Lubię gdy klient ma do mnie zaufanie...
- Coś tam Pani wymyśli.
Choć w takich sytuacjach zawsze mam niepokój czy to co wymyślę spodoba się ?
Nigdy nie zdażyło się, żeby się nie spodobało, ale strach jest zawsze ;)
Tym razem było tak samo.
Dostałam dwie donice, które miałam przearanżować z jesieni do zimy ;)
- Coś tam Pani wymyśli.
Pani myśłała, myślała i wymyśliła takie coś...
Wianki i kulki, cóż bym innego mogłam wymyślić !
Kula jest moją największą inspiracją życiową ;)
Mąż mówi bym tej inspiracji nie brała zbyt osobiście do siebie ;)
To było dla mnie wyzwanie !
Wymyśleć nie trudno, wykonać już niełatwo.
W czym trudność ?
Wianki były dwustronne, bo widoczne z każdej strony więc nie mogły mieć pleców ;) Po drugie, to były duże donice i średnica wianków była duuuuuża. Ten po lewej, większy 70cm. To był największy wianek jaki do tej pory zrobiłam i najgrubszy. Okazało się, że moje dłonie są zbyt małe by obiąć podkład wraz z igliwiem nałożonym dookoła. Namęczyłam się strasznie, a igliwia wyszło sporo.
Nie spodziewałam się takich trudności i takich ilości materiału. Wianki były bardzo ciężkie i musiały utrzymać się w pionie (tak to sobie wymyśliłam) potrzebna była konkretna konstrukcja pionująca je w betonie. Nie widać tego na zdjęciach, nie czuć ciężaru, ani ich rzeczywistych wielkości. Żałuję, że nie zrobiłam sobie z nimi zdjęcia, tak dla skali ;) Dekoracje powstały w mojej pracowni i zostały przetransportowane. Do transportu potrzebowałam męża ;)
Widok z boku
Szklane kule zostały wypełnione śniegiem ;)
Srebrzysta zieleń igliwia, srebrne kulki...przepraszam bombki pasują do kolorów elewacji.
Naturalne szyszki, gałązki winobluszcza i płomyki świeczek ocieplają całą dekorację.
Pozdrowienia srebrzyste
zostawia
''Pani coś tam wymyśli''
;)
Czytaj dalej »