Mięciutki, zielony dywanik...;)
Zima tego roku była wyjątkowo sprzyjająca trawnikowi...
Za to jest pełno mszycy, chorób grzybowych i innych robali pod dostatkiem, dzięki tej łagodnej zimie.
Nie można mieć wszystkiego...;)
W tamtym roku płakałam nad trawnikiem...w tym cieszę oczy i biegam boso.
Wczoraj było tak ciepło i przyjemnie, że sezon ''na bosaka'' otwarłam...;)
Trawnik mam z siewu, robiony na raty...etapami. Jestem zwolenniczką zakładania trawnika z siewu pod koniec lata i jesienią. Ziemia wtedy jest nagrzana co sprzyja ekspresowemu kiełkowaniu, nie przytrafią się nam przymrozki, a ostre palące słońce mamy też za sobą...
no i deszcze...nam sprzyjają :)
Wybrałam mieszankę sportową i jesteśmy z niej bardzo zadowoleni.
A oto zapowiedź kolejnego posta...:)
Pozdrawiam Was zielono...:)
i podpisuję się...
Pani Kuleczka...;)
Kochana u Ciebie nawet trawa wygląda zjawiskowo!!!:)))
OdpowiedzUsuńBuziaki posyłam:*
Witaj Oluś...:):):) Dziękuję, że wpadłaś...:)
OdpowiedzUsuńOj cieszy nas ta trawa...taka zielone, a ile radochy ;)
Ściskam...:)
Piękny trawnik że aż miło popatrzeć nie mówiąc o bieganiu na bosaka.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń:):):)
UsuńAle dywanik:)) Nasz też w tym roku zachwyca. To pewnie zasługa deszczowej i ciepłej wiosny. W tym roku użyłam też innego nawozu - Florovit do trawników. Nie lubię tych "długodziałających"… Całuski Nusiu!
OdpowiedzUsuńFlorovitu do trawników jeszcze nie stosowaliśmy...
Usuńchoć już się przymierzałam, my też ciągle eksperymentujemy i poszukujemy,
ale za długodziałającymi'' także nie przepadam.
My...bo M w tej kwestii ma swój nie mały udział ;)
Trawnik wypasiony:) jak ja uwielbiam chodzić boso po trawie, mam nadzieję że już w przyszłe lato pobiegam tak po własnym zielonym dywanie:)
OdpowiedzUsuńa ta ostatnia kuleczka jest cudna, uwielbiam takie wykończenia:)
pozdrowienia ślę
Część Aguś....:):):)
UsuńPowodzenia...spełnienia...:)
Piekny trawnik...........maiłam taki sam ( 10 lat mam ogród) , niestety dwa lata temu plaga pędraka chrabąszcza majowego zjadła i zniszczyła mi cały trawnik. Najpierw walka z pędrakiem czyli opryski, potem ogromne połacie zeschniętej trawy , którą można było zwijać jak dywan w rolkę.........w zeszłym roku , powtórka pędraka zeżarł to co było do zeżarcia ............ w tym roku się poddałam . Natura zniszczyła trawnik za który zapłaciłam kilkanaście tys. złotych . Mam ochotę wszystko wyłożyć kostką. ..... Tyle pracy, pielęgnacji, nawozów na nic. Bardzo podłamuje człowieka taka sytuacja. Mam dosyć! Straciłam cały zapał do ogrodu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Patti
Oj...tak mi przykro....Słyszałam o takich przypadkach...Znam gada...
UsuńRozumiem Twój żal i rozgoryczenie...ogród to wielka radość, ale też ogrom pracy, ciągłe zmartwienia i ogromny nakład finansowy.
Powiem Ci, że nie umiem znaleźć słów pocieszenia i otuchy...
Wspanialy trawnik! Wyglada przepieknie. Pozdrowienia z Barcelony - przepraszam za brak polskich liter :)
OdpowiedzUsuńŁAŁ !!! Dziękuję :)
UsuńUdanej wyprawy...szczęśliwego powrotu...
Latem taki dywan najbardziej wygodny:))
OdpowiedzUsuńZgadzam się....:)
UsuńWitaj Aniu...bardzo piękny trawniczek..tak by się pochodziło po nim na bosaka a chwilkę pózniej wypiło pyszna kawkę przy tym wspaniałym stoliku....hmmmm...troszkę się rozmarzyłam ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję...i odwzajemniam pozdrowienia...:)
UsuńJaki zieleniutki i równiutki. Mojemu mężowi bardzo by się spodobał :)
OdpowiedzUsuńFaceci...jak...krety ciągnie ich do trawników?! ;)
UsuńJeju, nie sądziłam, że nawet trawa ogrodowa może wywoływać ochy i achy! :)))
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem :)
Pozdrawiam ciepło :)
Dziękuję za...ochy i achy...;)
UsuńPrzekażę mężowi bo ma w tym niemały udział :)
Trawka idealna !!!
OdpowiedzUsuń:):):)
UsuńBuziaki Dianka...
Sielsko i pieknie!
OdpowiedzUsuńŚciskam Aniu
Dzięki Nati :)
UsuńJak pieknie :-) Wyglada na oaze spokoju :-D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
boski ten dywanik;)))
OdpowiedzUsuńAniu u mnie w ogrodzie mnóstwo mchu i meczy. ... masz jakiś sposób?
OdpowiedzUsuńWydrapać dokładnie mech, posypać wapnem.
UsuńTo kwestia ph gleby, trzeba doprowadzić do zasadowego.
Po jakimś czasie (ok.1m) wysypać nawóz na trawnik.
Sama w tym roku walczyłam, zaniedbałam sobie w miejscach zacienionych, zlekceważyłam przeciwnika ;) i na wiosnę zamiast trawy sam mech. Wydarłam do samej gleby, i już zaczyna powoli zarastać...ale na początku..zgroza ;)
Powodzenia :)
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń