4 Niedziele Adwentu...inaczej ;)

sobota, 30 listopada 2013

Dziś pismo obrazkowe....;)


U mnie oczywiście Gwiazda Betlejemska w kolorze limonki....;)


Gwiazdy w towarzystwie kulek i garści śniegu...


Przesyłam sorbetowe pozdrowienia  w kolorze limonki...:):):) 






Czytaj dalej »

Koniec...;)

piątek, 29 listopada 2013


Nie, nie koniec bloga ;)
Powiedziałam dziś ostatnie słowo w ogrodzie ;)
Zmarzłam niemiłosiernie choć ubrana byłam jak na biegun ;)


Tak...to KONIEC prac ogrodowych w sezonie 2013,ale nie koniec fotek z ogrodu, 
choć ostatnie temperatury studzą mój zapał do fotografii ogrodowej ;) Przenoszę się do domu :):):)
Dość późno jak na prace w ogrodzie, cóż tak wyszło. Ziemia była już lekko zmarznięta, a trzeba było zadołować dość sporą liczbę doniczek z roślinami, ale udało się,  siedzą bezpiecznie  warzywniku :)


Na moment wyszło słoneczko, szkoda, że tylko na chwilę.
Przesyłam skradzione delikatne promyki...
Pozdrawiam cieplutko


Czytaj dalej »

Zima atakuje...;)

środa, 27 listopada 2013
Zima i święta atakują już z każdej strony. Trudno oprzeć się tym klimatom. Na ulicach mojego miasta i mieściny, w której mieszkam JUŻ porozwieszali światełka w postaci gwiazdek i śnieżynek!!!
Na ten widok Nieletni skrzywił się straszliwie, niektóre z nich w kolorze różowym, a Nieletni od lat ma alergię na ten kolor...i objawy za każdym razem ta same ;) Osobiście różowy mi nie przeszkadza, ale rzeczywiście śnieżynki w tym odcieniu jakieś dziwne ?! W tym czasie wolę czerwień, zwłaszcza taką mocną, głęboką. Taką jak na zdjęciu :)


Wyobraźcie sobie, że ten zimowy komplecik, w sam raz na odparcie ataku zimy, wyszedł spod dłoni
Nieletniego !!! Dziwię się ogromnie, że tak pięknie mu wyszło to szycie bo to jego pierwszy raz.
Ma talent...;), a ja nieświadoma tego byłam, taki potencjał niewykorzystany tyle lat ;) 
Mój 15 letni gimnazjalista uszył to na zajęciach z techniki. No, nie na jednych. Najpierw powstała skarpetka...
                                                                                
                            

Potem...rękawiczka


i na końcu czapeczka. Mąż gdy to zobaczył, był pewien, że to moja robota.
Praca została oceniona na dwie ''6'' :):):) za  jakość i ilość ;)

Chętnie bym przygarnęła filcowy komplecik, mam nawet na niego miejsce, ale prace robione były z myślą o kiermaszu szkolnym, więc po ocenie zostały...skonfiskowane ;) Teraz matka czeka na kiermasz ;), by móc je upolować ;) Przypomniały mi się przedszkolne czasy, kiedy licytowało się prace swojego dziecka, jaki to był błogi czas.Choć Nieletni obiecał, że mi takie uszyje, to ja pazerna jestem...i tak będę polować ;)


To zdjęcie nie jest mojego autorstwa, ale jest PIĘKNE i nie mogłam się oprzeć...tematycznie pasuje mi do dzisiejszego posta, do zimy, do polowania ;)
( na jego rogach można by zawiesić...rękawiczkę, skarpetkę i czapeczkę ;) )
 Znalazłam je w sieci...na Photobucket,  podpisane było maverick plumber. Chyba to był autor.
 Czy ktoś może mnie oświecić ??? Zauważyłam, że wiele osób wykorzystuje na blogach nie swoje zdjęcia i w ogóle nie podaje źródła pochodzenia...Czy to jest OK ???
Dla mnie to nie jest OK :(:(:(


Pierwszy śnieg mamy za sobą. Pamiętajcie o czapkach :)
Pozdrawiam

:)

Czytaj dalej »

Światło...nosisz je w sobie :):):)

niedziela, 24 listopada 2013


Światło w moim życiu odgrywa ogromną rolę.
Kocham Je........
Kojarzę je ze słońcem...z ciepłem...miłością....życiem...dobrem...z Bogiem.
Dlatego lubię otaczać się światłem, przebywać w nim...i patrzeć na nie...
Dziś...chyba ostatnie jesienne fotki...jutro ponoć początek zimy....?!
Zapraszam do mojego ogrodu...na jesienne światełka...;)


Zaczyna się wyjątkowo dla mnie przyjemny czas......


Czas światła...


bo powoli...Idą święta.


Zaczynam je czuć...choć to jeszcze miesiąc.

Zostawiam dla Was ''jasne'' pozdrowienia 
i
życzę dużo światła w tym tygodniu...
i
naprawdę już na koniec....;)





Czytaj dalej »

Wspomnienie lata...

wtorek, 19 listopada 2013
Ostatnie lato będzie mi się kojarzyć jednoznacznie, ponieważ w tym okresie najwięcej czasu spędziłam na podlewaniu, w drugiej kolejności na podlewaniu i jeszcze na...podlewaniu ;)
Kiedy wracam pamięcią do tych pięknych słonecznych dni...w głowie wyświetla mi się taki obraz...;)


Był to też niewątpliwie rok surfinii, a  że surfinia kocha wodę...więc wszystko znowu sprowadza się do...konewki ;)                 To lato było wyjątkowo dobre dla niej.
Słońca jej nie brakowało i wody też ( to już moja zasługa ;) )


Odwdzięczyła się mi się naprawdę pięknym i długim kwitnieniem.


Mówiąc długie kwitnienie mam na myśli okres przez jaki nas cieszyła swoimi kwiatami, ale też TO...


Pędy osiągnęły naprawdę oszałamiające dla mnie długości.


Walały się ślicznie po ziemi...;)


Praktycznie to wspomnienie późnego lata....bardzo późnego. Zdjęcia pochodzą z 22 września...
Surfinie cieszyły nas cały październik, teraz ich miejsce zajęły chryzantemy, 
ale daleko im do tych piękności...;)
Nie miałam okazji pokazać Wam ich szybciej...pamiętacie straciłam je na długo...ale odzyskałam.
Ostatnio tak jakoś mniej koloru wokół i wzięło mnie na wspominki...;)
Następny post...powrót do realu...czyli jesieni ciąg dalszy....ja tymczasem, lecę nie w kulki...
ale do ogrodu...muszę podlać co nieco...bo jesień wyjątkowo sucha....:(:(:(





Czytaj dalej »

Jesienne prezenty...:):):)

poniedziałek, 11 listopada 2013
Kto nie lubi prezentów ?! 


Przyjemnie jest je otrzymywać...:)
Równie miło dawać...:)
Lubię bardzo...te drobne....niezobowiązujące....


ale zawsze staram się je ładnie zapakować...;)


                       


Pozdrowienia  na okrągło przesyłam...;)


Czytaj dalej »

Spiżarnia...:)

czwartek, 7 listopada 2013

Znam spiżarnie, które o tej porze roku pękają już w szwach...;)
Niestety moja do nich nie należy....królową weków to nie ja  jestem...;)
Dla małych łakomczuchów....parę słoików jednak się znajdzie....:):):)
A oto łakomczuch...raczej łakomczuszek....;)
Poznajcie największą Biedronkę w moim ogrodzie....;)


Biedroneczka Marta to moja druga bratanica....młodsza siostra Julii.
Wspominałam już........że z racji bliskiego sąsiedztwa dziewczynki często wpadają z wizytą....
Kiedyś....wpada do kuchni Julia....Cześć ciociu...
Za moment Martusia...Ciociuuuu.....co dziś na obiadek ???
Konsternacja ze strony cioci....eee...już po obiedzie....
- W takim razie...poproszę chlebek z dżemikiem i kakaoko...

No jak tu nie mieć słoików z dżemikiem ?! ;)


W razie braku....narażona jestem na.......;)


No to....Smacznego ;)



Czytaj dalej »

Prawdziwa TRAGEDIA

poniedziałek, 4 listopada 2013
Dziś będzie prosto i smutno......



W tamtym tygodniu  byłam na  pogrzebie....zmarł mój sąsiad, młody chłopak.
Zmarł...nie zginął. Nie była to bardzo bliska mi osoba...ale jako mała dziewczynka przyjaźniłam się z jego starszą siostrą, razem woziłyśmy go w wózku...bywałam w ich domu. Nie jestem w stanie tego ogarnąć....boję się myśleć co mogą odczuwać jego rodzice...był najmłodszym dzieckiem z czwórki rodzeństwa...W czwartek dostał się do szpitala...W piątek żartował  sobie...mówił mamie, żeby się nie martwiła...że będzie dobrze............



W sobotę zmarł matce na rękach......................
.....................................................................................................................
......................................................................................................................

29 lat.................



Nie potrafię o tym pisać......................................uciekam myślami.....
zaraz boli mnie brzuch.........................


Przeraziła mnie ta wiadomość.....ta śmierć... w takim wieku.....?!
Tak szybko..............................?! Jak to możliwe....?????


Pamiętam gdy byłam dzieckiem....ONA zarezerwowana była dla...starych i pomarszczonych.
Była taka odległa.......Bałam się jej. Nie potrafiłam o niej mówić ani na nią spojrzeć.
Dziś.....nie boję się jej....jestem świadoma, że jest wpisana w  nasze życie jak AMEN w pacierzu....
Ostatnie wydarzenia...przypomniały mi słowa...o których zapomniałam...

...niech słońce nie zachodzi nad gniewem waszym...
                                                                                                   Ef 4.26

bo ONA może przyjść bez zapowiedzi, nieproszona i  nie tylko do pomarszczonych.......
i dziękuję, że się dziś........obudziłam.




Czytaj dalej »