Koniec przerwy.
Dziś bujania w obłokach - ciąg dalszy.
Zamarzyło mi się bujanie w ogrodzie...Niekoniecznie po obłoki, raczej delikatnie, spokojne kiwanie przy książce i szklaneczce lemoniady. Wyszukałam sobie miejsce, ale długo nie mogłam się zdecydować jaki model huśtawki wybrać...Kolor był oczywisty ;) Pewnego upalnego popołudnia pojechałam na zakupy, po ''chleb'' do Netto i wróciłam z...huśtawką. Zakupiłam nieoczekiwanie w całkiem innym ksztłacie, w okragłym kształcie ;). Cena przekonała mnie do modelu ;) Nie, nie tylko cena wpłynęła na szybką decyzję, względy praktyczne zaważyły. Zdałam sobie sprawę, że ta huśtawka będzie zamontowana raczej na stałe i na pewno nie będę jej ściągać przed każdym deszczem. Sznurki szybko wyschną, a niewielka poduszka jest ściągana, zatem nie trudno ją schować i wyprać jak mi ją ptaki załatwią ;). Modele huśtawek, jakie chodziły mi po głowie, takiej możliwości nie miały.
Po powrocie podekscytowana zakupem i wizją bujania odciągnęłam Sławomira od pracy...
- Zobacz co kupiłam ! Zamontujesz mi ? - zapytałam słodkim przymilającym się głosem.
- Nooo, dobra. A miejsce masz ?
- Mam !
Asystowałam przy montażu. Jak tylko skończył chciałam wypróbować i rozpoczęłam posadowienie tyłka.
- Co robisz ? -zapytał małżonek
- Jak to co ?! Chcę się pohuśtać...
- Za trzy lata.
- Co? Jaja sobie robisz ! Jakie trzy lata ?! Zwariowałeś !
- Nie możesz, złamiesz gałąź, zobaczysz. Mówię ci, za trzy lata. Drzewo jest za młode.
- Znowu tyle nie ważę, ty to rozumiem, ale ja ? - wyparowałam i dalej próbowałam usiąść.
- Za trzy lata ! - rzucił odchodząc - Żebyś za chwilę nie płakała, ostrzegam.
Zostałam z uchwytami huśtawki w rękach. Wahałam się jeszcze chwilę. Nie usiadłam.
Cóż, marzę dalej. Wrócę tu... za trzy lata ;)
Musiałam poszukać nowego miejsca dla bujania.
Wybrałam brzozę - pierwsze posadzone drzewo w naszym ogrodzie.
Ale to już temat na innego posta ;).
Z pozdrowieniami
Anna bez bujania ;)
Draga Anna,
OdpowiedzUsuńCam la fel am facut si eu! M-am dus dupa ceapa si morcovi si m-am intors cu doua leagane, cel rotund + al doilea, din cele trei variante. Nu le-am gasit loc pentru suspendare rezistenta la greutatea mea in curte. Le-am suspendat doar decorativ in curte, in timpul verii. Iar cand au inceput ploile de toamna, pe cel rotund l-am pliat si l-am atarnat pe un perete, intr-o camera cu un usor stil boho. Celalalt sta impachetat in dulap.
Am sperante... pentru la vara!!!
Imbratisari, Mia
Și aceasta este povestea ta !!! :) M-a făcut să râd :)
UsuńAsa ca asteptam vara ;)
Cele mai bune urări
Wspaniale Cię poczytać, zresztą jak zawsze...Uśmiałam się z tą huśtawka bo miałam ją w koszyku a mąż mi uświadomił że nie bardzo narazie gdzie ją jest powiesić, drzewa zajęte na inną huśtawkę i hamak (lol) ale u Ciebie prezentuje się pięknie więc może jednak sie skuszę w tym roku :)
OdpowiedzUsuńHa, ha, ha :) Miło mi :) Dziękuję
UsuńPiękne lato, zatęskniłam za swoją huśtawką - za trzy ...miesiące 😉 Intrygująca lemoniada - domowa?
OdpowiedzUsuńZatem, marzymy...o lecie ;)
UsuńDomowa, do wody z sokiem z cytryny zamiast cukru dodaję odrobinę soku z katusa, stąd ten intrygujący kolor ;)
Huśtawka dobrze dobrana, bo wiadomo tutaj okrągło musi być. Bardzo fajna.
OdpowiedzUsuńOglądam zawsze uważnie wszystkie zdjęcia ogrodowe, ale tego zakątka ogrodu nie pamiętam, piękny jest. Czy drzewo to śliwowiśnia?
U nas dzisiaj w Lublinie zimowe pudrowanie :) pozdrawiam Ewka.
EWko,
Usuńno tak, ''okrągło być musi'' ;)
Nie wiem dlaczego myśłałam o innym kształcie ;)
Tak, tak, przewija się dość systematycznie ten zakątek, a wiosną NIGRA była nawet jako główna bohaterka postów ;) Na pasku bocznym w LETNI DESER widać ją odrobinę, albo w postach ''rabata na tyłach''
Super zakątek huśtawkowy :) Chciałam napisać, że jesteś bardzo cierpliwa skoro będziesz 3 lata czekać, ale doczytałam, że póki co inna miejscówka (zastępcza?) znaleziona ;) Ja swój hamak zawiesiłam na stelażu, żeby oszczędzić drzewa (moje z kolei stare bardzo). Pozdrawiam, Magda
OdpowiedzUsuńMadziu, tak to ju jest z tymi ogrodami...;)
UsuńAlbo za młode albo za stare ;)
I nagle okazuje się jaki mężczyzna potrafi być cierpliwy. A spróbuj tylko nie nakarmić na czas;-p
OdpowiedzUsuńRozbawiłaś mnie :):):)
UsuńJak fajnie Anno, że jesteś. Bez Twoich ilustrowanych opowieści by było tak szaro, a tak ciągle się coś dzieje, albo rozsypuje się cukier puder, albo bujasz w obłokach, albo..., już się nie mogę doczekać, co dalej. Serdecznie pozdrawiam, Halina
OdpowiedzUsuńJak miło !!! :)
UsuńWitaj Halinko :)
Dziękuję serdecznie, cieszę się...
A dziś...Praca jak marzenie :) Szczęsciara ze mnie ;)
Super
OdpowiedzUsuń