Wypadałoby dziś pokazać stoik adwentowy, ale obiecałam kuchnię...
A post kuchenny jest wyjątkowo pracochłonny...to taki, który wymaga posiedzenia z dobrych kilku godzin. Dużo zdjęć...chyba za dużo...Dużo tekstu...za dużo ;) Nie wyrobiłam się... Nie udało mi się go jeszcze skończyć, ale żeby nie przedłużać, to wrzucam zmieniony kredens babci Korneli ;)Starego kredensu akurat nie chciałam ruszać. Był bardzo pojemny. Jego pojemność jednak nie sprzyjała utrzymaniu porządku wewnątrz. Ciągle coś ginęło w jego w czeluściach.
Podczas rozpoczętego remontu mąż zaczął naciskać, żeby go wymienić na młodszy model, który by pasował do zakupionych już szafek. Nie chciałam o tym na początku słyszeć, w końcu uległam...Znowu trzeba było jechać do Ikei, oddać część szafek i zakupić nowe. Całe szczęście, że była taka możliwość. Kochana Ikea ;) Przypuszczam, że inny stolarz by z nami zwariował...Tak częste były zmiany w decyzjach i wizyty w sklepie, że syn kiedyś zapytał...
- Mamo, czy Ty kiedyś wyszłaś z pustymi rękami z Ikei ?
- Synku, ja już nawet nie wchodzę z pustymi rękami do Ikei ;)
Remont miał trwać 3 tygodnie, w końcu wyszło prawie 2 miesiące.
W starym domu, nic nie jest proste, dosłownie i w przenośni...;)
Finał naszej zabawy w ''kuchnię'' jest taki, że jesteśmy zaszufladkowani na maksa.
Wreszcie jest porządek i wszystko można znaleźć...
Na koniec anegdota rodzinna....
Tak jak wspominałam, nie chciałam pozbywać się starego kredensu, ale uległam namowom.
Kiedy poskładaliśmy nowe szafki na wzór starego...Nie byłam zadowolona z efektu :(
Moi mężczyźni to widzieli...Syn przyłapał mnie jak stałam w kuchni, patrzyłam na ''nowe'' z miną dezaprobaty...
- Nie podoba Ci się ? - zapytał.
- Nie- odpowiedziałam z rozpaczą w głosie, wolę staaary...
- Cóż, miałaś stary mebel, może krzywy, ale drewniany, do tego miał swoją historię i duszę.
A teraz masz syntetycznego klona z Ikei...
- Dziecko !!! Nie pomagasz mi !!!
Po tych słowach, musiałam zaraz rozpocząć dekorowanie nowego kredensu...''ubrać go'' i oswoić dodatkami, choć trochę nadać mu starego charakteru...To nic, że brakowało jeszcze uchwytów, drzwiczek, że walały się tektury...dodatki musiały już być ;)
Zapraszam na mojego syntetycznego ''klona'' ;)
Czy udało mi się go oswoić i zatracić ''ikeowski'' charakter ???
Oceńcie sami...
Czy udało mi się go oswoić i zatracić ''ikeowski'' charakter ???
Oceńcie sami...
...i ze światełkiem ;)
Baaardzo lubię światełka ;)
Drewno i naturalne dodatki tworzą klimat...
Przyznam się, że dziś czuję się tu wspaniale.
Kuchnia stała się jasna i przestronna mimo, że meble są wyższe i głębsze.
W starej kuchni bardzo brakowało mi światła. Drewno sosnowe pochłaniało każdy promyk :(
:):):)
Rozświetlone pozdrowienia z kuchni przesyłam...
CDN
;)
PS. Kredens babci Korneli do porównania tu...KLIK
no i nastała jasność :))))) jest piękniej teraz :)
OdpowiedzUsuńDokładnie...jasność Agnieszko :)
UsuńPrzepieknie, uwielbiam polaczenie bieli z drewnem i ozdobami z wikliny. Gdybym miala przerabiac kuchnie to tez bym poszla w takim kierunku, pozdrawiam i samych radosci zycze:)
OdpowiedzUsuńKamillo, dziękuję :)
UsuńCudownie, uwielbiam białe kuchnie :)
OdpowiedzUsuń...ja też, ja też ;)
UsuńDzięki Beti :)
Pięknie! To chyba biały bodbyn Ikea:) Tez myślę o nim, ale w szarym kolorze:)
OdpowiedzUsuńTak, dokładnie bodbyn :)
UsuńAch, szary też jest piękny :):):)
Miała już od dawna wybrany front LIDINGO,
wpadłam w straszną panikę jak zaczęłam szukać go na stronie internetowej
i okazało się, że go ma ?! A ja tu już miałam od roku kupiony jeden front.
BODBYN to nowy LIDINGO. Całe szczęście, że kupiliśmy po zmianie factum na metod...:)
Miałam...;)
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńJest teraz pieknie i jasno ale stary babciny kredens mial dusze i "robil" klimat.pozdrawiam.Izabela
Izabell, czas na kredens Anny, może jeszcze nie babci Anny ;)
UsuńNa szczęście kredensowi duszy nie odebrałam i dalej ''robi'' klimat ;) :)
Dziękuję Ci :)
Cudownie !!! Brak mi słów by wyrazić mój zachwyt. Pozdrawiam serdecznie :)))
OdpowiedzUsuńJoasiu, aż tak się podoba ?! To miłe :):):)
UsuńDziękuję :)
Aniu Twój nowy nabytek jest piękny i pięknie się prezentuje a Twoje dodatki dodały mu tylko uroku . Jednak mając odniesienie...No cóż, ale muszę to napisać/ choć pewnie stwierdzisz tak jak w przypadku Twojego syna, że nie pomagam Ci/ - kredens Babci Korneli mi bardziej przypadł do gustu. :( Może dlatego ,że uwielbiam akcenty starego z nowym. Nie brałaś pod uwagę możliwości odnowienia go i przemalować na biało? Bardziej by się wtedy wpasował do całości...
OdpowiedzUsuńkurczaczki- tez nie pomoge. jak przeszlam do Babciny, nosz od razu zastanowiło mnie dlaczego go nie pobieliłaś, nie tak jak przedtem olejna ale kredowa? no już za późno - czy może... do ikei z ;)
UsuńLulu, Haniu...mnie już nic nie pomoże ;)
UsuńDziewczyny Kochane...nie macie pełnego obrazu tego kredensu i kuchni...
On został już odnowiony i zdarte miał swoje warstwy farby.
Pobielenie nie wchodziło w grę, ze względu na jego nierówności i krzywizny, które przy tym kolorze i dodaniu listewek zostały zakamuflowane.
Widzę go w dużym formacie i mnie nie umyka to co Wam.
Fotografia mu sprzyja...;)
Nie wysuwacie szufladek, które ze starości...no już się sypały :(
Nie widzicie na zdjęciu, podłożonej 1 cm deseczki pod nogę kredensu by stał równo
Miał zostać w tym kolorze bo dla niego ten kolor najkorzystniejszy, o czym świadczą Wasze opinie ;)
Był jeden zasadniczy problem...i tu mąż miał argument, który zadecydował...
Ikea w ostatnim czasie zmieniła system i kredens byłby niższy od pozostałych szafek.
Miałabym schodek w mojej małej przestrzeni na blacie i różnice w wysokościach drzwiczek
A...i nie miałam go gdzie przestawić.
UsuńGdyby stał osobno, a nie w rzędzie z nowymi prostymi szafkami to byłoby inaczej.
Mnie też podoba się łączenie starego z nowym, ale tu...to byłoby połączenie nowego co udaje stare ze starym. niech już wszystko udaje...;)
Ściskam Was serdecznie...obie :)
A kredens dalej stoi...tylko nie w kuchni :)
Pięknie, jasno i czyściutko:) Jak ze stroną praktyczną i jakościową, jeżeli chodzi o meble kuchenne z Ikea?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Justine, używamy tej kuchni od pół roku. Nie mogę na nic się skarżyć.
UsuńSzafki, szufladki śmigają aż miło ;) A takie odczucia były mi obce ;)
Kolor szafek jest ciepły, łatwe w utrzymaniu czystości.
Blat drewniany wymaga jednak większej uwagi, wybrałam go z całkowitą świadomością.
Wcześniej miałam syntetyczny ;) więc teraz zależało mi na drewnie.
Choć niektóre koleżanki tak mnie przestraszyły, że już miałam go jechać zwrócić.
I tak jeden zwracałam, bo odbiegał kolorem od pozostałych.
Poczytałam opinie, opinie skrajne...jedni się skarżą, drudzy używają 20 lat i są zadowoleni.
Zaimpregnowaliśmy go zgodnie z zaleceniami i nie mamy żadnych problemów.
Najbardziej szkodzi mu woda, tłuszcz wcale...a myślałam, że będzie inaczej.
Tam gdzie może zdarzyć się wylanie wody Nieletniemu i pozostawienie jej nie wytartej, postawiłam szklaną tacę by nie musieć go pilnować czy po sobie pościera...bo nie pościera ;)
Widać na zdjęciach, że dzbanek z wodą stoi na szklanej tacy.
A...jest na co się poskarżyć.
UsuńZmienili system i szafki są wyższe.
Jeśli nie ma się od ich zmywarki, to trzeba zamontować taki dziwny i głupi patent.
Drzwiczki się przesuwają po takich prowadnicach i zdarza się, że wyskakują z tych prowadnic.
Wkurza mnie ten patent. Nic na to nie poradzę. Ale jak zmywarka ''klęknie'' to kupię sprzęt w Ikea by było dopasowane
...od nich - przepraszam
UsuńWyszło pięknie, bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńKuchnia jest piękna. Jasna, przestronna, nowa...
OdpowiedzUsuńnic dodać nic ująć. Dodatki rzeczywiście pomogły w stworzeniu odpowiedniego klimatu.
Brawo!
Pozdrawiam, Martita
Jasna, jasna, jasna...:):):)
UsuńPotrzebowałam tego ;)
Dziękuję :):):)
O tak, gdybyś nie napisał, ze to nowy mebel, pomyślałabym, ze przerobiliście stary kredens. Pięknie, jasno, biało.
OdpowiedzUsuńJak swoją kuchnię przemalowałam, to do końca nie byłam przekonana i zaczynałam żałować, ze to zrobiłam ale jak wszystko zostało skończone, jak ustawiłam wszystkie te rzeczy kuchenne , to przekonałam się do niej , a teraz już nie wyobrażam sobie, żeby była inna , nie biała, i nie ta, chociaż korci mnie wprowadzenie pewnych zmian ale to może za jakiś czas, pozdrawiam Aniu !
Ali, jak Ty mówisz, że wyszło ''staro''
Usuńto ja jestem spokojna ;)
Agentko zmian...Twoja kuchnia też mi się baaaaardzo podoba w tej jasnej stronie mocy ;)
Mam pytanie już od dawna...
Kto i jaką techniką malował Wam kuchnie, wiem, że zleciłaś...potrzebuję też fachowo pomalować mebel i nie wiem gdzie uderzyć ??? Będę wdzięczna za odpowiedź.
Malowanie zleciłam firmie stolarskiej, która robiła okna drewniane, meble. Malowała nam deski podłogowe, listwy i robili drzwi w całym domu naszym, niestety nie wytrzymali konkurencji okien plastikowych i mebli z płyty. Firma z trzecim pokoleniem ale takie mamy czasy. Dlatego nie wiem jaką farba malowali, mieli doświadczenie więc nie dopytywałam a poza tym to działo się tak szybko i byłam w jakimś amoku, mówię Ci. Czasami lakiernicy samochodowi podejmują się malowania mebli. Musisz więc poszukać albo stolarni albo lakiernika, czy planujesz odnowić kredensik ? Fajnie by było, to kawałek historii bądź co bądź. ściskam
UsuńAli, bardzo dziękuję :)
UsuńTo już wiem w którą stronę uderzyć ;)
Nie, nie o kredensie myślę... tylko o nowej komodzie co zaraz by trzeba przemalować;)
Nowa...tzn. nówka nie śmigana ;)
Przepiękny ten biały kredens... rzeczywiście, pomieszczenie zyskało jasność i przestronność !!! Mam stary kredens, który pozostał po poprzedniej właścicielce naszej chaty i... czeka za swoją kolej do "renowacji" !!!
OdpowiedzUsuńDokładnie :):):)
UsuńDziękuję Gabrysiu :)
Bardzo ładnie Ci to wyszło, jasno, świeżo, na pewno świetnie jest tam przebywać, zwłaszcza teraz, kiedy światła coraz mniej!
OdpowiedzUsuńJakbyś była w mojej skórze ;)
UsuńTakie same odczucia, dziękuję :)
Wyszło przepięknie ☺ choć ten stary kredens miał to coś. .. duszę
OdpowiedzUsuńWitam Cię Agnieszko...:):):)
UsuńDziękuję :)
A kredens...dalej ma ;)
Wyszło przepięknie!
OdpowiedzUsuńDziękuję :):):)
UsuńBardzo ładna kuchnia.Nie rozpaczaj za starym kredensem ten nowy bardzo go przypomina.Jego jasna barwa dodaje elegancji kuchni .Jest pięknie i ze smakiem jak zawsze u Ciebie. Cudne zdjęcia.a propo gdzie można kupić taki piękny ,bialy wieczny kalendarz? pozdrawiam Maria
OdpowiedzUsuńMądre słowa :):):) Dziękuję :)
UsuńA kalendarz...kupiłam już jakiś czas temu, na giełdzie w Tychach.
Byłam tam ostatnio, ale ich nie widziałam.
Jeśli Ci się podoba, będę pamiętać i jak wpadnie mi gdzieś w oczy to dam znać.
Cena była dość atrakcyjna, ale już dokładnie nie pamiętam :(
Mario, a skąd jesteś...???
Mieszkam i pracuje we Wrocławiu . będę nudna jak powiem , że lubię wnętrza z klimatem, że lubię i zajmuję się rękodziełem, że wszystko co tworzą ludzkie ręce jest niepowtarzalne.W wolnych chwilach jezdze po gieldach staroci , wyszukujac rzeczy z duszą. Uwielbiam Twój blog . Być moze niedlugo tez zaistnieje w blogowym swiecie.pozdrawiam mariaburas@onet.pl
UsuńCóż...ja też nudziarz ;)
UsuńNo to czekam na info jak ruszysz...:)
Miło mi...:)
Aniu PRZEPIĘKNIE!!!! Cudownie w bieli i ze smakiem. Moc uściskow posyłam
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :):):)
UsuńLubimy białe ;)
Witam. Mnie podobały się obie wersje choć przyznaję, że nowy kredens bardzo rozjaśnił pomieszczenie i wpuścił do kuchni jakiś powiew świeżości. A dodatki oczywiście całkowicie zmieniły jego oblicze. Jak zwykle wszystkie pod kolor, z gustem i bez nadmiaru kolorów. Myślę, że nawet jajka nie znalazły się tam przypadkowo, bo przecież pasują kolorystycznie do podkładki słomianej i doniczek na kredensie. Czyż nie mam racji? Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńDetektywie...;) rozgryzłaś mnie ;)
UsuńMuszę jednak dopisać, że czasem trafiają się białe jajka i takie pomieszane jeszcze ładniej się prezentują ;) Koszyczek z ogródka wykorzystałam...;)
...i kolor zielony, zielony musiał być bo byłoby za smutno :(
Dziękuję serdecznie i równie serdecznie pozdrawiam :)
Kredens jest cudny, a jego oprawa jeszcze piękniejsza. Dokładnie takie kuchnie uwielbiam. Tak samo zresztą jak Ikeę ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję i ściskam sympatyczkę Ikei ;)
UsuńNareszcie wyczekiwana kuchnia : ) Stary kredens był cudowny i jednorazowy. Ja bym go zostawiła i wstawiła np. do letniej kuchni. Ale nowa kuchnia mnie oczarowała, Jest cudowna bo biała takie właśnie lubię a dodatki z Ikei tylko podkreśliły jej piękno: ) JA tez lubię baaaaardzo IKEĘ. Pozdrawiam : )
OdpowiedzUsuńO...moja ulubiona klientka ;)
UsuńWitaj Kasiu, chyba Cię ściągnęłam myślami...
Czas tak szybko leci, jestem ciekawa co tam u Was.
i ten targ mnie korci...miałam dzwonić i dopytać bo mi parę rzeczy jeszcze do kuchni brakuje...;)
Kasiu, mąż chciał kredens porąbać, ale on go już chciał porąbać 20 lat temu...;)
Kredens stoi i czeka...na kuchnię letnią albo do mojej pracowni :)
Też bym się lepiej czuła w tej nowej kuchni. Kolor jest jednak arcyważny.
OdpowiedzUsuńZdjęcia ze starym kredensem były robione w słoneczny dzień....
UsuńA słońca latem też nie było za dużo, bo wtedy słońce wysoko...
Czasem to czułam się tam jak w norze :(
Pozdrowienia słoneczne zostawiam :)
Syntetyczny klon wygląda naprawdę świetnie 😊
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię jednak bo sama kupiłam stary kredens, który odnowię. Stanie w sąsiedztwie mebli kuchennych z ikea 😊
Świetnie napisany artykuł. Jak dla mnie bomba.
OdpowiedzUsuń