Dziś na przekór deszczowej aurze. Wspomnienia gorącego lata.
Tak, tak, u nas było gorąco w tym roku, do tego stopnia, że owady szukały schronienia po domach.
W jeden z takich gorących dni odwiedził nas taki gość...
Uściślając...wskoczył Studentowi na ramię podczas prysznica, w łazience na pierwszym pietrze ?! Reakcja Studenta przywiodła mi na myśl bohatera popularnego wierszyka Stefka Burczymuchę ;)
Eleganckiego Gościa zabraliśmy z powrotem do ogrodu, gdzie hortensje kwitły w tym czasie
w kolorach limonkowej zieleni. Idealnie wpisywał się w otoczenie.
Posiedział z nami przy kawie, widać nie spieszyło mu się skoro zdążyłam zrobić mu małą sesję.
Pozdrawiam i zostawiam zielone...
;)
Piękne zdjęcia. Niby małe stworzonko a może napędzić strachu :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń...i to nie małego ;)
UsuńPełen kultury jegomość Aniu:)Wiedział jakie kolory lubisz,więc frak przywdział odpowiedni,no i zawsze mógł się wmieszać w"tłum":):)ogrodowych piękności:):),gdyby okazał się być zbyt uciążliwym gościem:)Ale żeby tak na pokoje:):)? i pod prysznice:)?No tak!....z gorąca,z gorąca!,a może on nie tylko przy kawce siedział?hi...hii:)On studenta z zaskoczenia "wziął"!Ach te nasze Stefki!:):)Swoją drogą wyjątkowo fotogeniczny okaz.Piękne kadry.Buziam Aga :)
OdpowiedzUsuńOj tak...fotogeniczny, trochę straszny, ale widać ma parcie na szkło bo mu pasowało pozować ;)
UsuńCo tu dużo pisać...chyba uzależniłam się od twoich zdjęć i blogowych opowieści...
OdpowiedzUsuńTo bardzo miłe i chyba niegroźne ;)
Usuń;);)...
UsuńU nas taki gość też pojawił się i też w łazience, ale dopiero kilka dni temu :)
OdpowiedzUsuńO...zapewne w obawie przed nachodzącą zima ;)
Usuń