Lato trwa...:):):)
Wczorajszy wieczór był wyjątkowo miły i ciepły.
Było tak cudownie...Nie chciało mi się wracać na noc do domu......
Nazajutrz.
-Siedzicie do późna, a ja rano gaszę za Wami światło !!!
Wszystko się świeciło przez całą noc! -oburzony głos mojej mamy.
-Nikt nie pamięta by zgasić tylko JA
;)
...i największa ''lampa'' wczorajszego wieczoru ;)
A na zdjęciach taki malutki.
Dziś na obiad miało być leczo. Nie spodziewajcie się jednak przepisu i fotek pachnącego talerza z dymkiem ;). Nigdzie nie było cukinii. W pobliskim warzywniaku same zgniłki?! Nie mogę tego zrozumieć, przecież to sezon na tego typu warzywa. Dorwałam dwie malutkie sztuki w Biedronce, w Tesco-zero. Przypadkiem polecono mi jedno miejsce. Pojechałam do lokalnego sklepu, gdzie rzeczywiście udało mi się nabyć dość dorodne 4 cukinie. Zawsze obieram cukinie ze skórki i wybieram nasiona, ale tym razem postanowiłam, że pójdę za przykładem bratowej. Skroiłam ze skórką dwie z Biedronki, natomiast skórka pozostałych po umyciu nie wyglądała zbyt apetycznie. Wyglądały już na nie najświeższe więc zaczęłam starym zwyczajem obierać je z tej zielonej skórki. Po zakończonej pracy poczułam lekko ściągniętą skórę na dłoni, jakby został mi sok. Umyłam ręce. Za chwilę znowu silne uczucie ciągnięcia...znowu umyłam, ale tym razem przypatrzyłam się dłoniom.Nie mogłam uwierzyć...
Dla porównania druga ręka, w której trzymałam nóż, ale już po kilku myciach i to cytryną.
Widać na kciuku gdzie był kontakt z ''warzywkiem''
Czym oni je pryskali ??? Czy to było na skórce ? Czy to jest w środku warzywa?
Skoro na dłoniach znajduję się najmniej wrażliwa skóra, a dochodzi do takiej reakcji ???
To co nabłonkiem przełyku albo żołądkiem ?
W tym sezonie po raz pierwszy nie mam swoich warzyw. W przyszłym sezonie wracają :)
Nie raz obierałam te warzywa. Nigdy nie spotkało mnie coś TAKIEGO :(
Cukinię w poniedziałek zawożę do Sanepidu. Chcę wiedzieć czym mnie trują.Nie zostawię tego.
Dam znać o wynikach.
Spokojnej nocy...
Spójrzcie w niebo, księżyc ostatnio jest niesamowity !!!
Dziś też...:):):)
...jestem w szoku...bardzo dużo jemy cukinii i życiu takie coś nas nie spotkało...
OdpowiedzUsuń...koniecznie daj znać co wyszło na badaniach...
...czy to z tego sklepiku na rynku?
Buziam :)
Mnie też nie spotkało, a zawsze odchodzę się z nią identycznie więc chyba nie wszystkie dyniowate tak mają...:(
UsuńTo z ABC koło księgarni, rzadko tam kupuję, zwłaszcza warzywa.
Uściski :)
Też jestem ciekawa czym to odświerzają warzywa że tak źle się to kończy dla rąk. Jedyna dobra strona jest taka że jakbyś obierała warzywa w rękawiczkach jednorazowych to nawet byś się nie zorientowała i co gorsza trafiło by to do garka a potem do brzucha:( lepiej nie myśleć jakby się to mogło skończyć.
OdpowiedzUsuńA księżyć rzeczywiście świecił mocno nawet w kolejną noc:) pozdrawiam Ania
Księżyc zachwyca ostatnio swymi pełnymi kształtami...;)
UsuńW rękawiczkach na szczęście obieram tylko ziemniaki.
Pozdrowienia :)
Piękne, magiczne zdjęcia... Wieczory są piękne. Uściski
OdpowiedzUsuńOdściskuję ;)
UsuńTeż tak miałam ostatnio, po raz pierwszy, przy obieraniu cukinii - sok taki czy co...?
OdpowiedzUsuńNo właśnie...po raz pierwszy od lat ?!
UsuńDziwne prawda...może to przeciągające się upały spowodowały, że potraktowali je by się za szybko nie zepsuły.Nie wiem...:(
w Twoim ogrodzie jest tak pięknie ...
OdpowiedzUsuńsmacznego :-)
Dzięki Martuś...
Usuńale za smacznego ''dziękuję'' ;)
Ja tez chcę znać wyniki - naprawdę wygląda to strasznie!! :(
OdpowiedzUsuńSkandal.
Na pocieszenie, siedziałabym w Twoim ogrodzie nawet i całe noce....:)))))))))
Noc w ogrodzie...jeszcze przed mną ;)
UsuńOstatnie temperatury zachęcają do tego eksperymentu ;)
Anno, mnie to samo ostatnio spotkało, gdy kroiłam dużą ilość papryki kupionej w Lidlu. Moje ręce wyglądały identycznie , a zaznaczę że jestem odporna na alergie i takie tam. Aż strach pomyśleć , czym nas faszerują!
OdpowiedzUsuńPapryka to już do dyniowatych nie należy...więc myślę, że to nie naturalna skłonność tych warzyw.
UsuńKtoś tu musiał maczać w tym palce.
Ja też odporna na alergie i takie tam...;)
Czekam z prawdziwym zainteresowaniem na wyniki z sanepidu. Wydaje nam się, że jemy zdrowo, gdy wybieramy dużą ilość owoców i warzyw, a tak naprawdę to faszerujemy się chemią. Jedynym wyjściem jest własna uprawa, lub kupowanie u zaprzyjaźnionych rolników...
OdpowiedzUsuńNocne widoki z ogrodu piękne <3
Nigdy wcześniej mnie to nie spotkało...
Usuńwięc to chyba nie naturalna cecha tych warzyw.
W przyszłym roku cukinia wraca na rabaty ;)
Dokładnie tak jak piszesz, kto wie, czy im więcej warzyw w naszej diecie to w naszym ciele więcej chemii :(
Wydaje mi się że to soki z warzywa, jak nie obieram ogórków w rękawicach to tez tak mam (ręce wystarczy dobrze doszorować gąbką i pł. do naczyń i znika) Pozdr.
OdpowiedzUsuńMnie to spotkało po raz pierwszy w życiu.
UsuńA z dyniowatymi mam do czynienia nie od dziś ;)
Więc, podejrzewam, że to jednak cecha nabyta...:(
Szorowanie kilkukrotne nie przyniosło skutku, dopiero cytryna pozbyła część tego świństwa.
Zna drugi dzień już było prawie w porządku.
Niestety kupowanie warzyw owoców w Lidlach,Tescach czy Biedronkach to samobójstwo. Te rzeczy zanim dotrą do poszczególnych sklepów są magazynowane w chłodniach w magazynach centralnych. Potem jadą do magazynów regionalnych a potem do poszczególnych sklepów. Ta droga czasami trwa tygodnie. Podziwiam ludzi którzy robią zakupy świeżych rzeczy w takich marketach! Je osobiście do Tesco,Auchan i innych tego typu nie chodzę. Raz że zagraniczne sieci nic nie dają gospodarce dwa wyzyskują pracowników . Wolę dać zarobić małemu sklepikowi z sąsiedztwa , którego właściciel utrzymuje ze swojej pracy całą rodzinę i ma trochę drożej. Wiem co kupuję, wiem że świeże bo codzienne dostawy a na dodatek blisko. Bądźmy lokalnymi patriotami.
OdpowiedzUsuńNo właśnie...to był...mały lokalny sklepik, wprawdzie franczyza sieciówki, ale mały.
UsuńA pierwsze kroki po warzywa skierowałam właśnie do lokalnego warzywniaka,
i niestety nic nie nadawało się do spożycia.
Mam też swój mały lokalny sklepik, ale wszystkiego tam nie można kupić.
Cenię sobie takie podejście jak Twoje.
Może dyniowate tak mają, bo przy obieraniu dyni też tak ongiś miałam z dłońmi, a dynia była wyhodowana w ogródku bez żadnej chemii.Myślę, że to ich sok ma takie działanie ściągające (kabaczek, cukinia, ogórek,dynia).
OdpowiedzUsuńPróbowałam zgłębić temat...nic z tego.
UsuńNie znalazłam nic konkretnego, czy to typowe czy nie.
Nie raz wyciągałam wszystkie wnętrzności dyni i mnie to nie spotkało.
Coś wyczuwam, że to nie ich cecha naturalna.
No masakra jakaś.
OdpowiedzUsuńA z cukinią a o kabaczkach i patisonach nie mówiąc krucho też w naszej okolicy. Czyżby upały wykończyły?
Jestem też zaskoczona tym faktem ?!
UsuńStrasznie wygląda ta dłoń.Mam nadzieje,że wróci do normy. Co do ogrodu,jak zawsze zachwyca,buziaki:))
OdpowiedzUsuńWróciła...:)
UsuńAle niesmak pozostał ;)
dzień dobry, dokładnie dziś spotkało mnie to samo z dynią hokkaido, kupioną w lokalnym małym sklepiku z warzywami. U mnie wyglądało to tak jakby palce pokryły się "drugą" warstwą suchej skóry, dokładne umycie dłoni pomogło. W internecie nie znalazłam nic na ten temat, a zdarzyło mi się to po raz pierwszy, więc tym bardziej jestem zaskoczona. Bardzo jestem ciekawa co wyjdzie z badań. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOk. daj znać, jestem ciekawa. Kiedyś oglądałam film, że mandarynki, banany, pomarańcza, zanurzają w jakiejś cieczy, żeby godnie zniosły trudy dalekiej podróży i że.....trzeba je myć, bo ta substancja jest szkodliwa:( ja mam tam cukinie od mojego taty z działki:) Edyta.
OdpowiedzUsuńWidzę, że temat nie został zakończony. Jestem jak najbardziej za warzywami z własnego ogrodu i tak staram się żyć. Wielokrotnie zdarzało mi się coś takiego, zwłaszcza przy większej ilości ogórków na mizerię. Nie daję żadnych sztucznych nawozów, dla mnie to, co zdarzyło się, jest całkowicie naturalne. Bardziej bałabym się tego, czego nie widać, a czym faszeruje się wszystkie jarzyny, nawet te kupowane na bazarkach, nie mam złudzeń, bo sąsiaduję o miedzę z producentami, strach się bać. Jeżeli możecie, wykorzystujcie własne warzywniki, nie wszystko musi porastać trawa;) pozdrawiam zdrowo hel
OdpowiedzUsuń