W lesie

piątek, 18 września 2020

Tego jeszcze nie było...

Anna Studio w lesie ;)

To już wiadomo, gdzie byłam jak mnie było...;)

Oczywiście nie spędziłam tam 18 dni września.

Uroczystość miała miejsce 4 września, ale przygotowania rozpoczęły się wcześniej, a i sprzątanie też trochę trwało. To zlecenie było dla mnie ogromną przyjemnością, ale nie ukrywam, że i dużym obciążeniem dla jednej pary rąk. Doszła do tego presja czasu, takich dekoracji nie można przygotować sobie na spokojnie kilka dni wcześniej, wszystko musi być świeże i wykonywane przed samą uroczystością, zarwana jedna noc też dała się we znaki. Zakupy materiału florystycznego miały miejsce  2 września od 22.00 do 2.00 3 września, powrót do domu, rozdysponowanie po wiaderkach zakupionych kwiatów, trwał do 2.30, kładłam się spać o 3.00. Następnie po 5 godzniach snu rozpoczął się maraton i trwał bez przerwy i bez spania 27 godz. Sławomir donosił mi picie i posiłki, a ja układałam, układałam...Poniżej na zdjęciach tylko fragment materiału roślinnego.


Dla mnie było to duże zlecenie, począwszy od przygotowania dekoracji w plenerze leśnym, na sali restauracyjnej oraz przygotowanie bukietu ślubnego, butonierek w ilości 3 szt., korsarzy. Na zdjęcia zabrakło mi już czasu i sił, ale część dekoracji miałam okazję sfotografować. 

Zatem dziś  wracam do daty 4 września i zapraszam do lasu, ale nie na grzyby ;)






































A teraz WESELE !!!
Dosłownie migawka z sali restauracyjnej, 
zgodnie z życzeniem pary, klimat leśny z ceremonii zaślubin także tutaj... 
Zdjęcia robione jeszcze przed ceremonią
 i świece nie były jeszcze zapalone, a gdy były, to mnie już nie było.







Pozdrawiam,
 już nie z lasu

 ;)

Czytaj dalej »

Co Bóg zwiąże....

sobota, 14 września 2013
Dziś będzie dużo na temat sznurka....;)


Zacznę od początku...
Wspominałam w poprzednim poście o wizycie nietypowych gości ;)
Raczej był to...NAJAZD niż wizyta....;)
Wcześniej nie miałam okazji gościć u siebie w ogródku takiej ilości wyjątkowo smukłych, eleganckich i białych... Mieczyków (Gladiolus)
Byli jeszcze inni...ale w mniejszości ;)
Dlaczego znaleźli się u mnie...???


A wszystko to... przez.....;)


tak...Karinka i Tomek !!!

Chociaż znałam to zdjęcie...widziałam go wcześniej na zaproszeniu.
Jednak jadąc sobie letnim porankiem do miasta...będąc lekko zaspana...O mało nie wjechałam w las...widząc ten billboard !!!
Nie wiem...jak u Was...ale ja rzadko widuję swoją...rodzinę na przydrożnych panelach reklamowych...;) Rodzina...chociaż nie łączą nas żadne więzy krwi...to jednak są mi bardzo bliscy...
Więzy...a mówiłam, że sznurek będzie się przewijał...;)



...ale miało być od początku ;)
Jakieś pół roku temu otrzymaliśmy oto takie zaproszenie...



Patrząc na to zaproszenie....można się domyślić, że nie będzie to ślub
i wesele w klasycznym wydaniu...;)
ale...... skupiłam wzrok na czymś innym...
Co oni zarzucili na siebie...???
Stanęły mi przed oczami słowa, które dobrze znałam...

      ''Lepiej jest dwom niż jednemu...
       A jeżeli jednego można pokonać,
       to we dwóch można się ostać;
       a sznur potrójny nie tak szybko się zerwie''
                                                        Kaz. 4.9-12
Okazało się...że ujęcie to nie było zamierzone...ani planowane?!
Byli kiedyś na przystani....i tak sobie zarzucili......;)
Wiedziałam jedno...do dekoracji użyję sznura, liny....ten element będzie na...100%!!!
Nie wiedziałam jak...wiedziałam, że będzie...;)

                                                        Ostatnia strona zaproszenia......:):):)


O tym, że przypadnie mi zaszczyt przygotowania dekoracji podczas ceremonii zaślubin wiedziałam już wcześniej...;)
i cieszyłam się na to ogromnie...z drugiej strony bałam.Nie zajmuję się tym zawodowo...tym bardziej czułam się zaszczycona tą rolą.... Ceremonia miała odbyć się w plenerze...tak po ''hamerykańsku....'';)
Obawiałam się o kwiaty, które będę musiała przygotować dzień wcześniej....a jak będzie upał ?! Nie mogłam przygotować tego w dzień ślubu...bo sama byłam gościem...zdawałam sobie sprawę, że nie zdążę....
Ostatecznie....zaślubiny odbyły się... pod dachem. Ale sceneria nie była zbyt romantyczna....bo sala miała klimat konferencyjny....
Moje klasyczne donice, świeczniki.... odpadły....do pleneru pasowały by....ale teraz....głowiłam się...Jak to powiązać.........?! ;)
Zobaczcie jak wypadło....zdjęcia słabe....nie miałam czasu na fotografowanie....ale wspomnienie jest...:):):)
Na początek zdjęcie telefonem komórkowym...




Klamka zapadła...;)






Podczas ceremonii na sali były przygaszone światła...
do tego maleńkie tealighty...
zdjęcia nie oddają klimatu, który tam panował...
ale było naprawdę nastrojowo...ciepło...domowo...;)
musicie uwierzyć mi na słowo...;)
A jakie słowa znalazły się w naszych życzeniach dla Nowożeńców?
Domyślacie się.....;)


...i kawałek sznurka ;)
z węzełkiem...co by nie zapomnieli...
o tym co najważniejsze...


Na koniec...trochę prywaty.....;)
Karinko, Tomku...



Dziękujemy Wam bardzo... 
Jesteście Niesamowici...!!!
Dziękujemy, że mogliśmy dzielić Waszą RADOŚĆ...
Buziaki....






Czytaj dalej »