Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem...
Wolności Wam życzę...
Nie dlatego, że moja zabawa sylwestrowa była aż tak szalona, że zamknęli mnie na 24 godziny, nie siedzę za kratkami, piszę z rozświetlonego ;)
Zabawa sylwestrowa była wyjątkowo udana. Tym razem nie w butach narciarskich , ale na 13 cm szpilkach. Spędziłam ją w sympatycznej atmosferze wśród bliskich mi ludzi, którzy nie narzucali mi niczego. Byliśmy razem, ale nikt nikomu nie mówił co ma robić. Pyszna kuchnia, wspaniała muza. Uwieczniliśmy zabawę na kilku zdjęciach, a nie na kilkudziesięciu, ale nie mam potrzeby wrzucania tych fotek na fb. To nasze wspomnienia i nie chcę ich upubliczniać, ale nie neguję tego że inni tak robią. Każdy ma prawo pisać scenariusz swojego życia jak chce. Neguję to, że inni oczekują, że będę robiła to co oni, a jeśli delikatnie oponuję, że to moje życie to zarzucają mi się brak życzliwości?! Gdy słyszę słowa: musisz...powinnaś...należy...zapala mi się czerwona lampka ?!
Dekorowanie światełkami domu, kiedy nie ma śniegu wygląda dziwnie - usłyszałam tydzień przed świętami. Hmm...czyli powinnam poczekać z dekoracjami świetlnymi na np.Wielkanoc, bo wtedy dość często ostatnio są dość obfite opady śniegu i wtedy to nie będzie dziwne ?! Nikogo nie namawiam i nie nakłaniam by dekorował swój dom w grudniu, w marcu, w lipcu, ani wtedy gdy spadnie śnieg. Nie oczekuję by inni robili to co ja uważam za stosowne.
W pewnym wieku trzeba nosić już krótkie włosy - słyszałam przy każdej wizycie od fryzjerki z krótkimi włosami. Zmieniłam fryzjera :) Od półtora roku chodzę do salonu fryzjerskiego, w którym każda wizyta jest przyjemnością, a moje długie włosy błyszczą jak nigdy dotąd ;)
''Maja w ogrodzie'' musi przyjechać do Ciebie. Tu powinna przyjechać Maja. My ci to załatwimy, zgłosimy cię do programu - NIE !!! Nie chcę, jeśli będę chciała, sama się zgłoszę. Jeśli ktoś ma ochotę na wizytę Maji, proszę bardzo, jego ogród, jego decyzja, ale dlaczego nagle naciska na mnie, że muszę się zgłosić, tylko dlatego, że sam wystąpił ?!
W Twoim wieku konewka na łańcuszku ?! - skrzywił się wtedy jeszcze Nieletni, na widok mojej nowej zawieszki na szyji.
- A co ? Może, mnie już tylko łopata pasuje? I powinnam się zakopać ?
Dzwonię do koleżanki :
-Zapraszam was na imprezę Andrzejkową
-Nie, dziękujemy. Nie mamy ochoty.
-Rozumiem- pada odpowiedź z mojej strony.
Po miesiącu dzwoni koleżanka:
- Zapraszam Was na Sylwestra w góry
- Nie dziękujemy.Nie mamy ochoty.
- Ależ dlaczego ?
-Byliśmy niedawno na Andrzejkowej zabawie i nie chcę gdzieś wyjeżdżać.
-Ale, Sylwester to co innego...i tu zaczyna się wiercenie mi dziury w brzuchu !
Czuję się osaczona, muszę się tłumaczyć...Ja uszanowałam jej NIE, ona mojego nie.
Prowadzę bloga, można tu wejść kiedy ma się na to ochotę i czas. I za to lubię bloga, że ta forma nie narzuca się ludziom. Mogą skomentować, ale nie muszą. Nie nagabuję też moich przyjaciół i znajomych by tu zaglądali i zostawiali komentarze. Czasem, ktoś z bliskich zostawi jakieś słowa, jednak dzieje się to rzadko, ale jest mi równie miło, jak w realu usłyszę od nich jakiś komentarz pod adresem bloga. Ma on dla mnie taka samą wartość jak to słowo pisane. Jeśli coś jest dla mnie wartościowe, to jest, a upublicznienie nie wpływa na wzrost tej wartości w moich oczach.
Nikogo, nawet swoich klientów nie nakłaniam do moich wizji, raczej przedstawiam możliwości i daję im wybór. Dzielę się swoim ogrodem, bo jest dla mnie wielką radością i pasją, a jeśli inni mogą się czymś zainspirować to mnie bardzo cieszy.
Nie oczekuję, że inni będą myśleć i robić to co ja. Dlaczego inni oczekują tego ode mnie ?!
Tak niewiele żądam
Tak niewiele pragnę
Tak niewiele widziałem
Tak niewiele zobaczę
Tak niewiele myślę
Tak niewiele znaczę
Tak niewiele słyszałem
Tak niewiele potrafię
Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem
Tak niewiele miałem
Tak niewiele mam
Mogę stracić wszystko
Mogę zostać sam
Wolność kocham i rozumiem
Życzę Wam byście czuli się wolni,
a kolejne karty Nowego Roku zostały zapisane przez Was,
nie przez oczekiwania innych.
PS. A co do fb, to od jakiegoś czasu, mam tam swoją stronę (wymóg dzisiejszych czasów, nie moja potrzeba), wystarczy wejść w zieloną ikonkę znajdującą się na blogu pod napisem WITAM, jeśli macie ochotę zalajkować to będzie mi miło, natomiast nie będę Was o to ciągle nagabywać i przypominać...lajkujcie, lajkujcie...takie żebranie jest ogromnie irytujące. Czujcie się w tej decyzji wolni ;)