Kończy się lipiec, a z nim lawenda.
A ja mam ogromne zaległości w publikacji zdjęć.
Zatem lawendowe zakończenie lipca ;)
W swoim ogrodzie miałam kilkanaście krzaczków lawendy.
Niestety większość w sąsiedztwie trawnika, w dolince,
przez co lawenda notorycznie bywała tam zalewana.
A zalewanie nie służy urodzie lawendy.
Lawenda trafiła do innego ogrodu, a u mnie na wzniesieniu zostały tylko 3 sztuki.
Jest Anielski Zakątek, Domowy Zakątek...
A ja zapraszam na
mój maleńki Lawendowy Zakątek
;)
Na pożegnanie pszczółka w locie,
a ja lecę do kuchni obiad robić...
;)
Cudownie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
e.
Piękna lawenda, piękny zakątek...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:):):)
UsuńFantastyczne zdjęcia! A i zakątek też piękny :-) Gratuluję, serdeczności!
OdpowiedzUsuńJak zawsze bajeczne obrazy <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Agness :)
:):):)
UsuńZakątek pierwsza klasa. Ja nie mogę się nadziwić, że moja lawenda na stole jeszcze się tak trzyma. Zazwyczaj wytrzymywała u mnie tydzień. hahaha Booooskie zdjęcia. Te z latarenkami mnie urzekły. Mam do nich słabość.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu. :)
:):):)
UsuńWzajemnie...miłego :)
Pięknie �� Dziekuję za inspirację! Na 4 pory roku ��
OdpowiedzUsuńLawendowy zapach czuje się jak na te zdjęcia się patrzy 😀 Jak kadry z filmu "Paryż może poczekac "
OdpowiedzUsuńHmmm...aż tak francusko ?! ;)
UsuńA fil się podobał ???
...m - uciekło mi ;)
UsuńFilm bardzo fajny i coś mi przypomniał :-)
Usuń