Tęsknię za słońcem....bardzo....światłolubna jestem ogromnie....
A ostatnio to towar deficytowy.....Nie wiem dlaczego...mam chyba jakiś czujnik wbudowany...
każdy promyk wychwytuję... i od razu wpływa to na poprawę mojego samopoczucia.
A przez to choróbsko samopoczucie nie najlepsze...tylko promyków brak...:(
Po wczorajszej wizycie u lekarza...złapałam trochę w obiektyw...;)
Delikatne te słoneczko, subtelne... ale jest...!!!
I dzielę się nim z Wami....;)
Na zdjęciach...jedna z moich ulubionych roślinek PERNECJA...pisałam o tej księżniczce już jesienią TUTAJ, że strasznie wymagająca.... ;) potrzebuje aż trzech królewiczów......by za rok zakwitła i pojawiły się na niej kuleczki....
A gołąbek...jak na tą porę przystało...zaopatrzył się w puchowy szal...;)
nawet mu pasuje...;)
Wiem, że wiele osób ma już dość śniegu....mnie on w ogóle nie przeszkadza...
Siedzę w domu....;) i kaszlę.... :(
Poważnie...jestem zadowolona z tej aury...bo liczę na szybką wiosnę....:) a nie zimę ze strasznymi opadami śniegu w marcu....W końcu mamy styczeń....u nas ferie rozpoczną się dopiero za 2 tygodnie...
Tak...tak, nie pomyliłam się...za 2 tyg.....:(
fajnie jakby dzieciaki miały trochę śniegu...jeszcze....
Poza tym....rośliny zabezpieczone pod kołderką są bezpieczne...i nie muszę się o nie martwić...
Ja jestem z tych co nie okrywają....nie cierpię takich ''wiechci'' w ogrodzie...
dlatego śnieg jest moim sprzymierzeńcem ;)
Dziękuję Wam dziewczyny za komentarze pod ostatnim postem....zwłaszcza te ''szersze'' ;)
gdzie dzieliłyście się swoimi wspomnieniami, spostrzeżeniami....
Miło mi się czytało...mogłam Was bliżej poznać...:)
Dziękuję za Waszą otwartość i zapraszam...
Drzwi szeroko otwarte....;)
i oby jak najwięcej promyków........
Anna
Jak zwykle rozsiewasz ciepło swoimi słowami ;)
OdpowiedzUsuńps- a dzie jaki to kowal takie piekne podpory na skrzynie parapetowe i te zawijasy Ci sporzadził?
Mój Ci on mój...;)
UsuńŻartuję sobie...:)Kowal z Pszczyny...jeśli potrzebujesz namiary służę telefonem.Gość mi się podoba...bo robi dokładnie to co narysujesz...nie próbuje od siebie na siłę przeforsować ozdobników.Chciałam takie dość proste...niezbyt ozdobne i fikuśne.Jestem zachwycona kowalstwem...szkoda, że mój M nie jest kowalem...;)Byłabym w żywiole...;)ale i tak mam dużo takich elementów...i w domu i na domu...;)
Buśka
i dziękuję za ciepłe słowo...
Anusia ja Ci życzę jak najwięcej promyków słońca, niech przychodzą i spodzierają z każdego kąta zimowego okna:))) I zdrówka!
OdpowiedzUsuńTa kulkowa roślinka bardzo ciekawa, kiedyś miałam taką małą w doniczce z pomarańczowymi malutkimi kulkami, nie wiem co to było, ale bardzo mi się spodobało, to kupiłam, niestety nie przetrwała.
ściskam:)
Ewuś...dziękuję Ci ślicznie...niech życzenia się ziszczą...:)
UsuńWiem o jakiej roślince piszesz...ale nazwa też mi wyleciała...Nie mam pamięci do nazw...kupuję oczami...;)Co nie zmienia faktu, że pomarańczowe kuleczki też są słodkie...miałam ją kiedyś...też padła. Coż, takie księżniczki jednego sezonu...;)
Tyle światła w Twoim poście!
OdpowiedzUsuńTak samo jak Ty poszukuję słońca.
Bez niego ledwie żyję...
Słonecznego weekendu Anno!
Dziękuję...
Usuńi wzajemnie...Anno...;)
Jak najwięcej światła...nie tylko w naszych postach...;)
Ja również bez słońca jest nie do życia.. Ale dziś był całkiem przyjemny dzień:)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci tego słonka każdego dnia, tego w sercu Ci nie brakuje:)
Zdrowiej:))
pozdrowienia ślę
Dziękuję Agnieszko...łapię to słońce:)
Usuńi Tobie życzę...słonka nad wymarzonym dachem...;)
Och tak, słońca, słońca, słońca, które ładuje nasze wewnętrzne akumulatory, a latem swoimi promykami maluje nas na brąz (nie tylko plecy) :)
OdpowiedzUsuńO...TAK....dziewczyny lubią BRĄZ...;) :):):)
Usuńnie tylko na plecach...hi,hi,hi...
Bardzo podoba mi sie gołąbeczek i jak pięknie wygląda:))Ależ u Was dużo słońca,u mnie dopiero wczoraj,wyszło słońce po kilku tygodniach mroku.Więc codżyłam i nawet ogłosiłam candy a co tam!!Przełamuję zimę lawendowym candy bo ja mimo wszystko chciałaby aby była wiosna,trochę mnie ta zima umęczyła:)))Lubię czytać Twoje posty:)))Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńU nas to samo...czas mrooooku...był :(
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci serdecznie.....:):):)
Dzięki za udział w candy:))A co do pokoju syniusia,to przeziębił się i sesję zdjeciową przenieśliśmy na przyszły tydzień....najpierw muszę posprzątać tę stajnię augiasza:)))Ale na pewno pokażę:)))
UsuńJa też już czekam na wiosnę, wszędzie śniegi i mrozy beeee
OdpowiedzUsuńNo pięknie przed Twoim domem, napatrzyć się nie mogę!!!!
:):):)
UsuńBuziol wielki...
Zdjecia jak zwykle piekne :-) Golabek z szaliczkiem wyglada uroczo.. dba o gardelko :p Juz to pisalam i pewnie bede nudna sie powtarzajac - ale Twoj dom jest przepiekny.. napawam sie jego widokiem :-) Zdrowiej szybko kochana.. Nie daj sie kaszlowi ;-) pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńDom-Staruszek...:) a na starość słyszy tyle komplementów...jak nigdy dotąd...;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia....nie dam się!!!
o tak...słońce działa super...u mnie też ostatnio był piękny, słoneczny dzień...uczciłam go pysznym tiramisu:) uwielbiam słońce:) od razu inaczej się myśli i działa:)
OdpowiedzUsuń...a więc...dużo słońca w całym mieście...;)
UsuńAnulku, dużo zdrówka, by ten kaszel i wszystko co się z nim wiąże, poszły precz!!
OdpowiedzUsuńZdjęcia jak zwykle piękne....!
Kolejna wspólna rzecz nas łączy....- ja też inaczej funkcjonuję jak choćby maleńkie promyczki przez chmurki się przedzierają:)
Ściskam mocno i pozdrawiam:)
Miłego weekendu...:)
Dziękuję Olu i pozdrawiam...słonecznie...;)
UsuńDziękuję za odwiedziny. Piękny blog, cudne zdjęcia. Zostaję:)
OdpowiedzUsuńWitaj...miło mi...:):):)
UsuńGołąbek w puchowym szalu rozczulił mnie okrutnie :)))
OdpowiedzUsuńI ja jestem światłolubna i uwielbiam wygrzewać twarz w tak pięknie przez Ciebie uchwyconym zimowym słoneczku ^^ A gdy jeszcze dodatkowo skrzy się ono w połączeniu/poplataniu z śnieżnobiałym śniegiem, to już "nic mi więcej nie potrzeba".
Jeju! Jaką Ty mi dajesz siłę tym blogiem!
Samych słonecznych dni!
Wzajemnie Kamilo...:):):)
UsuńAniu spodobały mi się Twoje klimaty ..zostaję na dłużej. Zapraszam na rewizytę do mnie Gosia z homefocuss.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMałgosiu...
UsuńWitam Cię serdecznie...z zaproszenia z przyjemnością skorzystam...:):):)
Ojej, to chyba taka roślinka, że jak ściśniesz kulkę, to ona tak strzela (coś mi świta z czasów dzieciństwa) :)) Nawet nie widziałam, że w doniczce może tak uroczo wyglądać, bo u nas tak samopas rosła :) Jestem zachwycona gołąbkiem, wygląda trochę jak kulka :)))) Ja też chyba mam taki czujnik, że jak promyk połaskocze, to od razu mam lepszy humor :) Ostatnio mam jakieś takie senne dni, jakby życie ze mnie uchodziło, wszystko w zwolnionym tempie i tylko dzieci rozrabiają w przyśpieszonym tempie, a wczoraj i dzisiaj piękne słoneczko świeci i od razu jakoś lżej na sercu :)) Pozdrawiam słonecznie i życzę szybkiego powrotu do zdrowia!
OdpowiedzUsuńWiki...ta co strzela...to śnieguliczka...ona na banerku:)
UsuńTa jest niewielką krzewinką.
Ja też ostatnio ciągle byłam senna...podejrzewałam...cukrzycę ;)
A gołąbek...masz rację...ma tendencję do krągłości...;)
Ja też czekam na ferie jeszcze dwa tygodnie:-(((
OdpowiedzUsuńmnie zima wcale nie przeszkadza, bardzo ją lubię!
pozdrawiam!
Witam Olu...czytałam,że nie lada wyzwanie przed Tobą...STOK ;)
UsuńPowodzenia zatem...:):):)
i buziaki...
A u mnie ferie od jutra :) Piękne masz wejście do domu - podobają mi się donice przy drzwiach, gołąbek też bardzo słodki, mam nadzieję, że mrozoodporny jest :)
OdpowiedzUsuńPtaszyna trzyma się...to chyba mrozoodporna ;)
UsuńHeniu...po cichutku powiem Ci, że donice miałam szybciej niż... schody...hi,hi,hi
Ślicznie wyglądają bukszpanowe (?) kule przy Twoich drzwiach obsypane śniegiem, zupełnie jakby były w kwiatach :) Kocham taką białą zimę i żałuję, że głownie oglądam ją (i to tylko czasami) z okien tramwajów, biura, domu. Ale np. wczoraj jadąc tramwajem oglądałam przepiękny spektakl - drobniutkie płatki śniegu, jak lekkie kuleczki tańczące w promieniach słońca. One nie opadały na ziemię, lecz delikatnie unosiły w powietrzu iskrząc jakby były rozrzuconymi drobinami brylantu :) Zdrowia życzę i jak najwięcej słonecznych, zimowych dni :) Aha, ja też się cieszę ze śniegu na roślinkach, liczę, że im to dobrze zrobi.
OdpowiedzUsuńDorotko...możemy sobie ręce podać...;)albo zacierać... z radości, że roślinki pod kołderką...;)
UsuńOby jak najwięcej takich spektakli...małe a jak cieszy...:):):)