Żegnamy wiosnę,
choć mam nieodparte wrażenie, że po zimie przyszło do nas lato
i aż się prosi zacytować Grechutę...
Niespodzianie...Wcześniej niż oczekiwałem przyszły te cieplejsze dni
Zatem wiośnie mówimy...
Wiosna zasypuje mnie pracą, ale doby nie rozciąga,
wręcz przeciwnie zabiera mi zawsze jeszcze godzinę ze snu, na który i tak mało zostaje mi czasu,
ale lubię ten zielony, wiosenny zawrót głowy ;)
ale lubię ten zielony, wiosenny zawrót głowy ;)
Wiosennych zaległości blogowych już nie odrobię,
wobec tego przechodzę do aktualnego stanu rzeczy ;)
Nie raz pisałam, że kocham LATO,
dlatego od jutra rozpoczynam cykl poświecony właśnie tej porze roku.
Zapraszam
Przyjemna ta wiosna była:-)
OdpowiedzUsuńBardzo...:)
Usuń