Cięcia w ogrodzie, ciąg dalszy.
Tematem dzisiejszego posta jest nurtujący wielu temat:
Kiedy i jak przycinać surfinie ?
Czy to konieczne ?
Otrzymuję wiele zapytań i telefonów w tej sprawie, nie zawsze mam czas odpowiedzieć.
Cięcie surfinii nie jest niezbędnym zabiegiem, ale w moim przypadku koniecznym bo nie będzie można dostać się do drzwi.
- Kiedy w końcu przytniesz surfinie? Za chwilę całkiem zarosną przejście - zakomunikował Sławomir.
- A kiedy ty przytniesz Nigrę, prosiłam już kilka razy, zagłuszyła już tam wszystkie rośliny.
No i tak siem pytamy...;)
Miałam je przyciąć zaraz jak zrobiłam drugie zdjęcie z dzisiejszego posta, zaczęły wtedy już sięgać podłogi, ale jak zwykle nie doszłam do tego...Zatem minęło 6 dni i wyglądało to tak. Surfinia rzeczywiście płożyła się już po podeście i zabieg był już od dawna pożądany.
Cięcie surfini jest zabiegiem ułatwiającym nam dojście do drzwi, ale także odmładzającym ją i przedłużającym jej kwitnienie. Tnę także często surfinie, które zostały ''potargane'' przez burze i nie wygląda to dobrze, albo takie które widać, że zaatakowała choroba grzybowa, wtedy takie skrócenie pędów pomaga roślinie wrócić siły, a co za tym idzie, ładny wygląd. W przypadku zdrowych roślin takie cięcie pobudza też do lepszego kwitnienia górną część rośliny, która z czasem ma tendencję do ''łysienia'' od góry. Jeśli roślina jest zdrowa, ma ładny wygląd, obficie kwitnie, a my mamy miejsce by mogła się rozrastać wszerz i wzdłuż, to nie ma potrzeby ich przycinać.
Limonkowe ładnie się rozrosły, równo, na okragło, w dość krótkim czasie,
przypominam 1szt.sadzonki w donicy.
Zazwyczaj przycinam końcówką sierpnia,
a teraz cięcia wykonałam końcem lipca.
Niestety, w tym roku na moich schodach dwie odmiany silnie rosnące i zaczyna tam po prostu brakować miejsca na dwie piękności, nie mam już ani szerszych ani wyższych donic by mogły się dalej rozrastać. Sky Blue też zaczęłam już delikatnie korygować nożycami, ale ona była zasadzona 2 tygodnie później dlatego jest jeszcze między nimi niewielka różnica.
Podsumowując...Możemy przycinać surfinie, ale nie musimy.
Termin, zależy tak naprawdę od nas i naszych preferencji
Do przycinania używam zwykłych nożyczek, na zdjęciach widać, że skróciłam najdłuższe pędy, które już się wywijały i skręcały, czasem tnę bardziej drastycznie tzn. krócej, pozbawiając ją praktycznie kwiatów.
Taki stan po cięciu, jak na powyższych zdjęciach, jest na chwilę,
za 2 tygodnie trzeba będzie akcję powtórzyć,
ale to miejsce reprezentacyjne, nie chciałam pozbawić ją całkowicie kwiatów,
wtedy na efekt tzn. pojawienie się obfitego kwitnienia trzeba by poczekać jakieś 2 tygodnie.
Poza tym nie chciałam by fioletowa tu dominowała.
Pozdrawiam,
ostrych nożyczek życzę
;)
PS. Nigra też przycięta ;)
Lekka korekcja, przez te deszcze za mocno się rozrosła, nakryła hortensje i nie chcą pod nią kwitnąć,
reszta cięcia wiosną.
:)
Ja też tnę ale nie surfinie tylko bukszpany i jeszcze truję ćmę :-(.Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńTo już taki standardzik ;)
UsuńJa pryskam aktualnie bukszpany na grzyba, zaatakowały mi je bardziej niż ćma :(
Jakoś nigdy nie podcinałam moich surfini, ale w sumie, jeśli mają przedłużyć ich kwitnienie, to chyba zabawię się w kwiatowego fryzjera ;) Zawsze z żalem pozbywam się kwiatów z parapetów :(
OdpowiedzUsuńPowodzenia !
UsuńŁączę się w żalu ;)
Aniu Twoje surfinie takie ładne, moje po kilku dniach ulewnych deszczy, chociaż są delikatnie pod dachem zrobiły się paskudne. Może to odmiana, którą kupujesz, a może magiczna ręka ogrodniczki ma tak pozytywny wpływ na tę roślinę? Każdego roku obserwuję, że są u Ciebie ładne do końca sezonu.
OdpowiedzUsuńW tym roku przechodzą prawdziwy bojowy test deszczowy, radzą sobie, 'jagoda' nawet lepiej, a nie podejrzewałam ją o to ;)
UsuńTak cieszą do końca sezonu, dziwne, że już są paskudne...?!
Nawet dziś napisałam posta w tym temacie...
A może to od wystawy zależy... Masz je w słonecznym miejscu ? Zauważyłam, że w zacienionych miejscach po deszczach wracają do formy dłużej. A nawozisz systematycznie ?