Matura

wtorek, 30 maja 2017
Dziś...wyjątkowo zostawiam repertuar Mietka, a sięgam po Czerwone Gitary ;)


Kończy się maj. Słoneczny...cudowny...wyjątkowy...
Maturzysta w domu więc dla  mnie na tym polegała ta  wyjątkowość ;)
Ostani egzamin zaliczony 18 maja. A teraz tylko czekanie...
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planami maturzysty to jesienią zostanę z pustym gniazdem ;)
Maturzysta miał i ma ogromny dystans do tej matury. Jego niewiarygodny spokój udzielił się i mnie.
A ja do spokojnych nie należę w takich sprawach...;)
Maj minął...bez stresu, bez paniki, bez spiny.
-To tylko matura, ona nie determinuje mojego życia.
Cieszy mnie  jego podejście, że nie traktuje tej matury jak przeznaczenia.
 Nie czeka w obawie na wyniki...


Jak to mawia mój maturzysta: ;)
- Nie ma co narzekać, życie trzeba rozegrać takimi kartami jak się dostało.

Zatem czekamy...na czerwcowe rozdanie ;)

Zawsze przecież można zaśpiewać...

...Znów za rok matura, 
Za rok cały...


;)




Czytaj dalej »

Garderoby jesiennej ciąg dalszy

wtorek, 14 października 2014
Jak wygląda mój ogród w jesiennej garderobie ?


Hortensje zostały przypudrowane dość mocno różem.


Surfinie nie chcą ustąpić jeszcze miejsca.





Ligustr Aureum też się nie poddaje ;)
Cieszy mnie swoją jasną barwą pełną świeżości.


W tym samym odcieniu co ligustr.
kasztanek.


I ten sam  kolor coraz mocniej przyjmuje rozplenica Herbstzauber
Nie tak dawno, jeszcze tak soczyście ciemnozielona.



Soczystość zieleni ustępuje odcieniowi oliwki.
Wszystko dostaje rudą kołderkę.
Bukszpan woli jednak beret od kapelusza ;) 


Ostatnia niedziela była tak cudownie ciepła,
z przyjemnością  wypiłam tu kawę,
pogadałam z roślinami ;)
i polatałam z konewką.


W dzisiejszy pochmurny i deszczowy dzień 
pozdrowienia słoneczne z ogrodu przesyłam

:)

Anna 
Czytaj dalej »

Na dobre...;)

piątek, 10 października 2014
Pani Jesień zadomowiła się już w moim ogrodzie na dobre.
Rozrzuca swoją garderobę na prawo i lewo...
Czasem nawet zrzuca...;) Wisienki golusieńkie stoją już od początku września...?!
Gdzie się nie spojrzy...to jej moda...jej styl...
Ostatnio zostawiła nawet swój... kapelusz ;)


A to...krótka historia genezy kapelusza...;) 

-Ciociuuuuuu....zrobisz mi kapelusz Pani Jesieni?
- Proszę...?!
-Kapelusz Pani Jesieni...bo ja będę Panią Jesienią w przedszkolu...na pikniku jesiennym...będę wszystkich gości witać...
- A mama nie może zrobić?
- Mama powiedziała, że nie ma takich zdolności manualnych i mam prosić Ciebie...
- Hmm...?!
-Zrobisz...proszę...
Ciocia miękka jest...prosić długo nie trzeba...
- A kapelusz jakiś masz ?
- Nie...
Ciocia w kapeluszach nie chodzi...ewentualnie znalazłby się jakiś słomiany...ale słomiany pasowałby 
Pani Lato...
- Idź do babci...zapytaj o kapelusz...( babcie zawsze wszystko mają ?!)
Kiedy chodziłam do szkoły i potrzebne były różne rzeczy na technikę...zwłaszcza w przeddzień zajęć, gdzieś koło 21.00....moja mama mówiła...''idź do babci...'' ;)
Okazało się, że babcia w kapeluszach też nie chodzi, ale...ale... w szafie znalazł się kapelusz...mojej babci :)
Filcowy...brązowy...trochę za duży...

Parę dodatków... i klej na gorąco (co ja bym zrobiła bez pistoletu na gorąco ?!)
Kapelusz gotowy...:)


Nie można było użyć wszystkich dodatków naturalnych, bo kapelusz ważyłby za dużo...
i spadłby na oczy Pani Jesieni...;) A Pani Jesień przecież musi widzieć kogo wita...;)


Tak to Pani Jesień w kapeluszu swojej prababki  gości witała...:)

Pozdrowienia gorące...bez kleju ;)
zostawiam...:)


Czytaj dalej »

Wybieram się z wizytą...;)

sobota, 24 listopada 2012

...powinnam raczej napisać...wybrałam się z wizytą.
Jakiś czas temu...jesiennym popołudniem odwiedziłam przesympatyczną osobę, tryskającą entuzjazmem i serdecznością... o imieniu...EWA.
Zrobiłam dla Ewy mały bukiecik.........Pozdrawiam Cię Ewciu...:)



Kończąc układanie kwiatów....spostrzegłam, że mam gościa...kamuflował się dobrze...udając kuleczkę ;)
Widzicie go na zdjęciu..................??? :):):)




Jak go zobaczyłam...pobiegłam szybko do domu po aparat...pobiegłam...
nie poooooooszłaaaaaaaaaaaaam
Wróciłam....a jego nie ma......?!
No  to po sesji....model  zniknął...nie przypuszczałam, że mógł zwiać...
w tak krótkim czasie...to raczej mógł zostać...co najwyżej...zwiany...;)

Znalazł się......gdzie....?


Ślimaki są powolne.....akurat.....to MIT !
Chyba, że ten mój miał jakiś...turbo silnik pod...skorupką 
Zdążył....w krótkim czasie podejść do koszyczka...wdrapać się po nim...i zacząć penetrować roślinki....;)


Zrobił sobie nawet  małą  przerwę na...lekturę ;) :)


...ale w czytaniu też był szybki......;) :) 


i ruszył dalej......;)



 Odchodzi,  znacząc...teren.......;) :)


Adieu monsieur Ślimak  ;) :)




A teraz.....BONUS :):):)





Czytaj dalej »

Goście idą...

poniedziałek, 19 listopada 2012
Na widok gości nie krzyczę...SOS jak Shakin Dudi.
Może dlatego, że mam szczęście do ludzi...:) :) :)
A może, dlatego, że w kontaktach z innymi czuję się.......wolna.
Spotykam się z tymi, w towarzystwie, których czuję się dobrze.Nie muszę udawać...nie chcę....
"Gość w dom..., Bóg w dom...''
GOŚCIE........ I like it  :)





Oczywiście zapowiedziani mogą liczyć na oprawę ;)
Niezapowiedziani też są mile widziani...choć nie zawsze mogą liczyć na ''kfiotki'' na talerzu ;)
Ostatnia niezapowiedziana wizyta skończyła się kolacją, na którą podałam jajecznicę :)
i było...SUPER ! Najważniejsze by forma nie zdominowała treści.


Zdjęcia pochodzą z bardzo dla mnie miłej wizyty :)

Witam serdecznie dziewczyny, które zalogowały do członków mojej witryny :):):)
Dla pierwszych gości...DZIĘKUJĘ i trochę...ciepełka.
Miło mi Was gościć:):):)





Miłych spotkań...







Czytaj dalej »