Zaczyna się...
sobota, 28 listopada 2020
W domu i w moim samochodzie coraz częściej unosi się zapach igliwia.
I choć z dekoracjami w domu ruszam zazwyczaj nie wcześniej niż na Mikołaja,
to w mojej pracy czuć święta dużo szybciej.
Od 1 listopada z Zimowego Lasu zaczynają wyjeżdżać paczki,
nie saniami, a białym wozem dpd ;)
Stanowisko pracy w swoim mieszkaniu ma swoje plusy i minusy,
jak zawsze są dwie strony medalu.
Praktycznie nie odczułam lockdownu ;)
Tyłek przy komputerze, a głowa w ogrodzie ;)
W czasie przerwy od pracy projektowej, siadam z kawą w fotelu, albo z katalogiem bruku,
często zagląda do mnie Sławomir,
dlatego fotele są dwa...
Łatwo tu stworzyć świąteczny klimat, bombka, parę akcentów w czerwieni...
Nic wyszukanego.
Z pozdrowieniami
Pracująca Anna
;)
Szyszki XXL - nowa odsłona
piątek, 27 listopada 2020
Dziś Szyszki XXL w całkiem innej odsłonie,
nie jak zwykle na dekoracyjnych hakach.
To ich nowoczesne wydanie,
a wydawać by się mogło, że one będą dobrze wyglądać tylko w kompozycjach w stylu klasycznym.
Te donice to K O L O S Y !
Wiem, wiem, na zdjęciach tego nie widać, ale ich wymiary to 50x50x100,
jestem tylko trochę większa od tych dekoracji ;)
Zależało mi, by kompozycje nie zdominowały wejścia do domu i nie zwężyły go optycznie,
dlatego musiałam wymyślić coś niskiego.
Wyższe dekoracje w wysokich donicach mogłyby stwarzać wrażenie wąskiego tunelu prowadzącego do drzwi, chciałam tego uniknąć.
Kolorystyka, zgodna z upodobaniami klientki, stonowana.
Kolor szyszek pięknie komponuje się z cegłą.
Znałam tę kolorystykę, bo znam ten ogród ;)
To mój projekt ogrodu oraz projekt bruku.
Wykorzystałam tu różne elementy brukowe, z różnych firm,
ale to temat na innego posta...
Nie miałam okazji przedstawić jeszcze tej realizacji,
a to bardzo ciekawy projekt u bardzo sympatycznych klientów.
Donice z firmy Bruk- Bet, kolor perła.
To solidne, betonowe donice, które jak postawicie w jednym miejscu to już ich nie ruszycie ;),
mimo, że środek donic wypełniony tylko keramzytem do wymaganego poziomu by umieścić tam donicę przemysłową z kompozycją.
Szyszki XXL w tradycyjnej odsłonie znajdziecie
oraz
i
Pozdrowienia z szyszką
;)
Ostatni
wtorek, 17 listopada 2020
Dziś zapraszam na huśtawkę, raczej to OSTATNI raz w tym sezonie.
Jak dobrze, że jesień ma tyle koloru w sobie!
To OSTATNI czas by nasycić się tymi barwami,
zrobić zapasy na zimę ;),
nim wszystko przyjmie monochromatyczną tonację.
Mam wrażenie,
że jesień jest świadoma, jaka pora po niej nastanie i próbuje nam to wynagrodzić ;)
Ciepłe, słoneczne i jeszcze kolorowe pozdrowienia
zostawiam
:)
Jesienne złoto
czwartek, 12 listopada 2020
Wpadam dziś jeszcze z październikowym złotem...
''Jesień nosi więcej złota w kieszeniach niż wszystkie pozostałe pory roku''
Jim Bishop
Złote pozdrowienia zostawiam
;)
Czym sprzątać rabaty żwirowe ?
sobota, 7 listopada 2020
Dziś post o jesiennym bałaganie ;)
Jak usuwam liście z rabat żwirowych ?
Czego używam do sprzątania rabat żwirowych ?
Jaki kupić odkurzacz ogrodowy?
Czym czyszczę kamyki na rabatach żwirowych ?
To najczęstrze pytania, które kierujecie do mnie
i dziś postaram się odpowiedzieć wyczerpujaco na te i jeszcze inne w temacie jesiennego bałaganu.
Usuwamy SYSTEMATYCZNIE liście z rabat żwirowych i trawnika.
Nasz syn zawsze miał problem z grabieniem liści i swoją teorię na ten temat, cytuję ''Bez sensu grabić to na bieżąco, trzeba poczekać aż wszystko opadnie i wtedy zgrabić raz porządnie i ma się spokój !''
A no nie, matka spokoju nie da! Grabimy systematycznie. Nie pozwalamy by zalegały zbyt długo, zwłaszcza na trawniku. Pozostawienie liści powoduje, że tworzy się z nich dość ścisła warstwa nie przepuszczająca powietrze, rozpoczynają się procesy gnilne i przy takiej jesiennej aurze jak w tym roku, ciągłych opadach, można pozbyć się trawnika jeszcze w tym sezonie. Wraz z opadającymi liśćmi spadają z drzewa jeszcze inne ''dobrodziejstwa'', u nas np. łupiny orzecha. Wiadomo, że orzech włoski w liściach, jak i w łupinach zawiera garbniki, które są szkodliwe dla rozwoju roślin, dlatego im dłużej zostanie to na powierzchni, tym więcej szkodliwych substancji przedostanie się do gleby, zarówno na trawniku jak na rabacie żwirowej. Liście orzecha włoskiego nie nadają się na kompost. Ktoś zapewne zarzuci mi, że takie sprzątanie zabiera zwierzątkom możliwość schronienia na zimę, jednak mój ogród nie jest malutki i zostają w nim miejsca rabat z korą, na których nie sprzątamy tak systematycznie, tutaj skupiam się na rabatach żwirowych okalających dom i znajdujących się w najbliższym otoczeniu domu. Myślę, że nasz jeżyk nie wybrałby sobie na zimowy sen rabaty żwirowej z tawułkami (zdjęcie pierwsze) lub frontowej bo jest to nasza ''trasa przelotowa'' i o spokój tutaj trudno. Zimuje na tyłach już dobrych kilka sezonów więc wnioskuję zatem, że jakaś równowaga ekosystemu w moim ogrodzie występuje. Usuwanie systematyczne liści i łupin z rabat żwirowych i nie pozostawianie ich do wiosny ma też inną zaletę, żwirek jest przez to bardziej czysty. Opady śniegu czy deszczu obmywają go i to jedyny sposób w jaki czyszczą się kamyki na naszych rabatach. Poza tym ogród został tak zaprojektowany by drzewa znalazły się w obszarze rabat z korą, co skutkuje, że najwięcej liści trafia jednak tam.
Do sprzątania używamy grabi do liści (węższych do rabat, szerszych do trawnika) oraz odkurzacza ogrodowego.
W trudno dostępne miejsca sięga odkurzacz. I teraz kolejna anegdota ogrodowa, tym razem nie z synem ;) Zadzwoniła kiedyś do mnie klientka, z prośbą o polecenie odkurzacza, który by zbierał drobne liście, ale nie wciągał kory. Jaki model polecę ? Cóż, pisałam już kiedyś tutaj, że ''magia'' nie ma nic wspólnego z ogrodem ;)
Nie ma takiego cudownego odkurzacza, który wciągnie listek, a korę zostawi nietkniętą. Odkurzacz lepiej sprawdzi się na rabatach żwirowych, na korze możemy zastosować dmuchawę i liście w ten sposób usunąć, chociaż nam zdarza się także używać odkurzacza przy korze, ale trzeba to robić umiejętnie. Zatem Drodzy Czytelnicy, nie polecę konkretnego modelu, ale wskażę czym się kieruję przy zakupie. Wybieram elektryczny, tak wiem, kabel, utrudnia pracę, ale spalinowy jest o wiele cięższy, co z tego że bez kabla, skoro ja go nie utrzymam. Nie używam odkurzacza prze z 3 minuty, nim operuje się przez dłuższy czas unosi, przesuwa. Po takiej pracy odkurzaczem elektrycznym odczuwam dokładnie swój kręgosłup, a co dopiero spalinówka.
Spalinowe zazwyczaj są cięższe tylko o 2-3 kg, ale plus waga paliwa oraz worek napełniający się rozdrobnionymi liśćmi, robi to K O L O S A L N Ą różnicę dla mnie. Wybieram ten z kablem ;). Dobrze, jak ma kółeczka przy wylocie, ułatwia to pracę. Wybieram z regulacją mocy i taki, który wciąga, ale i wydmuchuje. Oczywiście musi mieć funkcję rozdrabniania, ale to już chyba jest standard.
Podsumowując. Lubię drzewa i nie przeszkadzają mi pojawiające się jesienią na potęgę liście, które trzeba sprzątać. Po prostu, taki sezon. Oby tylko było słonecznie, wtedy jesienne sprzątanie jest przyjemnością, a nie przykrym obowiązkiem. Do pracy odkurzaczem potrzeba jest słoneczna pogoda bo można nim sprzątać wyłącznie suche liście. Grabie nie ograniczają nas pogodowo ;).
A na koniec posta zdjęcia z odkurzacza ;)
tz. przez rurę wylotową
Pozdrawiam
:)