Niektórzy czytelnicy nie zapomnieli, że wiosną wspominałam o małym remoncie kuchni.
Niektórzy czytelnicy długo i cierpliwie czekają na tego posta kuchennego.
Wierzcie mi, ja też dłuuuuugo czekałam na wytęsknione zmiany. Sojuszników zmian nie miałam.
Byłam w tym odosobniona ;)
-To jest taka przytulna kuchnia.Po co chcesz ją zmieniać. Biała będzie zimna - odezwał się zwolennik minimalistycznego stylu czyli mój syn.
- Dziwne, że akurat Tobie zależy na przytulności ?! Ten, który wszystkie bibeloty chce powywalać!
Ona będzie przytulna.
- Nie, będzie zimna- mówię ci. Za dużo białego zaplanowałaś.
Nie był to taki remont jaki sobie zaplanowałam, z burzeniem ścian i tak dalej...ale dłużej już czekać nie mogłam. Tak kuchnia nie wołała o zmiany...ona już krzyczała ;)
Był to raczej ''lifting''. Zmagania z naszą kuchnią syn podsumował krótko:
-Old layout new skin.
-Hmm ???- odpowiedziała matka na to.
Mój syn rzadko miewa tego typu wtrącenia, wyjątkowo dba o czystość języka rodzimego. Tym bardziej byłam zaskoczona...
Tłumaczę niewtajemniczonym tak samo jak ja...;) ''Stary układ w nowej szacie''
A zdjęcia potwierdzą powyższe stwierdzenie w 100% :)
Zdjęcia archiwalne mają tyle lat co nasza kuchnia czyli 20 i jak nietrudno się domyślić nie są cyfrowe, dlatego wybaczcie jakość. Te zdjęcia mają jedną wielką zaletę...są na papierze ;)
Zależało mi by pokazać wnętrze te sprzed 20 lat i teraz. Tak ''ku pamięci''.A poza tym wiem, że kobitki lubią takie ''przed i po'' ;)
Zapraszam....długo wyczekiwana ''Jesień w kuchni u progu zimy'' ;)
20 lat wcześniej...
Dziś...
Stół Babci Korneli został, chociaż chodziło mi po głowie, żeby zastąpić go wyspą,
bo zyskałabym dodatkowy blat roboczy, ale część nowego kredensu ''wisi'' więc pojawiła
się przestrzeń do pracy pod witrynką kredensu i stół został.
Poza tym mój Nieletni zwolennik stylu minimalistycznego protestował, że to taki miły kącik...;)
Tego jegomościa już znacie ;)
...ale zanim było tak...
Prace rozpoczęły się od doprowadzenia do ''równości'' sufitu i zmiany oświetlenia.
Zaplanowałam na to 3 dni...zajęło 7 !!!
i tak z wszystkim...;)
Wszystkie szczeliny w boazerii wymagały zaszpachlowania.
Nie ma co się łudzić, że zasłoni je farba...Nie zasłoni.
Malowaliśmy...tzn. mąż malował 3 razy, ja szpachlowałam.
Użyliśmy farby do drewna na bazie wody Tikkurila.
Farba jest praktycznie bezzapachowa.
Więcej o tej farbie tu klik
Rzeczywiście, tak jak nas poinformowano, został rysunek drewna, a na tym nam zależało.
Pani dobrała nam kolor tej farby takim sprytnym urządzeniem- fotospektometrem.
Miałam z sobą drzwiczki z jednej szafki, (kuchnia nie jest biała tylko kremowa) przyłożyła urządzenie i odczytała numer odcienia. Rewelacja !!!
I na koniec POMOCNICY ;)
20 LAT wcześniej...przy urządzaniu kuchni ( min. montowaniu boazerii)
pomagali nam moi rodzice
Teraz...
GŁÓWNY POMOCNIK - WYKONAWCA z lewej...GŁÓWNY KOMENTATOR po prawej
;)
To już jest koniec...;)
Pozdrowienia dla Was
a podziękowania i buziaki dla męża...
:)
Aniu, kuchnia jest obłędna, piękna...WSPANIAŁA :))) Jestem zachwycona ile zmian zaszło i jak jasno się zrobiło. Gotowanie i przebywanie w niej musi być czystą przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńBuźka
Dokładnie tak jak piszesz Beti...jasno :)
UsuńMiło, że się aż tak podoba :)
Dziękuję :)
Kuchnia ZACHWYCAJĄCA!!! Podziwiam Was za ogrom pracy, który włożyliście w ten projekt:) Czy boazerię na ścianie przed malowaniem szlifowaliście do ,,gołego'' drewna czy tylko zmatowiliście?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Justine, boazeria była pokryta matowym lakierem.
UsuńPrzy zakupie farby poinformowali nas, że nie trzeba nic zdzierać,
tylko dobrze umyć. Myłam ją wodą z proszkiem.
Dziękuję za zachwyt :) :) :)
Wow! Aniu kuchnia jest przepiękna, zachwycająca, jasna, dużo w niej światła..Klimat się zachował:) i namieszałaś mi w głowie teraz:) mnie czeka robienie kuchni w styczniu bo już przed świętami chyba nie dam rady, robi sie teraz górna łazienka, więc sajgon i tak jest niezły. Kiedyś marzyłam o białej kuchni, od jakiegoś czasu chodzi za mną ta szara z Ikea, ale teraz ..juz sama nie wiem:) pozdrowienia ślę :) wyszło naprawdę cudnie
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że chodzi ta szara... ;)
UsuńI nie tak oklepana jak białe kuchnie, ale jak widzisz u mnie okienka maleńkie,
i tego światła naprawdę potrzebuję, każdy ciemniejszy odcień nie wchodził w grę.
Do szarości też wszystko pasuje, więc nie zamykasz sobie tym wyborem zmian wszelakich...;)
Chyba, że masz też małe okna, ale z tego co pamiętam...to raczej widno u Ciebie.
Zapadły mi w pamięć Twoje okna z salonu,olbrzymie...cudne :)
Przepraszam cię bardzo, że Ci namieszałam...;)
i miło, że Ci się podoba :)
biała nie jest oklepana :( mam białą i wciąż mnie uszczęśliwia i myślę, że jeszcze dłuuugo będzie. A szara będzie również uszczęśliwiać kogoś innego.
UsuńMetamowfoza idealna i tylko ta dziewczyna ze zdjęć się nie zmieniła
Przepiekna, delikatna i bardzo klimatyczna choc przyznam Ci, że wersja PRZED również mi się podobała:-) taki góralksi klimat, nawet firany przypominały strój góralski:-) pewnie dlatego mam męża górala, bo strasznie mnie ciągnie w tamte strony:-) sciskam
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :)
UsuńO tak...często słyszałam od moich gości , że w kuchni góralskie klimaty;)
Tylko, trzeba mieć okna WIĘKSZE ;)
Pozdrowienia dla Góralki ;)
Obie kuchnie maja swój urok, metamorfoza rozjaśniła pomieszczenie. Kredensu żal : ), choć ten nowy też ładny. Pracy mnóstwo, ale satysfakcja ogromna. Znam to z doświadczenia naszego remontu kuchni. Urocze to okienko nad blatem : )
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie :):):)
UsuńJezu dla mnie najfajniejsze są dwa ostatnie zdjęcia :) starej ekipy i aktualnej bombowy pomysł.
OdpowiedzUsuńKuchnia jest śliczna :o) lubię biały kolor bo sprawia, że wnętrza tak urządzone są świeże i czyste :) Bardzo fajny klimat stworzyliście. Pozdrawiam !
Dziękuję Ci...potrzeba była ogromna...tego odświeżenia ;)
UsuńMiło, że zdjęcia ekipy się podobają :)
Mam nadzieję, że komentator już nie marudzi. Jest pięknie.
OdpowiedzUsuńhi...hi...hi...
UsuńMarudzi...ale w innym temacie ;)
Jaki koniec ? Aniu, początek, początek pichcenia w nowej kuchni !!!!!
OdpowiedzUsuńJak zrobiło się jasno i nowocześnie, pięknie, naprawdę pięknie. Świetny pomysł z lustrem w drzwiach. Wszystko dopracowane, a wyspę zawsze można zrobić ,pozdrawiam
Koniec...tego dłuuuuugaśnego posta ;)
UsuńSzczerze...mogłabym teraz gotować, gotować i gotować....;)
Lustra fajnie doświetlają :)
Po pierwszym zdjęciu jęknęłam z wrażenia a po pozostałych mam lekki zawrót głowy....jaka to może być fantastyczna transformacja, gdyby nie te zdjęcia przed i po wrażenie nie byłoby tak wielkie. Swietne miejsce na kuchenkę i blaty po obu stronach...no i ten ubrany stolik okrągły w rogu jak smietanka na ptysiu...mniam:)))
OdpowiedzUsuń....a poza tym potrafisz dozować wrażenia , w poprzednim poście było tylko kilka zdjęć kredensu:))
UsuńBeatko, aż tak ?! Bardzo mi miło, że aż tak się podoba :):):)
UsuńUbawiła mnie ta śmietanka na ptysiu ;) Smaczne skojarzenie, pasuje do kuchni :)
Dziękuję Ci :)
Rewelacja!
OdpowiedzUsuńDziękuję :):):)
UsuńAneczko kochana ! Fajny post z wplecioną historią. Ładnie to zrobiłaś. Nowa kuchnia zachwyca...Wszystko dopracowane w najmniejszym szczególe. BRAWO TY!!!! :)
OdpowiedzUsuńI oglądając całościowy widok Twojej kuchni, którą nam dziś pokazałaś, muszę sprostować swoją wczorajszą wypowiedź. Dziś nie mam wątpliwości... i w 100% stwierdzam..., że kredens babci Korneli / mimo sentymentu / nie wpasowałby się do całości.
Tak więc kochana dokonałaś trafnego wyboru! :) Ty i Twoja ekipa oczywiście:)
BRAWO WY !!! :)
Oj...tych historii to o wiele więcej powstało przy tym remoncie.
UsuńNie każda nadaje się do publikacji ;)
Całość jak widzisz, daje inny obraz...kredens by się mocno odróżniał i dominował swym kolorem,
ale dalej jestem jego posiadaczką :)
Podziękowania serdeczne za taki entuzjastyczny wpis :):):)
Kuchnia wyszla przepieknie ! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :):):)
UsuńPIĘKNIE !
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :):):)
UsuńJak dużo włożyliście w ten projekt pracy i jak to jest przerabiać ze starego w nowe, wie tylko ten, kto tak ma... Domy wielopokoleniowe, rodzinne są piękne i z duszą, ale trzeba dużo wysiłku , jeśli chcemy tchnąć w takie miejsce nowe życie. Tak był z moim przedpokojem i salonem. Różnica ogromna, remont trwał blisko rok :) Fajnie,że zakryłaś grzejnik, kran, piekarnik w klimacie retro, nowa szata stołu w kąciku, no pięknie jest psze Pani:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję, dziękuję :):):)
UsuńŚwięte słowa...stare nie jest łatwe ;)
O...chyba jedyna zwróciłaś uwagę na ten grzejnik...;)
to była moja ZMORA, bardzo się cieszę, że już na niego nie patrzę, prze Pani :):):)
patrzę sobie i myślę czemu pokazujesz raz inny dom raz inny ... no i zajarzyłam... zmiany na duży plus! cudnie :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Dziękuję Martuś...
UsuńDwa domy mam...po prostu ;)
Baaaaaaajka. Niesamowite jak pomalowanie boazerii na biało odmieniło to wnętrze. I mogę tylko powtórzyć to, co pod poprzednim postem - jak dla mnie kuchnia idealna. Super, że zachowały wam się wspomnienia z poprzedniego remontu, bo świetna historia z tego wyszła.
OdpowiedzUsuńDziękuję Agnieszko...dla nas to też wielka zmiana,
Usuńi w końcu wszyscy zadowoleni z białych zmian ;)
Tych historii przy tym remoncie to się nazbierało...oj nazierało.
Mała nowelka by z tego wyszła ;)
Nie będę owijać w bawełnę i napiszę wprost: Zakochałam się w Twojej kuchni. Jest cudowna. Zazdroszczę 😊 A Pan minimalistyczny wydaje się zadowolony. Pozdrawiam Aga
OdpowiedzUsuńHi...hi...hi...Dziękuję Ci :)
UsuńNo nie do końca...;)
Klimat mu odpowiada,
ale zrzędzi, że nie ma mikrofalówki (wywaliliśmy) i musi sobie podgrzewać rzeczy w XXI wieku !!!
Zmiany takie, że ho ho ho! :):):) Choć kuchnia "przed" miała też dużo swojego uroku. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHo..ho..ho...to chyba usłyszymy też w każdym domu w niedzielę ;)
UsuńPewnie, bardzo ją lubiłam...ale dobre wrogiem lepszego ;)
Dziękuję :)
Wyszło pięknie :) Teraz jest tak świeżo i jasno, ale najlepsze są ostatnie zdjęcia pamiątkowe :)
OdpowiedzUsuń...w ostatniej chwili wpadłam na to...meble już zaczynaliśmy instalować.
UsuńPamiątka jest...ciekawe kiedy następne ? ;)
Dziękuję :)
Śliczny ten kącik z okrągłym stołem, fantastycznie dobrałaś kolor taboretów. I nic się nie zestarzałaś :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Tak...taborety rzeczywiście idealnie :)
Usuńale to nie moja zasługa, tylko fotospektrometru :)
Dziękuję i odwzajemniam pozdrowienia :)
Jestem zakochana w Twojej kuchni:) pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńDziękuję :) To miło :)
UsuńNo no ale zmiana:) jedna i druga kuchnia mają swój urok ale ta w bieli zyskała jasność i jak dla mnie optycznie się powiększyła:) brawo za wykonanie dla męża (co my byśmy bez nich zrobiły, kto by nam realizował nasze pomysły) i pozdrowienia dla komentatora:) dobrze że zostawiłaś na jego poleceni kącik ze stolikiem bo wygląda uroczo:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWszyscy goście jednogłośnie jak wchodzą do kuchni mówią to co Ty...
Usuń'' ale się powiększyła ?! '' ;)
Tak, sama bym tego nie zrobiła...choć dużo robię ;)
Bez wsparcia, siedziałabym dalej w ciemnej kuchni ;)
Aniu, jesteś bardzo zdolna . Nie jest łatwo spojrzeć z dystansem na pomieszczenie, które zna się od lat, część rzeczy darzy się zwyczajnie sentymentem. Ty dałaś radę. Świetne jest to, że zachowałaś część starych rozwiązań , ale w nowej formie, nowym wykończeniu kolorystycznym. Ta kuchnia przed zmianami też była piękna, bo masz wrodzony dobry smak. A może wyszkolony, tego nie wiem. Ale zestarzała się , zapyziała :) i był czas na zmianę. Jest pięknie, zachowałaś równowagę we wszystkim. Winszuję z serca. Anuśka
OdpowiedzUsuńAniu, zapomniałam spytać o ten dywanik na podłodze. Możesz zdradzić wymiary i gdzie go można kupić ? A może już nie można. Anuśka
UsuńAniu, jak już machniesz to ciasto, odpowiedz mi jeszcze na 2 pytani , proszę. O deski szklane, takie spokojne . Skąd ? Też mam dębowe blaty i fronty Lidingo, ale kupione ok 4 lat temu. Sprawują się dobrze, ale blaty cyklinuję raz na rok, przed Wielkanocą. Chyba muszę zainwestować w jakiś lepszy olej. I drugie pytanie, o zlew. Ja mam ten poprzedni dwukomorowy z półką. Ale już jedna komora lekko zużyta. Jeśli mogę podpowiedzieć i jeśli ten jest też ceramiczny, używaj środków czyszczących tylko w płynie. Ja używałam przez jakiś czas białego kamienia, niepotrzebnie. I jakie wymiary ma Twój zlew ?
UsuńChyba w poprzednim poście pytałaś, czym pomalować stary kredens. Ja oddałam malowanie kredensu stolarzowi, który pryskał :) go kilka razy, wcześniej zalewał jakąś masą ( bo to fornir sosnowy jest) i efekt jest taki, że znajomi pytają, czy to nowy mebel ." Wycisnęłam" ze stolarza czym i jak, jeśli Ci bardzo zależy, to poszukam tej notatki. Anuśka
Anuśko, dziękuję Ci za taki ogromny entuzjazm :):):)
Usuńi tyle ciepłych słów :)
Cieszy mnie, że ta mała kuchenka tak się podoba.
Trafnie to określiłaś...''zapyziała''- dokładnie miałam takie odczucia ;)
Czas na zmiany, czas na kredens Ani...wprawdzie jeszcze nie babci ;)
A co do rzeczy, o które pytasz...Kupisz...kupisz jeszcze :)
Wprawdzie te zakupy robiłam pół roku temu...
Wyobraź sobie...dywanik był pierwszym zakupem do kuchni...musiałam sobie coś kupić, bo bym się udusiła...;)
Wymiary 80x200cm. To typowy dywanik kuchenny, odporny na zabrudzenia.
Sprawdza się idealnie. Dostępny w Komforcie w różnych kolorach i wzorach :)
Kupiłam go za 119zł, ale to była promocja, normalnie chyba 140 zł.
Te deski szklane, podkładki kupiłam w Pepco. Wcześniej używałem podobnych tylko w innych kolorach i przez 10 lat nic się z nimi ie podziało. Cena za sztukę 13 zł. Wybór w różnych kolorach i wzorach oraz fakturach. Jedne są gładkie, ja mam szorstkie,
U nas są 3 sklepy Pepco i były dostępne tylko w dwóch. W nowo otwartym nie :(
Blaty potraktowane olejem z Ikei, na razie się nie skarżę, ale dbam o nie...czyt. pilnuję Nieletniego, żeby sprzątał po sobie.
Ceramiczny biały...hm...zastosowaliśmy impregnat do kamienia i woda spływała po nim jak po obrusie plamoodpornym, widzę jednak , że te zabieg trzeba powtórzyć.
Jego wymiary...mieści się w szafce 80cm. Przedtem miałam też dwie komory, były okrągłe i więcej miejsca zajmowały, ale mniej pojemne przez ten kształt były.
To czego używasz do czyszczenia zlewu ???
Informacją wyciśniętą ze stolarza bardzo chętnie się zapoznam ;)
Anuśko...dziękuję za tyle dobrych rad :)
A....ciasta jeszcze nie machnęłam ;)
UsuńZa to wianki macham ;)
Aniu, dziękuję za odpowiedzi na moje pytania. Komfort znam choć dawno nie byłam a Pepco jest mi kompletnie nieznane, chociaż ( sprawdziłam ) mam kilka w zasięgu. Deski szklane mam ze trzy ( dużo droższe) ale ich nie lubię, bo są we wściekłe pomarańcze i papryki :) :) Mieszkają więc w spiżarni i służą mi jako tace pod mrożenie pierogów , najczęściej ruskich. I fakt, są wszystkoodporne , boją się chyba tylko młotka
UsuńDo czyszczenia zlewu używam płynu " Sodowy" firmy Frosch ( dostępny np. w Makro) Bardzo go lubię , albo zwykłej sody oczyszczonej .
To, co zapisałam odnośnie malowania, podaję w całości
grunt 2x, farba 2x, NCS 505-Y, Firma 2W ( adres w Łodzi, Tobie nieprzydatny) - półmat, farba w komplecie z utwardzaczem+ rozpuszczalnik, papiery ścierne Kawaks , granulacja 300.
Farba dobrana ocznie :) do frontu szuflady Lidingo.
Mimo, że mam do dyspozycji pistolet ze sprężarką, nie podjęłam się samodzielnego malowania. Jednym z powodów było to, na czym i Tobie zależało - chciałam zmylić tropy i odikeić IKEĘ. U Ciebie najbardziej rozpoznawalne są witrynki ze szprosami, kamuflażem jest dodanie szufladek poniżej i podwieszenie .
Aniu, wi-Anki musimy tworzyć, ja też :) Pozdrawiam , Anuśka
Anuśko, dziękuję Ci bardzo za wyczerpującą odpowiedź :)
UsuńW Komforcie możesz zamówić przez internet i odebrać w sklepie albo Ci prześlą.
Uściski :)
Wspaniały efekt ciężkiej pracy
OdpowiedzUsuńI jaka piękna kronika metamorfozy Brawo :-)
Dziękuję Dorotko :)
UsuńAniu jestem zakochana w Twojej kuchni. Patrzę i napatrzeć się nie mogę....... To kuchnia moich marzeń naprawdę zazdroszczę. No i oczywiście wszystkie dodatki tak wspaniale dobrane :) Jest biało, czysto i przejrzyście. Kącik z okrągłym stolikiem bajeczny i klimatyczny. Widać włożoną Waszą wspólna prace. Zgrana z Was ekipa i widać wspaniała rodzinka. Gratuluję pięknej kuchni i życzę wiele razem spędzonych w niej smacznych chwil. Bo w takiej kuchni musi być smacznie ........ Pozdrawiam. Zachwycona kuchnia Kasia : )
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Kasiu, za taki serdeczny wpis :)
UsuńCieszy to człowieka, że i ktoś inny podziela jego wybory.
Dziękuję raz jeszcze za tak ciepły wyraz uznania...Uściski :)
Myślę, że uda nam się razem wypić kawę w tej kuchni...;)
Ostatnio wiankuję...ale może styczeń będzie dla mnie spokojniejszy...
Zaproszenie otwarte...:)
Jestem pod wrażeniem ! Chętnie bym nawet spała w takiej kuchni. Super robota i brawa dla Was wszystkich. Zdjęcia z rodzinkami trafione w dziesiatkę :)
OdpowiedzUsuńZostaję na dłużej !
Zoyka
Witaj Zoyka :)
UsuńRozbawiłaś mnie...:):):)
Dziękuję serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWITAM SERDECZNIE WSZYSTKICH GOŚCI :) :) :)
Miło mi czytać, że kuchnia wzbudziła tyle pozytywnych emocji u Was :):):)
I to podobnych do moich...;) Nie spodziewałam się...
Dziękuję ślicznie za każde słowo :):):)
Mężczyźni moi protestują, że ostatnio za dużo spędzam przy komputerze...
- ''Może byś w kuchni posiedziała ???'' ;)
Posiedzieć mogę, czemu nie...;)
Ogarnę tylko sprawy zawodowe, zaliczę wizytę zimową ;), przygotuję posta z wynikami Candy, machnę jakieś ciasto...;)
i wracam by odpowiedzieć na każde pytanie postawione w komentarzach.
Jeszcze raz Wam bardzo dziękuję...:)
Jak to mawia Tygrysek- ten od Puchatka...TNR :) ''to na razie''
Wspaniała przemiana. Jaśniejsza kuchnia wydaje się bardziej przestronna :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
UsuńDziękuję :)
A mnie bardzo zachwyciły drzwi z lustrami. Po prostu gorgeous!!!! Napisz proszę, czy to prawdziwe lustra naklejane na drzwi? Robiłaś sama czy kupiłaś gotowe?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Weronika
Dziękuję :):):)
UsuńLustra są prawdziwe naklejone na drewno, osadzone w takich wnękach na drzwiach
i zabezpieczone listewkami.
Robiliśmy sami :)
...a, drzwi zrobiły się przez to ciężkie.
Usuńo rzesz jak piknie, mnie teraz naszło na remont!też chcę taką białą:)może na kolejne urodzinki sobie taka machnę:)teraz ryczę, że już 40tka i umieram z zachwytu Twoim cudem kuchennym:)
OdpowiedzUsuńNie rycz..każdą to czeka :) Nikogo nie minie ;)
UsuńJedni już to mają za sobą i tylko się cieszą ;)
Dzięki :)
Dla mnie bomba!Kuchnia w nowej odsłonie wygląda sto razy lepiej niż w starej,wcale nie żałuj kredensu,ten pasuje fantastycznie.Gratuluję pomysłu z przemalowaniem boazerii,nigdy bym ma to nie wpadła,zerwałabym deski po prostu,a Ty miałaś doskonały pomysł z tą farbą!Pokusiłabym się jeszcze o wyspę....Wcale Ci nie zazdroszczę białej kuchni,bo też mam taką:)Jest pięknie,naprawdę,Agnieszka
OdpowiedzUsuńWitaj Agnieszko :)
UsuńAch, teraz już nie żałuję tylko zachwycam tą kremową bielą z salonu,
a przedtem miałam widok a ciemne meble, to miła odmiana ;)
Ściąganie tej boazerii to było by równe ściągnięciu tynki, to 100 letni do i strach coś ruszyć...;)
Dziękuję za tak życzliwy wpis :)
Brak słów żeby opisać jak świetnie wszystko z sobą pasuje i wygląda przepięknie! Podążając za Twoim cudnym ogrodem nie watpilam nawet chwili ze będzie bajecznie :)
OdpowiedzUsuńGratuluję zmiany i wykonania!
Zapraszam w wolnej chwili do siebie...
Pięknie. Odważyłaś się pomalować boazerię na biało ja ciągle mam dylemat czy to zrobić na przedpokoju. Już miałam zamiar ale wszyscy orzekli że tak jest lepiej .szczególnie że chodziło mi raczej nie o pokrycie bielą kryjącą a raczej o efekt białego bejcowania i tu pojawił się problem jak to zrobić szybko i bezboleśnie gdy boazeria jest lekko polakierowana. Skończyło się na planach i zostałam z dwoma puszkami lakierobejcy różnych firm które tylko wypróbowałam.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMoja też miała lekki lakier matowy. Nic nie zdzieraliśmy.
UsuńMimo, że kryjąca, to rysunek drewna bardzo widoczny, myślałam, że zniknie bardziej a nie. U mnie pobielenie, byłoby za słabym efektem.
Następny do malowania czeka...przedpokój :)
Wyszło mega pięknie. Fajnie, przytulnie i klmatycznie - brawo!!!!!!!!!!!!!!!! Edyta
OdpowiedzUsuńDziękuję :):):)
Usuń
OdpowiedzUsuńZARAZ WRACAM ;)
Iiiiii! Moja pierwsza refleksja: Ale przytulna kuchnia, potem widzę zdjęcie po i ... nadal jest przytulnie a do tego pięknie! Muszę napisać, że uwielbiam taki styl. Nie jest zbyt romantycznie, ani zbyt surowo. Oryginalnie, elegancko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
marta
Miło to czytać :):):)
UsuńDziękuję serdecznie :)
wyszło pieknie, jasno, przyjemnie, elegancko, warto było !
OdpowiedzUsuńO tak ! :)
UsuńJak napiszę że jest pięknie, bajecznie, cudnie to nie będzie nic nowego, bo to już wiesz i to juz wszyscy napisali :) Aniu, Twoja kuchnia mnie urzekła....siadłam przy stole babci Korneli i zostaje, nie wychodzę :) Mogłabym tak siedzieć i podziwiać przez cały dzień :) Super dobrałaś dodatki. Kilka drobiazgów w miętowym kolorze robi swoje...nawet taborety mają miętowe siedziska, super pomysł :) I chociaż w urządzaniu Twojego serca domu włożyłaś dużo pracy to myślę, że największe brawa należą się głównemu wykonawcy - pomocnikowi no i oczywiście głównemu komentatorowi, BRAVO ! pozdrawiam, Basia
OdpowiedzUsuńPS ale poprzednia kuchnia też mi się bardzo podobała, lubię takie klimaty :)
I znowu muszę powtórzyć odpowiedź napisaną wyżej...
UsuńO tak! - Wykonawca się napracował, ale też najbardziej unikał zmian, a teraz taki zadowolony ;)
Cieszę się, że tak pozytywnie ją obierasz, że wzbudza takie odczucia :)
Dziękuję Basiu...:)
Wyjątkowa... I ten okrągły stolik...
OdpowiedzUsuńPodziwiam Aniu Twoje wyczucie i gust.
Pozdrawiam,
Zauroczona Martita
Dziękuję Ci serdecznie Marto za taki miły wpis :):):)
UsuńNowa odsłona kuchni niesamowita !!! Robi ogromne wrażenie:) Pięknie, jasno, a zarazem przytulnie. Zdecydowanie lepiej pod każdym względem. Gratulacje dla Ciebie za gust i wyczucie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i ciągle jestem pod wrażeniem...
Miło mi Agatko :):):)
UsuńPodziękowania...
Nowa odsłona kuchni niesamowita !!! Robi ogromne wrażenie:) Pięknie, jasno, a zarazem przytulnie. Zdecydowanie lepiej pod każdym względem. Gratulacje dla Ciebie za gust i wyczucie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i ciągle jestem pod wrażeniem...
Jakie są uchwyty do szafek?
OdpowiedzUsuńZ Ikei, nie pamiętam nazwy...
UsuńBardzo Ci dziękuję za to [przed i po]. Dla mnie oznacza wizualizację tego co jest i tego co ewentualnie miałoby być . Przemalowana boazeria, jasne meble itd. Tylko że moja decyzja jest inna - NIE! nie będę zmieniać nowej ( bo moja jest nowa, ma ledwie 4 lata) kuchni specjalnie zrobionej na starą. Kolekcji zdobywanych sosnowych stołów i kredensów z litego drewna ( Cepelia lata 70te- jejku jakie to drogie wtedy było). Świerkowej boazerii z odzysku niedokładnie wyszlifowanej , którą zagramaniczny znajomy skwitował dyskretnym pytaniem: słuchaj, jak się uzyskuje taki EFEKT? to jakaś specjalna technika?
OdpowiedzUsuńPodziękuj synowi - jego komentarze otworzyły mi oczy, że myślę o zmianie czegoś swojskiego i klimatycznego na - skandynawię. bo ? bo w Polsce boazeria uchodzi za badziewie? bo u nas drewno tańsze niż płyta pilśniowa chemicznie laminowana?
Ale - miło że ci się Twoja nowa kuchnia podoba.
Hi...hi...hi...rozbawiło mnie ostatnie zdanie :)
OdpowiedzUsuńPo 4 latach kochałam swoją kuchnię :) ba...po 10 latach...też, po 15 drewno w ciągłym kontacie z oparami gazu i pod wpływem światła mocno pociemniało.
Ja jestem dzieckiem światła i potrzebowałam tego światła w mojej kuchni, która po 20 latach ściemniała i była norowata w porównaniu do innych pomieszczeń w całym domu :)
Piękne wnętrza:) Od razu widać, że jest tu sporo włożonego serce, wyobraźni i wiele zapału do aranżacji. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń