Fiolety na tyłach...
Do tej pory jesień rozpieszczała nas iście letnimi temperaturami,
zachęcała by posiedzieć dłużej...
Mało mnie tu było latem i mnóstwo zdjęć leży w szufladzie.
Zatem dziś zdjęcia z przełomu późnego lata i początku jesieni.
Zapraszam na fiolety i światło.
O tym, że lubię światło pisałam już nieraz,
o choćby tu...KLIK
Myślę, że nikogo nie trzeba przekonywać, że światło dodaje ogrodowi uroku i życia.
Z ciepłymi pozdrowieniami
Anna
;)
Jak rozwiazalas sprawę światła w ogrodzie-tak technicznie? Ja mam z tym spory problem bo ogródek duży i mega ciemny:-) i jakoś mi z tym światłem nie idzie.Pozdrowienia z mrocznego podzamcza;-)
OdpowiedzUsuńAniu, o tej porze roku pod zamkiem zapewne cudnie :)
UsuńTo dobre, bardzo dobre pytanie.
Zatem mam temat na kolejnego posta, pokażę co i jak ?
Tylko trochę póżniej, teraz jeszcze jestem w niedoczasie, a takie prace to i tak z wiosny, teraz już za późno na takie zabawy w ogrodzie. Pozdrowienia spod hałd ;)
Oj cudne:-) zwłaszcza,że zamczysko obrosniete winobluszczem więc sobie wyobraź jak to wygląda!!! Pasuje do mojego marchewkowego stołu;-)
UsuńHa, ha...:)
UsuńAniu, jakim kolorem massz pomalowane meble ogrodowe? Jest taki naturalny, ależ ja lubię u Ciebie gościć...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ania
Kolejna Ania :)
UsuńSame Anie u mnie piszą...;)
To też dobry temat na posta, zatem odpowiedź Aniu w następnym poście ;)
Uściski
Fantastyczne zdjęcie, idealnie zrobione. Trzeba mieć talent żeby umieć tak dobrze uchwycić kwiaty, naprawdę :-)
OdpowiedzUsuńA miło mi, bardzo, dziękuję :)
Usuń