
      Tutaj... to tylko fragment mojej ''ścieżki''ale prawdziwy...
      Mam jedną tożsamość...

      Zadzwoń...dumę wyrzuć...bo
      Miłość jest ważniejsza...
      bo ''...jest cierpliwa,... dobrotliwa, nie zazdrości...
      nie nadyma się...
      nie szuka swego, nie unosi się..."
      Ściskam...:)

      Usuń
  30. Piękne robisz zdiecia:) Wirusy w tym roku pokładaja na łopatki najbardziej odpornych..Powinny przyjsc mrozy i porzadnie wymrozic ta epidemie:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  31. Aniu zdrówka życzę :) Zdjęcia śliczne
    buziolki przesyłam

    OdpowiedzUsuń
  32. Współczuję choroby. Mam nadzieję, że już czujesz się lepiej. My stajemy na głowie, żeby nie brać antybiotyków.
    Pozdrawiam!
    Trzymaj się cieplutko!
    Iza

    OdpowiedzUsuń
  33. Aniu, pięknie piszesz, piękne zdjęcia, wspaniale podchodzisz, walki wygrywasz, a dni są wszystkie ważne, te co za nami i przed nami, buziam i do zobaczenia kochana:)

    OdpowiedzUsuń