Dla mnie koniec lata...to koniec moich surfinii...
Jesień obdarza wspaniałą paletą barw...ale zabiera mi moje surfinie...:(:(:(
I to mam jej za złe...;)
W tym roku powtórzyły sukces poprzedniego sezonu...osiągnęły długość 120 cm...o cały miesiąc szybciej,
ale były też sadzone dużo wcześniej niż zwykle.
Sezon poprzedni... TUTAJ :)
Nie zawiodły mnie...dlatego w przyszłym sezonie na pewno znów się u mnie pojawią.
Niestety jesień zawitała szybciej...dlatego i surfinie znikną wcześniej.
W tamtym roku zdobiły cały październik i zahaczyły o listopad...
W tym roku kwiaty z okien na piętrze złapały ''grzyba'', prawdopodobnie od chorego orzecha.
Wszystkie z piętra...musiałam w tamtym tygodniu już wyrzucić. Te z parteru trzymają się dzielnie i jestem tym zaskoczona bo to one co roku najszybciej zaczynały się żegnać...
Na pożegnanie lata...
Cała jestem w... surfiniach ;)
Siedzę pomiędzy doniczkami, w których surfinie były sadzone po jednej sztuce...
A tu...początek czerwca...
Moja królowa lata
i jej wierna...służąca ;)
Ciepłej jesieni nam życzę...
PS Zasurfiniowałam...cały post ;)
Miałam go opublikować pod datą poprzedniego posta...
ale wtedy moje myśli nie były przy surfiniach...;)
Miałam go opublikować pod datą poprzedniego posta...
ale wtedy moje myśli nie były przy surfiniach...;)
Dobrze Cię widzieć całą, uśmiechniętą z twoimi królewnami...niech reszta jesieni będzie równie słoneczna jak ta na fotografiach. Serdeczne ucałowania :*
OdpowiedzUsuńChciało by się powiedzieć na to...Amen :):):)
UsuńSerdeczności Aguś...:)
I co... wymyśliłaś ??? ;)
Wymyśliłam i nabyłam sztuk dwie, poluję jeszcze ;)
UsuńMiłego weekendowania, ściskam i całuję :)
Pięknie Ci wyrosły! Ja też wsadziłam po jednej sztuce i ...nawet się nie rozrosły. Ostatni raz je kupiłam,bo u mnie zawsze takie mizerne. Ogród masz obłędny!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję...:)
UsuńNie rozrosły się...a nawoziłaś ???
Surfinie sa bardzo wdzięczne ale potrzebują trochę nawozu i bardzo dużo wody !
OdpowiedzUsuńTeż je sadzę co roku, chociaż w tym roku miały się kiepsko, bo mój synek bawiąc się na tarasie z uwielbieniem je tarmosił i zrywał. No cóż, mam nadzieję, że w przyszłym roku da już im spokój, pozdrawiam i pięknie wyglądają u Ciebie, :):):)
Masz rację...:)
UsuńJa kocham surfinie...a one kochają... wodę i nawóz ;)
Uściski...
ogród jak z marzeń :-) ja nad swoim zaczęłam pracować w tym roku ... ciekawe czy kiedyś mój będzie tak piękny jak Twój :-)))
OdpowiedzUsuńserdeczności!
Dziękuję Martuś...powodzenia życzę i...cierpliwości w nowej przygodzie ;)
UsuńPrzecudnie u Ciebie,wszystko stworzone z taką starannością i harmonią...Uwielbiam tu zaglądać.
OdpowiedzUsuńTo mnie cieszy...:):):)
UsuńDziękuję i zapraszam...:)
Te surfinie sa imponujące. Ja nie mam ręki do surfini. Moje zawsze chorują. Podobają mi sie Twoje donice na schodach, zwłaszcza te kwadratowe - zdradzisz gdzie kupiłaś? :)
OdpowiedzUsuńHmm...szkoda :( ale tak jak piszesz, czasem zależy to od...ręki :)
UsuńJa nie mam ręki do cebulowych...zawsze mi w grudniu chcą wychodzić...zraziłam się
i dałam sobie spokój...święty ;)
Podawałam już namiary na te donice bo pokazuje je już od dłuższego czasu...
Kupiłam w Rybniku w Rojek-Decor.
Zła wiadomość...byłam ostatnio bo chciałam dokupić, nie ma ani jednej...
wszystko poszło...a były tam dwa lata...całą kolekcję sobie kupiłam tam...
Te kwadratowe i okrągłe to jedna seria...mam jeszcze prostokątną...
były różne rozmiary...:( A ceny do przejścia...
Przepiękne !!! Jestem wielbicielką tych kwiatów i również miałam je u siebie w tym roku. Także były tak piękne, że oczu nie można było od nich oderwać. Teraz ich miejsce zajęły już kompozycje kwiatowe:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie, będzie mi miło: http://takpoprostudom.blogspot.com/
Przepraszam... zapomniałam dodać przy kompozycjach kwiatowych, słowa jesienne:)))
UsuńSkorzystałam z zaproszenia...:)
UsuńPozdrawiam jesiennie Agatko-Aparatko...;) to z powodu ostatniego Twojego posta...;)
Dziękuję widziałam i zapraszam częściej, ja z pewnością będę do Ciebie zaglądać regularnie.
UsuńCudnie :) Przeważnie w przydomowych ogródkach zauważyć można różnokolorowe kwiaty a tutaj u Ciebie taki spokój dzięki wprowadzeniu jednolitej kolorystyki kwiatów. Super. Bardzo mi się podoba. No i jak o nie dbasz, że się tak porozrastały do tak imponujących rozmiarów. Zaskakujące.
OdpowiedzUsuńMnie ten spokój wyjątkowo pasuje...:)
Usuńale nie każdemu spokój odpowiada....;)
Woda i nawóz....cała tajemnica :)
Dziękuję i pozdrawiam...:)
Wydaje mi się, że jestem u Ciebie pierwszy raz...tak, tak....ale surfinie-bajka jak to osiągnęłaś one są takie wymagające:( miałam wielokrotnie w ogrodzie i zawsze je trafiał szlag:( Edyta.
OdpowiedzUsuńA to witam serdecznie....:):):)
UsuńO całym sekrecie pisałam w wiosennym poście na temat surfinii z 23 maja 2014
proszę...
http://lecewkulkiwdomuiwogrodzie.blogspot.com/2014/05/surfinia.html
Niektóre posty z "grubsza" przejrzałam. z całą pewnością przeczytam wszystkie:) z tego już co zauważyłam dom jest prześliczny, ogród wspaniały i to mnie fascynuje:) Będę Cię odwiedzać:) pozdrawiam Edyta.
UsuńDziękuję Ci ślicznie...:)
UsuńZatem...miłej lektury :)
Absolutna królową surfini jesteś Ty! Moje też już padły, niestety,ale w przyszłym roku również im nie odpuszczę. :)
OdpowiedzUsuńOj tam...oj tam...;)
UsuńDziękuję... i nie odpuszczaj ;)
Zgapiłam u Ciebie i w tym roku tez zasadziłam surfinie. Tak na próbę aż 1 szt i może nie tak cudnie jak u Ciebie, ale kwitła mi pięknie :) za rok kupie na 100% więcej ale będe nawozić wg Twojej rady :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Agnieszka
Miło Cię widzieć Agnieszko....:)
UsuńA to cieszy...nawet sukces z jednej sztuki...powodzenia :)
Mnie też szkoda lata i wszystkich kwiatów...ślicznie surfinie i w ogóle pięknie!!
OdpowiedzUsuńuściski Aniu!!!
Dziękuję i odściskuję...:)
UsuńJestem pod wrażeniem Twoich surfini! Widziałam juz je nie raz i za każdym razem nie mogę oderwać wzroku! Bajka!
OdpowiedzUsuńDziękuję...:):):)
Usuńa ja obiecałam sobie,że nigdy już surfinii nie posadzę...ale kupiłam na początku czerwca takie maleństwa i posadziłam-bo narobiłaś mi apetytu...i co??? pięknie się rozrosły,kwitną jak oszalałe:))) w tym roku znów spróbuję:)))) tytm razem kupię wcześniej aby zdążyły bardziej urosnąc:))))
OdpowiedzUsuńWidzę, że apetyt wzrósł....;) To świetnie :)
UsuńKocham surfinie i pewnie u mnie widziałaś ,że na tarasie też mam białe.Tylko inną odmianę i własnie chciałam Ci ją polecić.Mają większe białe kwiaty,bez cytrynowego zabarwienia.I bardzo szybko rosną,u mnie nawet miały 2 metry do tego pięknie pachną.Choc cytrynki,które masz u siebie,też bardzo lubię:)A Twój ogród znowu mnie zachycił.Piękny jest Twój dom,odkąd go zobaczłam gdy rozmawiam z kimś o Ślązku to widzę właśnie Twój ślązki dom :))Tak mi się kojarzy ten region,z Twoim domem:)Todla mnie synonim Ślązka:))Buziaki!!!
OdpowiedzUsuńTo miłe ci piszesz...:)
UsuńWidziałam Beatko te Twoje...też śliczne, ale u mnie całkiem białe jakoś mniej mi do elewacji pasują...miałam już kiedyś, odcień tych cytrynek bardziej mi przypadł do gustu...
Narobiłaś mi smaka tymi dwumetrowymi...ale nie znalazłam u Ciebie takiej fotki...
widziałam tylko jak były króciutkie. Może mnie naprowadzisz, w którym poście ?
Pozdrawiam cieplutko...
Podziwiam surfiniowe księżniczki i ich królewnę :) Jak Ty to robisz, że nie zasychają im listki? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń...?! ;)
UsuńTeraz pod koniec sezonu zaczynają zasychać...:(
Cudne surfinie.Przepiękny ogród/chyba już to wcześniej pisałam/. Ale mój nr. 1 to -czarująca włascicielka surfinii. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLula...dziękuję Ci...:)
UsuńŚciskam mocno...:):):)
Przepiękne te surfinie! I jak Ci w nich do twarzy :)))
OdpowiedzUsuńCudowną masz też tę elewację frontową domku :)))
Dziękuję Agnieszko....
UsuńSurfinia...i kulka...moje znaki szczególne ;)
Buziaki
Bajecznie :)))
OdpowiedzUsuńJesteś....:)
UsuńCześć, surfinie boskie, ale Ty też ślicznie wyglądasz. Buziaki od nas:-)
OdpowiedzUsuńA dziękuję...buziaki konfiskuję...;)
UsuńZaglądam do Ciebie od dawna i jest cudnie jeśli możesz zdradzić to gdzie kupujesz sadzonki surfini i jaki nawóz stosujesz ,bo ja do Rybnika nie mam daleko.
OdpowiedzUsuńWitam...:)
UsuńO nawozie i takie tam... pisałam wiosną...tu...
http://lecewkulkiwdomuiwogrodzie.blogspot.com/2014/05/surfinia.html
A sadzonki kupuję w różnych miejscach...gdzie trafię...próbowałam zamawiać...ale nic z tego nie wyszło...
Odezwij się na wiosnę...to dam znać gdzie są...:)
UsuńAnuś... Ty i Twoje surfinie wyglądacie kwitnąco i to nawet u schyłku sezonu (no myślałam oczywiście o kwiatach, nie o Tobie !!! ) Jesteś taka promienna... Tak trzymać, pozdrawiam, Gabrysia***
OdpowiedzUsuńGabrysiu...dziękuję Ci...ubawiłam się ''schyłkiem'' :):):)
Usuńjak zwykle przepiekne, rzeczywiscie królowa, ale to ty nia jestes;))
OdpowiedzUsuńhi...hi...hi...zrobię sobie koronę z surfinii :)
UsuńPozdrawiam Karinko...:)
Anula - ślicznaś Ty i surfinie! One czarodziejską ręką są sadzone. Nie znam nikogo, kto by tak piękne wyhodował. Niezwykle cudnie wygląda Twój domek przystrojony tą bielą. Co zrobisz z bukszpanowymi stożkami w donicach??
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Gabrysiu...:)
UsuńStożki i inne kulki z donic zimują w ziemi zadołowane z donicami w warzywniku,
a wiosną...siup....z ziemi na schody.
U mnie każda roślina rośnie w plastikowych brzydkich osłonkach i w tym wkładam je do ładnych donic, a jesienią w tych osłonkach idą do gruntu.
Nie wiem czy jasno to wytłumaczyłam...?
Raj na ziemi!!!
OdpowiedzUsuńAbsolutely beautiful!
OdpowiedzUsuńjak w raju
OdpowiedzUsuń