Moje kulki bukszpanowe

czwartek, 25 kwietnia 2024

 


Uwielbiam ten czas,
 kiedy moje kulki stroją się w nowe przyrosty o jasnej limonkowej barwie.


Moje ulubienice...


Wychodowane albo ''wykulane'' praktycznie od "0'' 
Czternaście lat temu, gdy zakładałam ogród wyglądały tak...


A tu już trochę odchowane albo ''odkulane'' ;)


Pozdrawia Anna z ''Lecę w kulki''

:)

PS. Zdjęcia nieco spóźnione, ale miłość ciągle ta sama ;) .
Odrosty znacznie już większe.
Ostatnie przymrozki odrostów bukszpanów nie uszkodziły, ale zrobiły wiele innych strat...
Poprawka - uszkodziły :(, 
ale zauwżyłam po czasie.

Czytaj dalej »

Jubileusz

wtorek, 29 listopada 2022

 


W listopadzie minęło 10 lat od publikacji pierwszego posta na blogu.
Tak, 10 lat !!! Trudno mi w to uwierzyć, że aż tyle czasu lecę w kulki ;)
Kolor fioletowy otwierał  wtedy drzwi do mojego świata
dlatego dziś wracam wspomnieniami do tego dnia, do tych kolorów.


Nie jestem osobą, która przywiazuję szczególną wagę do wydarzeń czy świąt,
jestem raczej z tych, dla których ''liczy się każdy dzień'', jak mówią słowa pewnej piosenki
 często przeze mnie tutaj wspominanej.
Szukam radości na codzień i cieszę się z małych rzeczy, ale 10 lat to już  niezły kawał czasu
i z tej okazji gratuluję sobie wytrwałości w prowadzeniu tego pamiętnika.
Tak wiem, z przerwami, ale nie zarzucam pisania. 
JESTEM
Będzie ciag dalszy. Przerwy na pewno będą się zdarzać, takie życie.

Wam Drodzy Czytelnicy 
dziękuję za Waszą obecność, za Wasz czas, za Waszą sympatię do kulek,
za dobre słowo.




Zostawiłam tutaj kawałek swojego serca,
zapraszam na resztę ;)



 A niech słowa innej Anny uświetnią mój jubileusz ;).
Kocham ten utwór, pełen radości, energii, ciepła i mądrości.
Czego Wam i sobie dziś życzę. 




Ale jestem

CDN

:):):)

A pierwszego posta znajdziecie 


Czytaj dalej »

Majowo fiołkowo

wtorek, 31 maja 2022

 


Kończę maj fiołkowo,
do wiosennej kolorystyki dołączyły surfinie
i tworzą zgraną kompozycję.


Surfinie czekają na tyłach na swoje miejsce, 
ale póki fiołki trzymają fason
 żal się ich pozbywać,
a niskie temperatury, chłodne noce wpływają korzystnie na ich kondycję.



Pozdrawiam
majowo,
fiołkowo.

:)





Czytaj dalej »

Uff

piątek, 27 maja 2022


Uff...
Zdążyłam jeszcze przed końcem miesiąca !
Wpadam z majowymi, pełnymi słońca kadrami.







Pozdrawiam majowo,
miejcie się fajowo !

:)
















Czytaj dalej »

Czai się...

czwartek, 28 kwietnia 2022

Czy Wy też macie wrażenie, że ta wiosna jakby się chowała przed nami ?
Niby jest...
Ale taka jakaś przyczajona.
Dwa kroki do przodu, jeden w tył.
Wygląda nieśmiało, to tu, to tam.
No, wyjdźże wreszcie,
pokaż się,
przygrzej mocniej !

Czekamy


:)



Czytaj dalej »

Wdzięczna

wtorek, 26 kwietnia 2022


Dziś...deszcz.
Wczoraj...deszcz.
W niedzielę...deszcz.
Ale dobrze, że pada bo sucho.
Sobota była piękna, słoneczna
i z soboty dzisiejsze zdjęcia.


Tak cieszyłam się, że udało mi się ''coś'' zrobić w ogrodzie,
choć mnóstwo pracy czekało też w domu.
Coś jeszcze przycinam, coś podlewam, coś myję.
Pomalutku, powolutku...
Z sobotniej krzątaniny w ogrodzie wyrwał mnie budzik, 
o 15.00 byłam umówiona z klientką na odbiór projektu,
a przy tych pracach ogrodowych można całkiem zatracić poczucie czasu,
dlatego budzik zawsze w pogotowiu ;)


Po spotkaniu znów wróciłam do pracy w ogrodzie, 
zaparzyłam kawę, 
usiadłam, spojrzałam na ogród 
i ''dopadła'' mnie taka WDZIĘCZNOŚĆ za ten kawałek ziemi,
i za męża, 
że podziela razem ze mną tę pasję,
że się popłakałam ?!


Pozdrawia
Wdzięczna Anna

:)

PS. Zdjęcie z budzikiem dorobiłam przed chwilą ;),
 jakoś mi było mało zdjęć w tym poście.







 

Czytaj dalej »

Jak przycinać tuje kuliste ?

wtorek, 15 lutego 2022


Systematycznie - brzmi odpowiedź na dzisiejszy tytuł posta ;)

Nie jest to żarcik, naprawdę systematycznie przycinanie pozwala mi uzyskać zamierzony, ładny kształt.
I choć moim kulkom daleko do doskonałości, efekt cięcia mnie satysfakcjonuje. Żywotniki kuliste  szczepione na pniu, potocznie  nazywane tujami tnę raz do roku w okresie wiosennym. Pominięcie tego jednego cięcia w roku skutkuje bardzo wybujałymi odrostami w kolejnym sezonie, z którym trudno potem sobie poradzić by uzyskać spodziewany kształt, łatwo wtedy, jednym zbyt energicznym ruchem pozbyć się ideału. Tak na marginesie, Sławomir raz tak ''machnął'' nożycami, że całkowicie zdeformował mi jedną kulę, zatem od tej pory ma zakaz zbliżania się do kulek. Ja tnę kulki on stożki).

Co potrzebne do cięcia ?
1. Nożyce elektryczne do żywopłotu 
2. Nożyce ręczne do żywopłotu
3. Taboret ze schodkiem lub drabinka
4.Szmaty
5. Kubek z kawą ;)

Rozpoczynam z poziomu gruntu nożycami elektrycznymi,
ze względu, że ten typ nożyc ma tendencje do miejscowego szarpania gałązek,
 na koniec przechodzę do ręcznych nożyc i nimi ładnie wykańczam cięcie.



Mimo, że to elektryczne nożyce, jednak ich waga też nie bez znaczenia dla kręgosłupa,
przy kształcie kulistym z góry operuje mi się dużo łatwiej,







Te prezentowane przy cięciu żywotniki kuliste znajdują się na wystawie północnej
i przyrosty roczne mają niewielkie, ich korekcja nie stanowi większego problemu,
 ale te kulki z miejsc słonecznych zazwyczaj trzeba mocno korygować bo mają tendencje do osiagania kształtu jaja ;)


W tego typu przypadkach rozpoczynam od uzykania kształtu kwadratu,
a następnie delikatna korekcja boków według poniższego schematu.




W moim ogrodzie można znaleźć różne odmiany kuliste żywotnika zachodniego
zaszczepione na pniu.




Na zdjęciu poczochrane czuprynki przed cięciem. 





Powyżej żywotniki szczepione na pniu  krótko po posadzeniu,
a poniżej ich prezentacja wiosenna po cięciu.




Pewnej ręki i ostrych nożyc życzę.
Pozdrawia serdecznie
Anna - ta od kulek ;)


Lubię te moje kuleczki czy to gładko przycięte, czy poczochrane.

Always & Everywhere

:):):)

Czytaj dalej »

Ogród pod orzechem z Rutą i...

środa, 9 lutego 2022

 Zapraszam na posta z kolejnej realizacji mojego projektu.
Zapowiedziany wcześniej ''Ogród pod orzechem''.
Gdy poraz pierwszy pojawiłam sie na terenie,
inwestorzy nie byli do końca zdecydowani czy zostawić orzecha włoskiego.
Ja od początku byłam na TAK.
Orzech jest główną dominantą w tej przestrzeni.
Takie drzewo w przestrzeni po budowie domu  jest dużym atutem
i nie każdy ma takie szczęście.
Powstał zatem ogród wokół orzecha.
Drzewo pełni tu nie tylko rolę dekoracyjną,
 wpływa na klimat, daje ciekawą alternatywę do wypoczynku pod nim, wokół niego,
 ale także stanowi nieocienioną zasłonę przed słońcem na tarasie, żaden parasol 
czy zadaszanie nie da tak przyjemnego cienia,
a o smacznych orzechach nie trzeba wspominać ;)
Ktoś powie - Ale liście jesienią !!!
No tak, liście! Liście są duże i sprząta się je szybko.





Ale wróćmy do początku...
Moje pierwsza wizyta na miejscu.




Oczekiwania klientów:
 taras z tyłu,
 miejsce dla dwojga na kawę od strony wschodniej czyli frontowej,
niewielki taras od południa połaczony z wyjściem z sypialni,
zagospodarowanie Alka (Alek - lilak sprezentowany gospodarzowi domu)
wykorzystanie posiadanych funkii,
warzywnik w formie skrzyń,
proste nasadzenia niewymagające dużych nakładów pielęgnacyjnych,
projekt płotu uwzględniajacy brak bramy wjazdowej.

Powstał projekt i rozpoczęła sie realizacja podzielona na etapy,
najpierw front domu.





Ich nie mogło zabraknąć ;)
W końcu...Lecę w kulki


Zgodnie z życzeniem brak bramy wjazdowej
i tarasik dla dwojga na poranną kawę w ciepłych promieniach słońca.



W linię podjazdu z bruku została wkomponowana rosnąca tam sosna.



A teraz kilka ujęć z prac w terenie autorstwa inwestorów,
byłam na bieżąco informowana o postępach, 
co było bardzo miłe dla mnie,
mogłam podzielać radość z kolejnych zielonych osiągnięć.



Orzech włoski podobnie jak w ''Ogrodzie z sosnami'' został zabezpieczony przed przysypaniem ziemią,
tutaj różnica w terenie nie była tak znaczna, ale lepiej nie ryzykować utraty głównego atrybutu ;)





Kolejny etap, skrzynie warzywne.




Klientka Pani Hanna podziela moją ''zieloną wrażliwość'' 
dlatego znajdzie w tym ogrodzie wiele wspólnych mianowników z moją prywatną przestrzenią.
Choćby fason tych skrzyń ;).

Dobór ryflownia na desce nadał jednak skrzyniom bardziej nowoczesnego wyrazu.


A tu już prace w warzywniku samego gospodarza,
tak na marginesie,
warzywnik kolejny owoc pandemii ;)




Tak, jak wspominałam na początku,
ogród powstawał etapami.
Nie wszystko jeszcze ukończone, pojawiły się też pewne roszady w projekcie,
ale bardzo mnie cieszy zadowolenie klientów z tej przestrzeni,
czy to w słońcu czy o zmroku ;)



Klieńci kochają zwierzęta,
Pani Hani zamarzyła się moja ''kałuża'' dla skrzydlatych gości,
 by móc obserwować ptaki nie tylko zimą.
Przekonałam ją, że w przypadku ich stylu ogrodu, lepiej będzie zorganizować takie miejsce przy pomocy dekoracyjnej misy ze stali kortenowej.

Voila ! 


Zdjęcie klientki otrzymałam zaraz świeżo po o otwarciu nowego kąpieliska ;)


A teraz jeszcze kilka ujęć z mojej ostatniej wizyty w tym ogrodzie,
w ubiegłym sezonie.


Warzywa w skrzyniach robią wrażenie !!!











Duży taras




Widać, że światło pod orzechem tworzy rewelacyjny klimat, delikatnie rozproszone,tak jak lubię,
Gdyby nie orzech to na tarasie nie można by posiedzieć,
stanowi olbrzymią tarczę antysłoneczną.









Zdarza się, że klientom wpadają w oko pewne rozwiązania z mojego ogrodu,
czasem można je powielić, 
ale zazwyczaj przedstawiam inne propozycje, lepiej wpasowujące w dany styl.
Nie potrafiłam sobie wyobrazić mojej ''kałuży'' w tym ogrodzie albo może potrafiłam,
 ale nie podobało mi się to co widziałam ;)
Kortenowa misa pasuje tu o niebo lepiej, dość szybko zmieniła kolor, który dodatkowo przełamuje gamę szarości i idealnie pasuje do stolarki okiennej.


Dla wygody ptaków,
w takich pojemnikach warto umieścić jakieś kamienie by miały komfort z korzystania,
ale i bez tego świetnie sobie radzą.
Misa ma średnicę 80cm.

Oczywiście taką misę należy umieścić na stanowisku cienistym,
 i w tym przypadku przydał się nam znów cień orzecha 






Po zakończonych zdjęciach usiadłam z gospodarzami do stołu otoczonego przyjemnym cieniem,
spójrzcie poniżej na zdjęcie, kto dołączył do naszego towarzystwa ?


Czas dokończyć tytuł dzisiejszego posta ;)

Ogród pod orzechem z Rutą i Sierpówkami



Nieco przekornie zatytułowałam dzisiejszego posta.
W tym ogrodzie  nie znajdzie ani jednej sadzonki Ruty zwyczajnej Ruta graveolens ;)

Ruta - to sznaucerka o ślicznym umaszczeniu Sól & Pieprz.
Kto zgadnie ? Na ilu zdjęciach przewija się Rutka
albo przynajmniej jej czarci ogonek ? ;)


Niektóre rośliny są jeszcze mało widoczne, jak te kulki...


Jak zwykle potrzeba czasu,
by ogród dojrzał i nabrał zamierzonych, ''zamarzonych'' kształtów ;)
Zatem wypijmy za cierpliwość  i  sukces moich klientów.
Gratuluję im determinacji w realizacji !
I za nowy sezon ogrodniczy !
Na zdrowie !


To na tyle spod orzecha,
pozdrawiam i zachęcam do marzeń !

:)


Czytaj dalej »