Dzisiej u nos wielkie świento - Barbórka !!!
Jo już wczoraj fajrowała z moim braciszkiem Morcinkiem i całom familiom.
Zdjyncie z bratym wprawdzie nie z tego roku, ale łon sie za wiela nie zmienił, a jo yno trocha wypłowiała ;). Mom nadzieja, że nie bydzie haji z tego zdjyncia, boch sie żodnego nie pytała czy moga. Zresztą mój brat ni mo fb, na bloga mojego nie zaglądo, to sie raczyj nie dowie, ale bratowo mo aż dwa mobiloki i coś czuja, że mie kapnie. Na szczyńście braciszek mo fest dobre serce i licza, że mi wyboczy. Wyobaźcie sobie, że jak łon był bajtlym to nie umioł zjeść kostki szekulady beze mie, tak mi długo wiercił dziura w basie, aż żech zjadła, zawsze musioł sie podzielić.
Musza napisać, że bratowo sie spisała. Narobiła golonki na ostro, na słodko, dwa rodzaje kapusty, smażone kartofle, były tyż maszkety, a wszysko takie dobre, żech się łoprzeć nie mogła i do tera żech jest przeżarto. Była nawet czorno torta !!! Nie cygania, czorno torta. Łobejrzycie se na zdjynciach. A łona nie tylko fajnie wyglądała ale na prowda była dobro. Brat mo trzy baby, żona i dwie cery. No i dziołszki zrobiły gryfne laurki, dla taty i jednego ujka co tysz fedruje i tam wczoraj tysz fajrowoł ze swojom familiom. Zdjycia robiłach mobilokiem to możno nie są najlepsze, ale na imprezy nie biera swojego aparatu bo jest fest ciężki i chciałach se dychnąć.
Tata dostoł laurka z biołym czako, ujek z czornym, wedle uznania.
Na koniec wciepna jeszcze fota bratowej z frelkami, żeby nie było ostudy,
że yno jo sie lansuja z bratem, wiecie jakie som baby ;)
A łone wszystkie trzy takie gryfne, że warto łoko zawiesić.
Terozki sie żegnom i kusiki Wom zostawiom
a wszystkim Barbarom wszystkiego dobrego życza
Ana
;)
GWARA ŚLĄSKA - słownictwo zespołu gwar dialektu śląskiego - jedna z najbardziej żywotnych odmian języka polskiego, którą posługuje się część ludności Górnego Śląska, Śląska Opolskiego, Śląska Cieszyńskiego oraz zachodnich krańców Małopolski. Występuje w niej wiele zapoczyczeń z języka niemieckiego i czeskiego, przeważa jednak elemet polski.
PS. Tyn , mój wpis na pewno nie jest całkiem po śląsku, tyle ile pamiętom za łebka to mi zostało. Żałuja yno żech ze swoim synkiem nie godała, boch sie boła, że bydzie mioł problem w szkole,
ale łon mo smykałka do języków i szybko by to chycił, a tera już je za późno, coś tam godo, ale nie brzmi to naturalnie. Musza jeszcze pochwolić bratowo, bo łona nic nie umiała, tak sie dziołcha wyrobiła w godce , że normalnie hanyska pełnom gymbom ?!
PS. po raz drugi...
Mój chop mi zarzucił, że mom fest dużo byków w tekście, ale jo tego nie pisała na konkurs gwary śląskiej yno łod serca.
;)
Czytaj dalej »