Magia w ogrodzie

piątek, 31 sierpnia 2018
Zdarza mi się słyszeć:
- Masz magiczny ten ogród.
albo
-Normalnie magia !
-Niesamowity ten trawnik - i to naprawdę z siewu ?!
-Magicznie tu macie...
















A prawda jest zupełnie inna. 
Mój ogród faktycznie nie ma nic, ale to zupełnie nic wspólnego z magią,
natomiast z pracą już tak ;)
Nie ma magii w ogrodzie, jest praca w ogrodzie ;)


Na koniec anegdota:
Przyjmowaliśmy kiedyś młode małżeństwo na sesji w ogrodzie. On - jak to zwykle u facetów zauważam był pod ogromnym wrażeniem trawnika. Dziwnie jakoś mężczyzn ''ciągnie'' do trawy, surfinie mogą ścielić się kwieciem na metry- nie zauważy, hortensje uginają się pod kwiatami- nie zauważy, ale T R A W N I K - jeszcze nigdy nie został nie zauważony, często klękają na nim albo przed nim, kto to wie...;) Jedna z moich znajomych wyczaiła, że to chyba podświadoma miłość do piłki nożnej w ten sposób się przejawia - wyjątkowo trafne spostrzeżenie Kasiu ;). Wracając do historii...on ściągnął nawet buty, wylądował jak zwykle na kolanach i podziwiał.  Był naprawdę pod wrażeniem trawnika, widocznie musiał trafić na wyjątkową jego kondycję.    A potem padło zdanie:
- Ale się macie dobrze, że wam chwasty nie rosną !
To była najzabawniejsza rzecz jaką usłyszałam w naszym ogrodzie :):):)


Z pozdrowieniami
mający się dobrze

Anna & Sławomir 

;)
Czytaj dalej »

Limonka - lato 2018

wtorek, 28 sierpnia 2018
Hortensja Limelight i limonkowe surfinie
tegorocznie...


Ani ona, ani one
 jeszcze mnie nigdy nie zawiodły.
Zachwycają mnie niezmiennie obfitym kwitnieniem

Pozdrawiam limonkowo 

;)
Czytaj dalej »

Na zdrowie - Borówka amerykańska

czwartek, 23 sierpnia 2018
Nie ma lata bez tych smacznych kuleczek ;)
U mnie to już końcówka zbiorów.
Smaczne, słodkie i bardzo zdrowe te kuleczki.


  Borówka wysoka Vaccinium corymbosum zwana też borówką amerykańską

Kto ich jeszcze nie ma w swoim ogrodzie, to powinien o nich pomyśleć. Wiosna zakwitną biało-różowymi kwiatami, latem uraczą cię smacznymi owocami, a jesienią zachwycą przebarwiającymi się cudownie liśćmi. Niekoniecznie trzeba sadzić je   w strefie użytkowych roślin, pięknie wkomponują  się  w ozdobne  rabaty.  Są łatwe w uprawie.  Musimy  jedynie  pamiętać, że lubią kwaśną ziemię    i''towarzystwo'' ;) Większość odmian borówki jest samopylna to jednak obfite plony będziemy zbierać gdy posadzimy obok siebie kilkia krzaczków różnych odmian  (co najmniej 3). Wtedy będą się wzajemnie zapylały, a owoce będą większe i będzie ich więcej.


Najpopularniejszą odmianą jest Bluecrop. Krzewy są dość niskie, dorasta do 120 cm wysokości i 90cm szerkości. Na swoją sławę zapracowała sobie pysznymi owocami, obfitym plonowaniem oraz dużą odpornością na susze jak i mrozy. Owocuje na przełomie lipca i sierpnia. Do towarzystwa można jej polecić Chandler oraz Bluegold.


Te kuleczki to samo zdrowie. Zawierają dużo antocyjanów, które są naturalnymi antyoksydantami wyłapującymi w naszym oranizmie wolne rodniki odpowiedzialne między innymi za rozwój chorób nowotworowych. Mnie najbardziej smakują w ogrodzie, jedzone w towarzystwie, bardzo podzielny owoc ;)


Borówka amerykańska prócz tego, że skuteczna w walce z chorobami nowotworowymi to jest też dobra na problemy z pamięcią, wspomaga pracę oczu, zapobiega nadciśnieniu i marskości wątroby,
w naszym przewodzie pokarmowym działa przeciwbakteryjnie. Błonnik i antyoksydanty zawarte w tych kuleczkach biorą udział w usuwaniu toksyn z naszego organizmu oraz szkodliwych produktów przemiany materii.


Ta odmiana z powodzeniem może by uprawiana w obszernej donicy na tarasie lub balkonie.



Zatem...Na zdrowie ! ;)


Czytaj dalej »

Calibrachoa 'MiniFamous Double Lemon'

poniedziałek, 20 sierpnia 2018
Double Lemon po raz drugi...


Tym razem na ławeczce na wystawie północnej.



Słoneczne pozdrowienia zostawiam
i
dobrego tygodnia życzę

:)
Czytaj dalej »

O poranku

niedziela, 19 sierpnia 2018
O poranku...


Najprzyjemniejszy czas  w ogrodzie tego lata to godziny poranne od 6.00 do 9.00,
 potem trzeba uciekać.

Miłej niedzieli

 :)
Czytaj dalej »

W warzywniku

sobota, 18 sierpnia 2018
Macham z warzywnika ;)









Czytaj dalej »

Ha ha, a ja mam psa

czwartek, 16 sierpnia 2018
Gdzie ta mała się podziała woła Sławomir.
Mała wyszła zza regału, a na rękach miała psa.
- Chyba nie chcesz go kupić ?
- Zobacz jaki on śliczny
- Ale go nie kupisz ?
-Nie kupisz ? - ponowił pytanie mój szanowny małżonek
- Hmm...chyba jednak tak.
- Żartujesz, nie kupisz go ?!




A ja mam psa,
małego psa, przyniosłam go z...
OBI ;)

Tak to się skończyły zakupy węża ogrodowego ;)





Mam też surfinie ;)





Treść dzisiejszego posta zaczerpnięta z refrenu bardzo starej piosenki zespołu Gawęda A ja mam psa

Moja psina robi furorę na wsi ;)
Przechodnie nawet go fotografują ;)
Sama kilka razy się go przestraszyłam bo wędruję z nim raz tu, raz tam...
Klientów też straszy ;)

Wabi się OBIBOK ;)

Student stwierdził, że zwariowałam.

A ja mam psa, małego psa, dla niego jestem duża

;)

Czytaj dalej »

Niezbyt oczywiste

poniedziałek, 13 sierpnia 2018
Dziś z cyklu ''A ja rosnę i rosnę'' ;)

Na prawo od stołu, między trzmieliną, brzozą, a berberysem i tują,
stworzyłam sobie oś widoką, niezbyt oczywistą.
 Lubię jak w ogrodzie nie wszystko jest oczywiste ;) 






Kiedyś oś widokowa była bardziej oczywista ;)


Pozdrawia oczywiście 

Anna
Czytaj dalej »

Tyły

niedziela, 12 sierpnia 2018
Dzis zapraszam na tyły...;)


A na tyłach skąpo podlewane rabaty i systematycznie podlewany trawnik ;)
Wiecie przez kogo ;)

Miłego odpoczywania życzę w domu czy w ogrodzie,
ja w pracy

;)

Pozdrawia
Pracująca Anna
Czytaj dalej »

Sławomir

piątek, 10 sierpnia 2018
Miłość, miłość w Łabajowie 
nas spotkała...
Mistrzem fotografii jest on,
a ja królową  ogrodu

;)


On zaraził mnie fotografią,
ja wszczepiłam mu pasję do ogrodnictwa.

Dziś współpracujemy w obu płaszczyznach.Wprowadzam go na strony bloga bo zapewne będzie się tu więcej pojawiał, ze względu na to, że coraz częściej uczestniczy w moich zawodowych realizacjach ogrodowych, a i jest współtwórcą naszej zielonej historii. Gdyby nie Sławomir, to zapewne moje zdjęcia nie byłyby tak zielone, zwłaszcza w tym roku ;). Nie mamy systemu nawadniania, wszystko podlewamy ręcznie. Ja mam pod opieką doniczki, Sławek trawnik i rabaty.
I tutaj chciałabym przedstawić moje stanowisko do  spotkanej ostatnio tezy ''Bez systemu nawadniającego nie ma sensu zakładać ogrodu, z góry skazujemy się na porażkę''. Nie zgadzam się z taką opinią, owszem system nawadniający jest wspaniałym wynalazkiem i wyjątkowym sprzymierzeńcem w wysiłkach pielęgnacyjnych ogrodu, ale nie pozbywajmy nadziei na zielony azyl tych, którzy na taki wydatek na początku swojej przygody ogrodowej nie mogą sobie pozwolić. Nasz ogród jest tego najlepszym przykładem. Nie mamy zraszaczy, nie mamy linii kroplującej na rabatach, a jednak jest zielono, ba powiedziałabym nawet, że i bujnie ;)
Powierzchnia naszej działki to 1300m2, przy czym sporo powierzchni zajmuje dom, wybrukowany podjazd oraz garaże. Zdarza mi się ostatnio projektować bardzo duże ogrody i zgadzam się, że przy powierzchni działki między 2000m2, a 5000m2 i kompleksowej realizacji pozostawienie takiego metrażu bez systemu nawadniającego dobrze się nie zakończy, zwłaszcza jeśli ogród zakładany jest latem. Ale...Jeśli ogród, tak jak w naszym przypadku zakładany był etapami, to na każdym etapie człowiek znalazł czas by zadbać o nowo posadzone  rośliny, w następnych latach pojawiały się kolejne, a tamte były już starsze, silniejsze i radziły już sobie całkiem dobrze, nie wymagały już takiej uwagi czyt. podlewania. Nawet zakładanie trawnika zostało podzielone na części, ale pozwoliło nam to bez problemu zadbać o nowo posianą trawę, a różnicy na trawniku nie wypatrzycie, tylko my wiemy co było pierwsze, co ostatnie ;) Oczywiście trzeba mieć plan i zrobić to z głową. Gdybyśmy chcieli wszystko wykonać przy pierwszym podejściu, zapewne by nas to pokonało, człowiek pracuje zawodowo i przecież nie żyje samym tylko ogrodem. Dziś podlewanie skupia się przede wszystkim na donicach i trawniku, rabaty też, ale rzadko, rośliny po prostu muszą sobie radzić i... radzą :)

Dlaczego nie zdecydowaliśmy się na system nawadniający ?

Przyczyna jest jedna. Mamy swoją studnię, ale woda posiada mikro zanieczyszczenia w postaci iłu, który zakleiłby nam dysze spryskiwaczy w ciągu tygodnia. Kolejne próby oczyszczenia tej wody niestety skończyły się fiaskiem, po prostu się nie da. Zatem Sławomir lata z wężem, Anna z konewką ;)

Podsumowując: Jestem zwolenniczką montowania w ogrodach systemów nawadniajacych. Jeśli ktoś może sobie pozwolić na system to nie ma nad czym się zastanawiać, to rewelacyjny pomocnik i komfort, ale można cieszyć się zielenią w swoim ogrodzie i bez systemu nawadniającego. 

Na koniec rada dla czytelniczek: 

Jeśli marzy Ci się ogród zaszczep miłość do ogrodu w małżonku ;)



Pozdrawiam i powodzenia życzę

 ;)

PS. Dla Sławomira ten post to niespodzianka, mam nadzieję, że mnie jeszcze usłyszycie ;)
Szanowny małżonek złapany w kadr podczas prac ogrodowych zatem w uniformie roboczym ;)
Eleganckiego Sławomira można było sobie zobaczyć 1 lipca 2018 ;)



Czytaj dalej »

Łączka na stole

czwartek, 9 sierpnia 2018

W tamtym roku w ogrodzie na stole przez cały sezon cieszyła oko i nos wspominana niedawno Priscilla ;). W tym sezonie jej miejsce zastąpiła odmiana o delikatniejszych i mniejszych kwiatach. Nie pachnie tak cudownie jak jej poprzedniczka, ale zabiera niewiele miejsca, co jest niewapliwie jej wielkim atutem. Niestety kupiłam ją jako ''no name'' Sprzedawca nie potrafił mi udzielić informacji o tej odmianie. Jedno jest pewne, jest to kuzynka petunii ogrodowej - Millon Bells  Calibrachoa.


Dla mnie to nowość !
Nie miałam okazji wcześniej jej spotkać. 
Drobnokwiatowa, kaskadowa piękność urzekła mnie i do koszyczka powędrowały 3 sztuki ;)
Mnóstwo małych kwiatuszków kojarzy mi się z łąką, dlatego nazwałam ją sobie ''łączka'' ;)
A może ktoś z Was zna nazwę tej odmiany ?

Macham z łączki 

;)

PS. Madie, z komentarzy poniżej naprowadziła mnie na trop i znam już  pełną nazwę tej odmiany

Calibrachoa 'MiniFamous Double Lemon'



Czytaj dalej »

Widok z okna studenta

środa, 8 sierpnia 2018
Najładniejszy widok na ogród jest z okna pokoju studenta,
ale student ma ten widok w...
Nie, nie napiszę gdzie, napiszę tylko, że głęboko... ;)


Okno od rana do wieczora i przez całą noc zasłonięte grubą kotarą.
Nie rozumiem tego pokolenia ?!
Nie spodziewałam się, że to niezrozumienie przyjdzie tak szybko.

 :(

Zatem z ciężkim sercem z powrotem zasłaniam okno

Do usłyszenia

:)
Czytaj dalej »

...i jeszcze

wtorek, 7 sierpnia 2018
...i jeszcze trochę koloru 

;)




Czytaj dalej »

Zapałka na zakręcie ;)

poniedziałek, 6 sierpnia 2018
 ''Zapałka na zakręcie'' - znana bardzo dobrze mojemu pokoleniu, książka Krystyny Siesickiej, bodajże lektura w V czy VI klasie podstawówki. Tytuł, jak i sama powieść jakość wyjątkowo zapadła mi głęboko w pamięć. Fotografując ostatnio, uświadomiłam sobie, że u mnie...

Kulka na zakręcie :):):)




Szczerze, gdzie by nie pójść to na każdym zakręcie zawsze kulka !!! ;)

Pozdrawia
Anna z kulką na zakręcie

;)
Czytaj dalej »

Smaki lata

niedziela, 5 sierpnia 2018
Wczoraj były kolory mojego lata, zatem dziś kolej na smaki ;)

Jeśli okazuje się, że dysponuję już tylko kilkoma kawałkami ciasta, a goście za progiem,
(po pomyślnie zakończonej w czerwcu sesji na żer wrócił do domu student ;))
dorzucam białą pierzynkę z 30% śmietanki i serka mascarpone, owoce i listki mięty.
Wychodzi BOMBA kaloryczna, której ciężko się oprzeć ;)

Smacznego niedzielnego popołudnia życzę...


Pocieszam się, że pójdzie w cycki ;)

:):):)

Anna

PS. Ciasto z piątku, ale przez internet nie zaszkodzi ;)



Czytaj dalej »

Kolory lata

sobota, 4 sierpnia 2018
Kolory tegorocznego lata zamknęłam w tym wianku.
To lawendowy, waniliowy, limonkowy i jagodowy. Hmmm...smaczne te kolory ;)





Wianek powstał na zamówienie, jedna z moich  klientek - sympatyczna Pani Kasia 
sukcesywnie kolekcjonuje moje Suity,
jest już szczęśliwą posiadaczką wersji zimowej, wiosennej oraz letniej.
Cieszy mnie to ogromnie, że wianek znalazł takie uznanie w jej oczach,
 że chce go oglądać na okrągło ;)



Zatem przyjrzyjmy się mu bliżej ;)

Słomiane kapelusiki, koszyczki, sznurki, hortensje, lawenda, antonówki ;|)








Oczywiście kulki, nie ma lata bez tych kulek ;)



W tym roku prócz mojej sztandarowej limonkowej odmiany, zdecydowałam się jeszcze na waniliową petunię oraz lawendową Priscillę, którą jedną sadzonkę przetestowałam sobie w zeszłym roku,
 więcej o niej pod linkiem o tu...KLIK


Priscilla świetnie podkreśla barwę kwiatostanów hosty Francee







Obie odmiany charakteryzuje średni wzrost,
 z nich raczej nie uzyskany dywaników pod oknami ;).
ale w pewnych miejscach moja ulubiona odmiana jest po prostu zbyt duża, potrzebuję czegoś delikatniejszego i obie ''panny'' sprawdzają się doskonale.

Pozdrawiam i odrobinę chłodu na niedzielę życzę 

;)

PS. Zdjęcia pochodzą z początku lipca, teraz po kwiatach host nie ma już śladu...
Za to petunie ładnie podrosły.

Czytaj dalej »