Lato spakowało już swoją walizkę.
Zabrało z sobą zwiewne sukienki na ramiączkach, słomiany kapelusz, białe chodaki
i surfinie ;)
Na do widzenia dostało ode mnie bilecik...
Wracaj szybko !!!
za mną jeszcze przez pół roku...Mam nadzieję, że do...nie, nie do wesela ;) do przyszłego sezonu się zagoi. Tego lata 1 lipca obchodziliśmy 20 rocznicę ślubu i zanosi na ciąg dalszy...;)
Atmosfera naszego święta była wyjątkowo gorąca, tak samo jak 20 lat temu kiedy się pobieraliśmy.
Upał był wtedy niemiłosierny. Cóż, widocznie to słońce mam wpisane...
W ogrodzie...było ciężko, brak systemu nawadniającego przy takich przeciągających się upałach daje w kość i w kręgosłup ;) Ale było CUDOWNIE i nie żałuję żadnej wylanej konewki ;)
A brak towarzystwa komarów sprawił, że wieczory poza tymi upalnymi były wyjątkowo przyjemne.
W małżeństwie też bywało...ciężko. Najważniejsze chyba to...by
...słońce nie zachodziło nad gniewem Waszym (Ef. 4.26-27)
A słońca nie brakowało tego lata ;)
Dziś też kolejny, cudowny, ostatni za jego panowania...;)
Żegnaj Lato...
Witaj Jesień, bądź dla nas dobra...
Słonecznej jesieni życzę...:)
Wypiłam sobie z nim kawę na pożegnanie ;)
W ogrodzie jak co roku o tej porze pojawiła się śnieguliczka.
Tam...za świecą, bukiecik w doniczce.
Surfinie jeszcze walczą, nie dają zamknąć się w walizce...;)
Jednak chłodniejsze dni i mniej słońca powoduje, że powoli tracę doniczkę po doniczce...
Pozdrowienia jesienne zasyła...
Pogodzona Anna ;)