Po publikacj posta "Magia w ogrodzie" zaczęły przychodzić e-maile z różnymi pytaniami dotyczącymi moich mebli ogrodowych. Postanowiłam odpowiedzieć na forum, w razie kolejnych pytań będę mieć już gotową odpowiedź :)
Dzisiejszy post jest także odpowiedzią na pytanie Ani zawarte w komentarzu pod ostatnim postem:
Aniu, jakim kolorem masz pomalowane meble ogrodowe? Jest taki naturalny...
Aniu-Promyczku, trudno mi jednoznacznie odpowiedź na Twoje pytanie.
Praktycznie latami niczym go nie malujemy. Na wiosnę myjemy go tylko myjką ciśnieniową i chyba ten kolor zawdzięcza właśnie jej. Ten komplet z drewna sosnowego to była własna inicjatywa Sławomira, choć lepiej pasowałoby tu określenie samowolka ;). Jako osoba dorosła, będąc już nawet mamą zachorowałam na różyczkę, po niej powikłania i trafiłam na długi czas do szpitala, wtedy mój małżonek na pobliskim targowisku bez jakiejkolwiek konsultacji zakupił ten komplet w kolorze marchewkowym za okrągły 1000 zł : okrągły stół z 10 fotelikami i 10 poduszkami.
Zachwycona nie byłam, zwrócić już nie szło, meble zostały. Wpadła mi do głowy myśl, że jeśli nie będziemy go impregnować i zabezpieczać to posłuży nam krótko, ale mamy już ten komplet 18 lat ! Na zimę stół i 4 krzesła zawsze zostają na dworze, a on wydaje się być niezniszczalny mimo, że to zwykłe drewno sosnowe, musieliśmy chyba trafić na wyjatkową partię ?! Do tego krzesełko-foteliki okazały się wyjątkowo dobrze wyprofilowane, że muszę przyznać rację mężowi, że rzadko trafia się na tak wygodne siedzenia ogrodowe. Do tego są niskie, co nie jest bez znaczenia dla ogrodniczki, której nóżki zawyczaj dyndają bo są zbyt krótkie by dosięgnać gruntu ;) A...mają jeszcze podłokietniki, za co Sławomir je kocha, ja nienawidzę ;). Na początku planowałam pomalować je na kolor paneli na płocie, nawet zaczęłam, ale wymiękłam...na szczęście rozpoczęłam od spodu, za dużo pracy, a chętnych do pomocy nie było, Student był jeszcze malutki... Z jednej strony marzy mi się już wymiana tego kompletu, z drugiej jego wygoda mnie hamuje. Są jeszcze inne powody ''hamowania'' ;). Ceny mebli, które mi się podobają, niestety mają ceny, które mi się już nie podobają ;) Może tegoroczna zima mu pomoże i nie będziej już wyjścia ;). Zużycie widoczne jest najbardziej na blacie stołu, wiadomo tam woda operuje najdłużej, z innych miejsc spływa.
Blat stołu zawsze był jaśniejszy od pozostałych elementów.
Kolor marchewki pod wpływem słońca stopniowo płowiał, deszcze i myjka też wypłukiwały swoje.
Zostały wypłowiałe resztki farby. Nie wszystkim podoba się ten efekt naturalnej patyny, mnie akurat dużo bardziej niż marchewka ;)
Promyczku, teraz już rozumiesz tą jego naturalność ;) Natura zrobiła swoje ;)
O, tu w fazie płowienia ;)
Wózek barowy, parasol oraz leżaki to inny rodzaj drewna i nie należały do kompletu, zakupione w marketach (Praktiker, OBI ) Czas ujednolicił kolor i stąd to złudzenie, że wszystko to jeden zestaw.
Pozdrawia
Anna wyczekująca ;)
PS. Uprzedzam pytanie: Jaki kolor na panelach drewnianych? - Farba wodna z Castoramy kolor orzech, nie pamiętam nazwy firmy.
Czytaj dalej »