Od projektu do efektu - Warzywnik

środa, 13 marca 2019

Warzywnik był  jedną z pierwszych  wytyczonych przestrzeni w naszym ogrodzie. Znajduję się na tyłach za ścianą garaży, ale na wystawie południowej. Wystawa warzywnika jest kluczowa jeśli chodzi o zbiory. Warzywa i owoce potrzebują słońca, umieszczanie go w miejscach cienistych nie skończy się...owocnie. Często z ust moich klientów pada życzenie:
- Chcemy mieć mały warzywnik, gdzieś na tyłach, ale żeby nie było go widać.
- A czy to słoneczne miejsce ?
- Nie - pada zazwyczaj odpowiedź.
- No to nie ma sensu robić tam warzywnika. Zaproponuję Państwu inne rozwiązania dla warzyw.

Słońce, woda i naturalny nawóz - to kluczowe czynniki determinujące powodzenie w przedsięwzięciu.

U nas reorganizacja warzywnika, jego kształtu oraz uprawy. Tak jak wspominałam warzywnik był jednym z pierwszych wytyczonych kształtów. Ze względu na zastosowane w moim ogrodzie faliste linie rabat, nie pasował mi typowy prosty kształt warzywnika, zaplanowałam, że będzie miał kształt ćwiartki koła,  ale że musiałam zadowolić się kostką brukowa z odzysku, nie miałam dostatecznej ilości odpowiednich kształtów kostki brukowej zatem ćwiartka mi nie wyszła...Wyszła mi jakby...podgryziona ćwiartka ;).
Nie podobało mi się to co uzykałam, ale chcieliśmy jak najszybciej zasiać na tyłach trawę więc już  nie marudziłam. Poza tym jak sobie przypomniałam ile mnie to kosztowało pracy i to w pełnym słońcu to mi ochota na poprawki przechodziła od ręki ;).
Mój dziadek miał zwyczaj mawiać:
- Dziołcha, to mosz dooobre.
Wyjątkowo zgodziłam się z dziadkiem i ''podgryziona ćwiartka'' została.
Rzeczywiście jak pojawiły się grządki to ten nietypowy kształ nie rzucał sie tak w oczy. W pierwszej linii jako obwódka - 2 rzędy truskawek :).

Jego początki...






A tak wyglądało to miejsce , nie na początku drogi,  powiedzmy, już w połowie...
Tuje posadzone, a teren  pozbawiony chwastów, przeorany, zagrabiony, wyrównany. To etap równania terenu pod trawnik i pod warzywnik.


Warzywnik mimo, że nie jest schowany, ale jest tak ulokowany, że go nie widać ;)


Życie zweryfikowało naszą przetrzeń użytkową ;). Na początku wszyscy rwali się do pracy w warzywniku, z czasem...zostałam z tym sama.
Z czasem...powierzchnia naszego warzywnika okazała się zbyt duża. Nie nadażało się z plewieniem, nie nadążało ze zbieraniem ślimaków, podlewanie stało się uciążliwym obowiązkiem, przegrywało się bitwy z zarazą, ale plony i tak  były  urodzajne, że obdzielaliśmy wszystkich wokół. Natomiast chętnych do pracy i pomocy nie było widać. Ja, praktycznie wychowana w ogrodzie użytkowym, z ziemniakami, truskawkami, kapustą, marchwią, selerem, burakami...itd doskonale zdawałam sobie sprawę  ile czasu trzeba poświęcić by cieszyć się dużymi zbiorami. Dziadkowie, a potem rodzice każdą wolną chwilę spędzali w ogródku, nie z książką i kawą, ale z kopoczykiem giskaną. Zatem pokonana po raz kolejny przez chwasty w tej cześci ogrodu zdecydowałam : Na razie całość zasypujemy korą i robimy skrzynie na warzywa oraz  dosadzamy ''krzewy z kulkami''. Mieliśmy to zrobić w 2017, nie udało się, w 2018 - też nie wyszło. Początkiem sezonu 2019 mój rycerz dostał bojowe zadanie ;).

Najpierw korekcja kształtu znanym Wam już sposobem czyli przy użyciu węża ogrodowego.


Potem zdjęcie darni. Niewielka korekcja, a zobaczcie ile worków z darnią ?!



 Ze względu na aurę na tym etapie prace zostały wstrzymane, za mokro !

Niestety ostatnie straszne wichury nie obeszły się łagodnie z naszym ogrodem,  powaliły część naszego drewnianego płotu, zatem rycerz został oddelegowany do innych zajęć, na razie kombinuje jak temat ugryźć, a płot się huśta na wietrze ;).

Z ciepłymi pozdrowieniami 

Anna z kulkami ;)


Słownik ;) :   kopoczyk  -  motyka, kopaczka         giskana - konewka   
Zainteresują Cię


Prześlij komentarz


  1. Kochana ogród wygląda cudownie, aż Ci zazdroszczę! Niestety mieszkam w bloku, a też chciałbym mieć jakąś fajną działeczkę z ogródkiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko się może zdarzyć, gdy głowa pełna marzeń... ;)
      Dziękuję i pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Super! Ja póki co nie przewiduję warzywnika w moim ogrodzie, poza donicami z ziołami, ale może kiedyś mi się odmieni �� Czekam na cd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co pamiętam to pisałaś, że Twój ogród mocno zacieniony,
      zatem znasz moja opinię, a na donice z ziołami zawsze znajdzie się jakiś słoneczny skrawek ;)

      Usuń
  3. Straszne jest to, że się starasz, poswiecisz dużo czasu,wysiłku i pieniedzy żeby coś osiągnąć i żeby ogród był piękny a potem przyjdzie wichura i wszystko zniweczy. Ja przerabialam to w grudniu. Drzewa połamane, płot zamienił się w wielki latawiec i odfrunal. Tydzień po naprawie wpadli turyści i rozwalili naprawione... Rece opadaja...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany!!! Strasznie straszne co piszesz...:(
      Współczuję ogromnie...

      Usuń
  4. Warzywnik w kształcie podgryzionej ćwiartki jest bardzo oryginalny. Wyobrażam sobie ile pracy i czasu kosztowało, aby uzyskał taki efekt. Niestety, na żywioł nie ma silnych:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystko cudownie, robione z głową. Ale w tej huśtawce się po prostu zakochałam <3 Pozdrawiam cieplutko <3

    OdpowiedzUsuń