Pączek

czwartek, 28 lutego 2019
Pierwszy pączek w ogrodzie.

;)


Lubię pulchne i krągłe ciastka z nutą ogrodniczą.

 ;)

Smacznego wieczoru


Czytaj dalej »

Keramzyt - moje kulki

czwartek, 28 lutego 2019
Kolejna propozycja w różu i w znajomej Wam donicy ;)


W miejscach reprezentacyjnych, jak na przykład przy drzwiach wejściowych
 i  przy wysokich donicach, gdzie wzrok pada na ziemię warto wysypać trochę keramzytu, 
wygląda to zawsze bardziej czysto i elegancko, 
zwłaszcza gdy na poczatku sadzonki są jeszcze małe i ziemia mocno rzuca sie w oczy.


KERAMZYT -  to lekkie kruszywo wypalane z gliny, ma postać widocznych tu na zdjęciu zaokrąglonych lub owalnych granulek o różnej wielkości. Kulki, które powstają podczas procesu wypalania w tem. ok 1200 stopni są niepalne, mrozoodporne, obojętne chemicznie, odporne na działanie pleśni, grzybów czy gryzoni, nierozpuszczalne, niewypłukiwane przez wodę. To wyjątkowo uniwersalny materiał wykorzystywany w budownictwie i ogrodnictwie. 

Jest to materiał bardzo trwały, który z biegiem czasu nie traci swoich właściwości,  przez co daje możliwość jego długotrwałego wykorzystania lub też możliwość kilkukrotnego wykorzystania tego samego keramzytu dla różnych celów w ogrodnictwie. Jako materiał drenarski, spulchniający oraz izolujący. Dlatego bardzo lubię te kulki i dużo ich w moim ogrodzie, ciągle je przesypuję z miejsca na miejsce. Wykorzystuję je u siebie w ogrodzie na różne sposoby, dziś pokrywając ziemię w donicy jako ściółka  podnosi jej walory estetyczne ;)




Pozdrawia Anna ze swoimi kulkami

;)

A jeśli chcecie zobaczyć tą donice w wersji jesiennej to zaprasza tutaj...

KLIK

Czytaj dalej »

Mój TRIK

środa, 27 lutego 2019
Zapraszam na kompozycje wiosenne w mojej ulubionej konfiguracji, trójkowej ;)
Ciemierniki, stokrotki i gałązki jagodziny.


Kompozycje w donicach z kwiatów wiosennych sadzę gęściej. Temperatury o tej porze roku powodują, że rośliny nie nabierają masy tak szybko jak w przypadku typowych roślin letnich takich jak surfinie, pelargonie, kocanki, itp. Zatem by uzyskać jakiś efekt trzeba posadzić gęściej chyba, że nie zamierzamy zmieniać kompozycji na letnie. Koło 15 maja u mnie odbywa się przeszeregowanie donic z wiosną do lata, zatem nasadzenia mają praktycznie jakieś 2 miesiące czasu na pełny wzrost.
Wszystko zależy od temperatur wiosennych, jeśli są niskie wydaje się czasem, że ta nasadzenia stoją w miejscu i stoją, nic nie rosną. Mam na to swój trik ;)


 Jeśli stosuję niskie rośliny, których sadzonki dodatkowo jeszcze są niewielkie, stosuje mój trik :
 dodaję kompozycji objętości gałązkami z jagodziny wetkniętymi prosto w ziemię,
 po czasie jak maluchy urosną, wyciągam te ''dopełniacze''.
Gałązki jagodziny kupuję na giełdzie kwiatowej lub w kwiaciarni.


Jeśli przyjrzycie się dokładnie, zobaczycie, że stokrotki nie zostały posadzone bezpośrednio do donicy z włókna szklanego, ale są posadzone w czarnej donicy przemysłowej 
i dopiero potem umiejscowione do eleganckie szarej.
Pisałam więcej o tym moim kolejnym triku już tu...KLIK







Czy te donice nie wydają sie Wam znajome ? ;)
W jesiennych klimatach można było zobaczyć je tu...KLIK

Pozdrawia
Anna ze stokrotką

;)


Czytaj dalej »

U progu

sobota, 23 lutego 2019
Odrobina wiosny.


Pierwsza mam tulipany w ogrodzie ;)


Szybka zmiana dekoracji z zimowej na wiosenny akcent, z tego co było pod ręką.






Tulipany ''kwitną'' mi już od Walentynek,
ostatnie weekendowe słoneczko dało im popalić i całkiem mi oklapły,
dostały się na noc do miski z zimą wodą  i stanęły ponownie na baczność.
Ostatnie temperatury służą im zdecydowanie lepiej, choć dzisiejsza noc...

Zdjęcia z wczoraj, dziś  -12 i po wiośnie.



Pozdrowienia zielone zostawiam

:)

Czytaj dalej »

Od projektu do efektu - rabata lustrzana oraz usuwanie darni

środa, 20 lutego 2019

Jeśli zakładam rabatę w miejscu gdzie mam trawnik i planuję oddzielić trawnik od rabaty obrzeżem z kostki brukowej i ściółkować to miejsce to powinnam  usunąć darń. W ten sposób zyskuję różnicę w poziomie gruntu, którą niweluje mi ściółka czy to z kory, grysu czy żwiru.
Spróbuję zilustrować to zdjęciami pochodzącymi z powstania mojej rabaty lustrzanej, która płynnie łączy się z rabatą  pod żywopłotem na tyłach ogrodu.
Ta rabata nie była zaplanowana w takiej postaci w projekcie, ''życie'' wprowadziło ją do mojego ogrodu. Projektując swój ogród, skupiłam się na otoczeniu wokół mojej działki, starając się wykorzystać ''potencjał'' już zastany, a zasłonić to co niepotrzebne, czyli posadziłam żywopłot i drzewa by zasłonić sąsiadujące domy, natomiast tam gdzie znajdowały się już istniejące drzewa sąsiada czy jego żywopłot, potraktowałam je  jako najwyższe pietro w moim ogrodzie i nie dublowałam w tym miejscu wysokich nasadzeń. Nie chciałam żeby musiały między sobą konkurować. Często zdarza mi się widzieć na posesjach dwa sąsiadujące z sobą żywopłoty z tuji i zawsze zastanawiam się po co ludzie sadzą te same gatunki koło siebie, które mają spełnić to samo zadanie, wysłonić, przecież wystarczy jeśli ten szpaler będzie z jednej strony ?! W takim miejscach rośliny gorzej rosną, bo brakuje światła i rywalizują między sobą o wodę. Tworzenie koncepcji projektowej z zapożyczonym krajobrazem jest ryzykowne bo trzeba liczyć sie z tym, że ten krajobraz może się nam w przyszłości  zmienić. Ja jednak podjęłam ryzyko. W razie czego będę musiała coś wymyślić. A wymyślać lubię ;). I tak stało się w przypadku rabaty lustrzanej, której wcale w projekcie nie było. 

Historia powstania rabaty z lustrem.

Jak widać na poniższych zdjęciach, reorganizacja naszej przestrzeni dotknęła także płot. Stara, zniszczona siatka ogrodzeniowa za porozumieniem obu stron została zastąpiona drewnianymi  panelami.



Sławomir z sąsiadem wzięli się za zastawianie płotu, który celowo ma zróżnicowaną wysokość i nie składa się na całej długości z tych samych paneli by uniknąć monotonii. Miejsca do odpoczynku, nasze i sąsiadów znajdują się w tej samej linii, zatem ten płot zapewnił nam poczucie intymności, nie trzeba było sadzić żywopłotu i czekać na efekt. Drewniane panele kończyły się w miejscu, gdzie dalej biegła nowa siatka ogrodzeniowa i tej nie było potrzeby zmieniać. Miejsce łączenia starego i nowego postanowiłam zakamuflować wąskimi kratownicami, które miały służyć też za podporę do zaplanowanej do posadzenia tam hortensji.


Za kratkami, pod leszczyną, na 1/3 długości  siatki ogrodzeniowej rosło sobie dzikie pnącze, w dalszej cześci sąsiedzi mieli już posadzone w żywopłocie cyprysiki, które oczywiście potraktowałam jako ''spadek'' i nie planowałam tam osłaniających nasadzeń. Plan się powiódł. Następnego roku sąsiadka zaplanowała u siebie w tym miejscu rabatę, przystąpiła do prac i zerwała pnącze z siatki. Moja hortensja, która swoimi rozmiarami miała pomóc pnączu w jeszcze szczelniejszej wysłonie tego miejsca  było dopiero co posadzona. Sasiądka była zaskoczona efektem, który otrzymała... TERAZ NAS WIDAĆ !



Sąsiedzi postanowili zaradzić  ''dziurze w płocie" ;). Ze swojej strony bezpośrednio na siatkę ogrodzeniową przymontowali inne, cieńsze drewniane panele. Nie napiszę, że byłam jak sąsiadka zaskoczona efektem, który uzykałam po swojej stronie, byłam nim P O D Ł A M A N A. Do tej pory nierzucająca się w oczy  czarna siatka ogrodzeniowa, teraz została podkreślona przez drewniane panele, było ją widać z daleka i nie był to piękny widok, do tego miejsce zacienione przez leszczynę, zostało całkiem pozbawione już  światła, a ja miałam posadzone tam wrzosy. Ta przestrzeń w moim ogrodzie  można by rzec, była najsłabszym punktem. Zaplanowałam tam tylko wąski pas na zakończenie nasadzeń  z wrzosami i dzikim pnączem, bez drewnianych paneli i uwidocznionej siatki, wyglądało to słabo, ale  teraz to już było najbrzydsze miejsce w ogrodzie! Zaczęłam kombinować...
I wykombinowałam. Sławomir nie był zachwycony, bo jemu przypadła przyjemność zmierzenia się z moim wymysłem ;) 
- Będą tam lustra, trzy panele lustrzane zasłonią nieefektowne z naszej strony 3 panele drewniane, a lustra doświetlą mi tą przestrzeń - oświadczyłam szanownemu małżonkowi.

Wymagało to niewielkiej korekty w projekcie i powiększenia nieznacznie wrzosowiska. Zatem trzeba było na nowo wytyczyć rabatę z hortensją i połączyć ją z powstającą właśnie  rabatą pod żywopłotem.


Trawnik od wewnętrznej strony rabaty został przycięty na maxa by ułatwić  usunięcie darni.




Małżonek zamontował lustra (o tym w innym poście ).



Potem usunęłam darń, położyłam tkaninę i posadziłam rośliny. Na koniec wysypałam korę.






Usuwanie darni polega na pozbyciu się w danym miejscu trawnika wraz z systemem korzeniowym czyli ok.5cm.
Możemy usuąć go ręcznie przy pomocy szpadla, ręcznej wycinarki do trawy albo mechanicznej wycinarki darni (wpisujecie w Google lub Youtube te nazwy i otrzymacie cały przegląd urządzeń , za wyjątkiem szpadla ;)).


Na niewielkich rabatach jak w przypadku rabaty z lustrem usuwam całą darń, natomiat na dużych przestrzeniach, jak to miało miejsce w przypadku rabaty na tyłach ogrodu, wycięliśmy na całej długości rabaty wzdłuż obrzeża tylko 50cm w głąb rabaty, by kora nie osypywała mi się na trawnik, natomiast zaplanowane nasadzenia  miały mieć formę piętrową, więc nic się nie stało jak rabata delikatnie wznosiła się wyżej, kora zniwelowała różnicę i dla oka cała rabata wydaje się być i tak na tym samym poziomie. Punkt styku wydarniowanej części z pozostałym trawnikiem nie przeznaczonym do usunięcia, został ścięty szpadlem, celem złagodzenia różnicy by nie tworzyło się ostre załamanie (niestety nie posiadam zdjęć ilustrujacych to). W miejcach, gdzie miały pojawić się rośliny, tam też oczywiście pozbyliśmy się darni.W ten sposób zaoszczędziliśmy naprawdę dużo pracy, robiliśmy to ręcznie przy pomocy szpadla  i mimo, że był to niewielki zdarniowany pas, część utylizowaliśmy u siebie w kompostowniku, ale do wywiezienia mieliśmy bardzo dużo materiału. Nie wyobrażam sobie co by było gdyby zdarniowaliśmy całość tej rabaty, bez przyczepy do wywozu by się nie obeszło. Wiedziałam, że na rabcie będzie mata ogrodnicza, na niej kora, zatem  trawa zgnije.
Nikogo nie namawiam do takiego rozwiązania, ale co niektórzy pytali w e-mailach czy pozbywaliśmy się trawnika z całej przestrzeni rabaty, dlatego szczerze piszę jak to u nas wyglądało.
Usuwanie ręczne darni nie należy do łatwych i przyjemnych prac w ogrodzie. Firmy wykonawcze za tą pracę  maja ustalone stawki od metra kwadratowego.

I tak to brzydkie i najciemniejsze miejsce w ogrodzie zmieniło w jasną i atrakcyjną przestrzeń.
Czasem ''życie'' inicjuje całkiem fajne zmiany ;).



Prace rozpoczęły się przed kwitnieniem hortensji,
 a zakończyły jak widzicie gdy już były w pełnym rozkwicie.

Dzisiejszy post zawierał odpowiedzi na Wasze pytania 
mam nadzieję, że rozwiałam watpliwości i post będzie pomocny.

Z zielonymi pozdrowieniami

Anna
Czytaj dalej »

Czyżby ?

wtorek, 19 lutego 2019
Czyżby wiosna ?




Ja tam nie dam się zwieść 

;)

Z niedowierzaniem rozglądam się wokół...
A w  moich uszach, ciągle rozbrzmiewa...Idzie luty podkuj buty.

Czytaj dalej »

Walentynki 2019

czwartek, 14 lutego 2019
Z przymrużeniem oka traktuję dzisiejsze święto, ale że ostatnio bardzo instruktażowo się u mnie zrobiło, zatem postanowiłam wrzucić  SERCE ;)


Serce, które upiekłam 4 lata temu dla mojej ''psiapciółki'' z liceum z okazji jej 40.
 Jedyna przyjaźń z tego okresu, która przetrwała. 
Tak na marginesie, widziałyśmy się w ostatni weekend. 
Mimo, że dzieli nas większa odległość niż za dawnych lat szkolnych widujemy się w miarę często. 


Serce z piernika,
opakowanie zrobiłam z celofanu,
dół torebki zszyłam zszywaczem, miejsce zszywek zamaskowałam zieloną wstążką.
Solenizantka styczniowa, zatem wybrałam tulipany z małym szampanem,
 otoczone gałązkami jagodziny.



Natknęłam się ostatnio na radę, idealną dla zakochanych
 i planujących wspólną przyszłość ;)

Poślub kogoś kto umie dobrze gotować,
Uroda przemija, głód nigdy.

Moje serce do schrupania  wpasowało mi się w powyższy aforyzm ;)

Miłego, smacznego, może i słodkiego wieczoru Wam życzę.
Zmykam do kuchni bo dobiega mnie cudny zapach...

;)

PS. Student smaży  Crêpes Suzette
A przepis znajdziecie tutaj...KLIK

Czytaj dalej »

Od projektu do efektu - bruk

środa, 13 lutego 2019



Tak jak obiecałam, dziś temat bruku w ogrodzie.
Posta otwierają fotki, na których  można zauważyć niewielką nawierzchnię brukową.
Lubię, jak  w ogrodzie jest kilka miejsc do siedzenia, lubię zmieniająca się perspektywę,
dlatego jeśli jest taka możliwośc zawsze klientów zachęcam
 by nie ograniczać się tylko do kanapy czy stołu na tarasie,
ale zaaranżować jeszcze inne miejsce do odpoczynku i spojrzenia z innej perspektywy na ogród.

Czy nawierzchnie z bruku robiliśmy sami czy robiła to firma ?
Realizacja ogrodu na etapy ma swoje plusy jak i minusy. Firmy brukarskie nie chcą podejmować się niewielkich robót, rozumiem ich stanowisko. Zatem część rzeczy robiliśmy sami, część robiła firma.
Niewielkie nawierzchnie, które widzicie tu na zdjęciu, jak patio, chodnik prowadzący do domu, obrzeża, małe schodki, czy w rogu miejsce na fotelik przy oczku to nasza robota, natomiast podjazd pod garaże robiła firma.

2009



2014



Patio - niewielki dziedziniec wewnątrz domu, pałacu, willi. Współcześnie mianem patio określa się również niewielkich rozmiarów dziedziniec dekoracyjny. W moim przypadku patio otoczone jest roślinnością.

Marzyło mi się miejsce do siedzenia otoczone wokół zielenią.




Jak jest zrobione patio ?
Patio ma podbudowę głębokości ok.30-40cm z kruszywa (dolomit). Ubite maszynowo (maszyna wypożyczona). Praktycznie teraz można wypożyczyć każdy sprzęt. Kolejna warstwa to podsypka - piasek z cementem, w proporcji 1:4. Ubite. Następie układamy wybrany wzór, zaczynając od środka koła, co chwilę przykładamy poziomicę, by było równo, wyrównujemy dobijając gumowym młotkiem. Machnęliśmy to kółko w trójkę (ja, mąż, i wtedy jeszczy Małoletni) w jedno popołudnie i kawałek nocy ;) Sławomir układał, ja z wówczas Małoletnim woziłam materiał i podawaliśmy kostki. Ubiliśmy podsypkę z piasku i cementu, a okazało się, że zapowiadają w nocy opady, zatem trzeba było skończyć przed deszczem bo zalana podsypka poszłaby na marne. Skończyliśmy koło północy przy oświetleniu studyjnym Sławomira. Nieraz nam te lampy uratowały tyłek w ogrodzie ;) Następnego dnia całe koło zostało po obwodzie spięte drutem takim do stabilizacji metalowej siatki ogrodzeniowej (pomysł Sławka), a następnie obmurowane.

UWAGA:  Obmurówka musi być solidna, ale stroma, bo inaczej w tym miejscu trawnik będzie szybciej przesychał podczas upałów.

Sąsiad był zaskoczony
- Wczoraj tego nie było...Kiedy to zrobiliście ?!
- Jak spałeś ;)

Niestety nie dysponuję dokładnym materiałem fotograficznym z kolejnych etapów, to raczej pamiątkowe zdjęcia, wtedy nie miałam potrzeby dokumentowania dokładnie kolejnych kroków.

Ze względu na to, że moja działka nie jest płaska i podnosiliśmy poziom gruntu by wyrównać z chodnikami prowadzącymi do domu ominął nas wykop pod patio, praktyczie usypaliśmy i ubiliśmy kruszywo na wysokość ok.30-40 cm, a potem obsypywaliśmy by uzyskać pożądany poziom. Zakupiliśmy ok. 30 ton ziemi na zniwelowanie różnic terenu wokół patio.Praktyczie każdy kilogram tej ziemi przeszedł przez moje ręce. To był piękny czarnoziem, ale strasznie zanieczyszczony, przesiewałam ziemię bo nie chciałam potem spędzić całego lata na plewieniu trawnika. Przesianie, wydłubywanie najdrobniejszych kłączy wielkości 1cm i rozplantowanie zajęło mi...miesiąc ?! Czułam się jak Kopciuszek. Ta kupa ziemi wydawała się nie mieć końca...



Na tym zdjęciu widać, że jest sporo różnica między poziomem chodnika, a resztą działki.




Poniżej widać dokładnie, w którym miejscu została przerwana koncepcja projektowa ;)
Wróciliśmy do niej w kolejnym sezonie.
Zależało nam by mieć już miesce do odpoczynku, 
a nie chcieliśmy zostawiać ugoru i walczyć ciągle z chwastami, 
dlatego powstał na tyłach ogrodu najpierw  trawnik.

Powierzchnia rabat jest obniżona o ok. 5cm od poziomu trawnika i obrzeża z kostki brukowej 
po to by było gdzie wysypać żwir lub korę.





Czy obrzeża są murowane ?
Obrzeża w moim ogrodzie osadzone na podsypce z piasku i cemenetu, albo na samym piasku.



Jaka kolejność prac?
Prawidłowa kolejność to:
niwelacja terenu, nawierzchnie brukowe, nasadzenia na rabatach, na koniec trawnik.
Czasem są odstępstwa od tej zasady. U mnie pojawiła się część nasadzeń na rabatach, potem trawnik bo zima stała już u progu, a jesień jest idealna do zakładania trawników z siewu, następnie w kolejnym roku doszły pozostałe nasadzenia. Trawnik robimy na końcu by uniknąć zadeptywania młodej trawy podczas prac przy nasadzeniach na rabatach.

Mam nadzieję, że teraz nieco ''jaśniej'' dla tych co podejmą się takich prac po raz pierwszy.
Cykl ''Od projektu do efektu'' będzie przeplatany  postami z inną tematyką by nie zanudzić tych czytelników co takie sprawy mają już za sobą.

Z  zielonymi pozdrowieniami 

Mały brukarz Anna

;)
Czytaj dalej »