Powitanie jesieni w moim ogrodzie...
Zbiegło się z wizytą sympatycznej pary naszych znajomych...
Akurat aura dopisała i można było zasiąść w ogrodzie...
Ola z Adamem nie piją kawy....więc zapraszam na herbatę z...kulkami ;)
Można się dosiąść...;)
Nawłoć kojarzy mi się z jesienią, ale w tym sezonie trudno ją znaleźć początkiem jesieni...
już przekwitła...gdzieniegdzie jeszcze można znaleźć ostatnie kwiatostany...szkoda...
Na gości czekały winietki z ich imionami w towarzystwie jesiennych kulek :)
A jak to jest zrobione ???
Potrzebujemy papier do pakowania, nożyczki, ołówek, linijkę,trochę kleju...
i kieliszek...;)
Papier tniemy na paski według wymiarów jakie przyjmiemy,
u mnie wytyczną był... kieliszek, ponieważ on jest potem schowany w torebce
i stanowi pojemnik z wodą dla kwiatów...
inaczej nasza kompozycja umrze dość szybko...:(
Składamy wyciętą torebkę...
Przed sklejeniem piszemy literki...
I na pożegnanie...;)
Pozdrawiam jesiennie...
Anna
jak ślicznie... słonecznie... wcale nie jesiennie...
OdpowiedzUsuńps. zapraszam na moje candy:)
Dziękuję...skorzystam z zaproszenia:-)
UsuńAniu z ogromną przyjemnością dosiadam się do Twojej herbatki . W tak cudnym ogrodzie i takiej aranżacji smakuje cudnie o każdej porze roku.
OdpowiedzUsuńP.S Może się mylę ale czy inna nazwa tych kwiatów to mimozy? :)
Jak w piosence Niemena ,, Mimozami jesień się zaczyna...'' Pozdrawiam. :)
...to przy stole siedzimy już w piątkę;)
UsuńWspominałam nawet Niemena w tym poście...
ale w końcu wykasowałam...bo z tą mimozą trochę zamieszania...Kilka roślin całkiem niezawiązanych z sobą określa się tą samą nazwą- mimozą. Jestem pewna, że Niemen miał na myśli nawłoć, która czasem potocznie nazywana jest "polską mimozą" Jednak mimoza to całkiem inna roślina...mimoza wykorzystywana w florystyce jest tego samego koloru co nawłoć i jest cała w... kuleczkach...nie muszę Ci pisać, że ją uwielbiam...:)
...I to się nazywa pełna, fachowa i wyczerpująca odpowiedz. :)
UsuńW takim otoczeniu ta herbatka smakowała po królewsku!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie Aniu
...odwzajemniam :)
Usuńi dziękuję...:)
Pięknia jesienna dekoracja stołu na jesienne przyjęcie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję i odwzajemniam pozdrowienia...:)
UsuńByć Twoim gościem to musi być mega przyjemność. Ja goszczę u Ciebie tylko - albo aż :) - na blogu i zawsze tej przemiłej wizycie towarzyszy uśmiech. Miłego wieczoru słoneczna kobieto!
OdpowiedzUsuńOgromnie mi miło...jak najwięcej uśmiechu...:)
UsuńDziękuję...
Powitanie jesieni w Twoim ogrodzie to sama przyjemność !!! Po prostu pięknie:))) A pomysł na kartonowe wazoniki fantastyczny...i łatwy do skopiowania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Dokładnie...bardzo łatwe i mało kosztowne...:)
UsuńPozdrawiam...:)
Piękne jesienne zdjęcia! Cudny pomysł na papierowe osłonki:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie...:)
UsuńAniu zaskakujesz mnie z każdą odsłoną....cudownie, iście królewskie przywitanie jesieni. Przysiadłam z wielką przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że zaskakuję...:)
UsuńMiło mi Cię widzieć...:)
Jak klimatycznie i słonecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję...:)
UsuńPomaszerowałam sobie ostatnio z Wami po Bieszczadach...dawno tam nie wracałam ;)
Nawłoć kiedyś uwielbiałam, była taka...słoneczna:) Teraz już mniej, przez pracę: jesienne inwentaryzacje niezmiennie związane są z przepychaniem się mojej niskiej postaci przez łany nawłoci większej ode mnie. Paprochy wytrząsam później zewsząd:) O pszczołach i innych owadach brzęczących mi tuż przy twarzy nie wspominam...ale na Twoich zdjęciach taka żółciutka, niska, przyjazna, jak dawniej ;)
OdpowiedzUsuńOj tak...potrafi stworzyć las...ja w tym roku nie zdążyłam się nią nacieszyć...:(
Usuńale ja w jej towarzystwie nie pracuję, tylko się relaksuję...to mi jej szkoda, że już przekwitła...
Super pomysł:) Można zaskoczyć pozytywnie taką dekoracją stołu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://mylookbeauty.blogspot.com/
Dziękuję...i pozdrawiam :)
UsuńFajniusio:) super pomysł, Edyta.
OdpowiedzUsuńMilusio...mi :)
UsuńDziękuję...:)
Uwielbiam żółty kolor, wszystkie zdjęcia wspaniałe, radosne, rewelacyjne. Jak zawsze pozostaje pod ogromnym wrażeniem.
OdpowiedzUsuńDziękuję...skaczę z radości :):):)
UsuńSuper pomysł! Świetnie to wygląda! Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńDziękuję Andrzeju...odwzajemniam pozdrowienia :)
UsuńJak zawsze zachwycające zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńKłaniam się nisko...:)
UsuńPiękne... jak w zaczarowanym ogrodzie :))
OdpowiedzUsuńDziękuję...smuteczki minęły ???
UsuńDziękuję, dziś już stanowczo lepiej :)
UsuńBardzo ładne jesienne akcenty :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam jesiennie....:)
UsuńPasują mi te małe żółciutkie kuleczki do Ciebie. I co tu dużo mówić - do jesieni też! :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńŚciskam....:)
Hej Anuś... masz rację, nawłoć zakwitła w tym roku w połowie sierpnia;-((( więc już "po wszystkiemu" !!! Niektórzy są uczuleni na kwitnącą nawłoć - tak jak mój tato !!! Namiętnie łaził po łąkach ze swoim ukochanym owczarkiem, a potem dziwił się, że źle się czuje... No ale cóż, niektórzy są niereformowalni... Pozdrowienia październikowe przesyłam, Gabrysia.
OdpowiedzUsuńDziękuję Gabrysiu....:) Miło Cię...czytać :)
UsuńOna ponoć miododajna...to i pyli...
Zaskoczyła mnie, że tak szybko w tym roku...
Normalnie musiałam jej szukać z lupą by znaleźć parę jeszcze nieprzekwitłych...
Pozdrawiam cieplutko...
Ja też kawy nie pijam, więc ochoczo się dołączam. ;) Śliczna jesienna aranżacja, taka radosna!
OdpowiedzUsuńPa
Żadne słowa komentarza nie przychodzą mi do głowy, gdy post jest ... DOSKONAŁY!
OdpowiedzUsuńEwo...Dorotko...
OdpowiedzUsuńDobre z Was Duszki...:) Dziękuję...
Jedna marzenia maluje...
druga pod niebem szerokim przesiaduje...
Pięknie i smakowicie :)
OdpowiedzUsuńWszystko ma swoje dobre i złe strony. Nawłoć dzięki temu, że w tym roku szybko zakwitła pozwoliła doczekać przepysznego i bardzo zdrowego miodu nawłociowego. U mnie jeszcze ostatnie pół słoika toi w lodówce. Mogłam wziąć więcej, bo tak trudno o taki miód.
Pozdrawiam!