Świąteczne dekoracje - klasyki ciąg dalszy

niedziela, 12 grudnia 2021





Klasyki świątecznej ciąg dalszy...
U mnie w tym roku kontynuacja czerwieni,
stęskniłam się za nią.


Hippeastrum obrodziło, kwiatostany tak ciężkie, że zaczęło fikać z z komody,
zatem dostało wyższy szklany domek, 
doniczkę ustabilizowałam i zamaskowałam gałązkami cyprysika,
sprawdzi się także tuja,
do tego pasek z papieru i czerwona wstążka, rozbiły zbyt długie zielone tło wazonie.
Teraz stoi stabilnie.






Pozdrawiam gorąco !

Dobrego tygodnia !

:)

Czytaj dalej »

Chwalę się i dziękuję

wtorek, 29 grudnia 2020

Zdarza mi się otrzymać wyjątkowo ciepłe wyrazy sympatii ze strony moich klinetów.
Nigdy ich nie pokazywałam, ale pomyślałam sobie, 
a czemu nie ?
 A czemu nie pochwalić się, że współpracuję z serdecznymi osobami.

Poniżej uroczy prezent, który otrzymałam od Pani Ani 
na przedświątecznym spotkaniu projektowym.

:)




Widać, że Pani Ania śledzi bloga,
prezent idealnie wpisał się w moją tegoroczną świąteczną kolorystykę ;).


Wszystkim moim Klientom,
dziękuję za udaną współpracę i niezwykle uprzejme, acz nieoczekiwane wyrazy wdzięczności.

Pozdrawiam

:)

Czytaj dalej »

Niedzielna wizyta :)

niedziela, 30 kwietnia 2017
Wybieram się z wizytą do znajomej ogrodniczki.
Jaki drobiazg zabrać z sobą dla gospodyni ?
Nie widziałyśmy się jeszcze w tym roku
więc życzenia: Dobrego sezonu  myślę, że będą  na miejscu.

:)


Do tego bukiet tulipanów przypudrowanych delikatnie różem.


Czarna tabliczka z samym napisem wydała mi się zbyt surowa.
Tulipan stał się delikatnym akcentem, jednak by nie była to chwilowa dekoracja,
 umieściłam go w plastikowej fiolce z wodą.
Zielony kolor fiolki nie rzuca wcale się w oczy.
Na pewno nie zauważyliście jej na pierwszym zdjęciu ? ;)




Miłej niedzieli, udanych wizyt,
a, że  nie rozpieszcza nas  Pani Wiosna
to dla wszystkich raz jeszcze życzenia...


:)

Czytaj dalej »

Jesienią wybieram się z wizytą...''Siatka witamin'' propozycja 6

niedziela, 25 października 2015
Ostatnia propozycja była...smukła ;)
ale nie przypadła wielu osobom do gustu ;)
Może dzisiejsza znajdzie więcej sympatyków bo... kulista ;)



A zainspirowały mnie  cukierki krówki z Wawelu, za którymi przepadam.
Po rozpakowaniu takiej krówki zawsze możemy przeczytać jakieś zabawne krótkie hasło typu...
Jesteśmy sobie przeznaczeni albo  Na jednej się nie skończy  
Jabłuszka z ''przesłaniem'' ;)


Ułożyłam je w siatce tak, by napisy były niedostrzegalne.
Dorzuciłam parę parę jabłek bez haseł.



Hasła muszą być króciutkie i literki niewielkie by móc je potem ułożyć tak, by były niewidoczne.
Siatka - zdobyczna. Kupiłam wiklinowe kulki w Ikei i były zapakowane w taką siateczkę.
Można ''utkać'' coś takiego ze sznurka...;)
Dziewczyny robią takie cuda, że taka siateczka to pestka.
Dla mnie niestety ''włóczkowo - kordonkowo - sznurkowe'' zabawy to KOSMOS !
Do udekorowania siatki wystarczy skromna ozdoba...
Mazak do pisania niezmywalny.


A teraz wybaczcie...
Biorę siatę i lecę na spotkanie...;)

Miłego popołudnia niedzielnego Wam życzę...

Anna z siatką ;)
Czytaj dalej »

Jesienią wybieram się z wizytą...''Zapach jesieni'' propozycja 4

niedziela, 18 października 2015
Zapachy jesieni...
Co osoba to inne skojarzenia.
Dla mojego męża to chłodne, rześkie powietrze o poranku...
Czuć już jesień w powietrzu  mówi wtedy.
Dla kogoś innego to... 
zapach grzybów,
dymu z ogniska, 
              pieczonych ziemniaków,
kompotu z dyni.
Dla mnie to... zapach ciasta ze śliwkami.

To takie typowe jesienne owoce. Jabłka niby też...ale jabłka mamy cały rok.
A śliwki, śliwki tylko jesienią.

Dzisiejsza propozycja na prezent to kawałek pachnącego jesienią ciasta ;)


Potrzebne do zapakowania będą takie rzeczy jak poniżej na obrazku ;)


A tu...już kawałek jesieni zapakowany ;)




A teraz zabieram swój kawałek ciasta i zmykam bo...
wybieram się z wizytą :)
Miłego niedzielnego popołudnia Wam życzę...
Pachnącego jesienią...;)

Anna 




Czytaj dalej »

Jesienią wybieram się z wizytą..."Pernecja - ozdoba jesiennego stołu" propozycja 3

piątek, 16 października 2015
Myślę, że dzisiejsza propozycja nie tylko mnie przypadłaby do gustu.
Patrząc na grono obserwatorów, śmiem przypuszczać, że amatorów kulek nie brakuje ;)
Niewielka krzewinka z rodziny wrzosowatych obsypana ślicznymi kuleczkami to
Pernettya Mucronata.


Ze względu na wyjątkowo dekoracyjne owoce pojawia się w sprzedaży zawsze jesienią.
Pernecja-tak jej na imię. Brzmi dostojnie i pasuje mi idealnie do księżniczki ;)
O jej wymaganiach pisałam już  tutaj KLIK
Dodam tylko,  że wymagania ma wygórowane ;)
To roślina rozdzielnopłciowa i aby w przyszłym roku cieszyła nas taką ilością kulek na krzaczku, trzeba jej zapewnić aż 3 "amantów" ;)





Wrzosy, astry czy złocienie mają wielu uroku.
Uważam jednak, że Pernecja będzie bardziej wyszukanym prezentem jesiennym.
Na jej oryginalność wskazuje choćby cena.
W tym sezonie widziałam ją w OBI za 37zł !!! To najwyższa cena jaką spotkałam.
Ja kupiłam ją za 17zł  w Ogrodach Kapias, które odwiedziłam tydzień temu.
Był bardzo duży wybór...od białych, przez różowe do bordowych.Każda śliczna.
To długotrwały prezent...Będzie cieszył przez zimę i jeszcze dłużej.
Pięknie wygląda również w towarzystwie... śniegu, jeśli ktoś się nie boi oglądać śnieg...;)
to wystarczy zrobić KLIK.

Pernecji możemy dodać niewielką "biżuterię";)
Chyba nam się księżniczka nie obrazi za ten kawałek...zwykłego sznurka ;)


Ta krzewinka będzie śliczną ozdobą jesiennego stołu, a jeśli trafi do ogrodu na rabatę, pamiętajmy by zapewnić jej towarzystwo, a wtedy odwdzięczy się wyjątkowo dekoracyjnymi owocami.

Radości z kulek życzę...:)
Anna

Czytaj dalej »

Jesienią wybieram się z wizytą...''Stół zasypany liśćmi'' propozycja 2

niedziela, 11 października 2015
Podkładki dekoracyjne w formie liści. Wykonane z filcu.
Niestety nie przyniesiemy ich ze spaceru ;)



Te akurat kupiłam w pobliskim sklepie meblowym w dziale dekoracyjnym.
Można też je spotkać w sklepach z firankami, tkaninami, nawet w marketach, choćby w Biedronce.
Trzeba mieć oczy szeroko otwarte, by wpadły nam w ręce ;)
Kosztowały niewiele, 8zł za sztukę, a małe podkładki pod kubek  80gr za sztukę.


Zasypmy liśćmi stoły naszych przyjaciół ;)


Życzę Wam tej jesieni...
cudownie szeleszczących liści pod nogami ;)

PS.Informacja dla mieszkających w okolicach Rybnika...
     Kupiłam je w Centrum meblowym Agata, jak wchodzimy do sklepu,  po lewej stronie ;)
Czytaj dalej »

Jesienią wybieram się z wizytą...''Dynia królowa jesieni'' propozycja 1

czwartek, 8 października 2015
Dzisiejsza  propozycja na jesienny prezent jest okrągła ;)
To iście królewski podarunek ;)
Królowa jesieni z tabliczką wykonaną z tektury falistej i papieru do pakowania.



Rafia florystyczna w kolorze naturalnym posłużyła mi do zawieszenia tabliczki,
ale może być też delikatny sznurek.


Robimy nożem lekkie nacięcie  na trzonku dyni by kawałek rafii nam się nie osunął. 


Delikatna dekoracja z materiału florystycznego, który mamy pod ręką ;)
oraz zwinięty w rulonik przepis na zupę dyniową lub ciasto z dyni.



Próbowałam rulonik z przepisem przewiesić na trzonku, ale niechlujnie opadał, więc za pomocą maleńkiego kawałka taśmy dwustronnej umocowałam z boku dyni.

Myślę,że nasi przyjaciele ucieszą się z wizyty królowej ;)

Smacznej jesieni i miłych spotkań życzę...

Anna 


Czytaj dalej »

Jesienią wybieram się z wizytą...;)

wtorek, 6 października 2015
Postawiłam sobie wyzwanie ;)
Przedstawię Wam 7 pomysłów na jesienne prezenty dla  przyjaciół.
Często wybieramy się z wizytą i...wypadałoby coś przynieś...ale co?
Zazwyczaj  jest już za późno na myślenie, na szukanie...łapiemy butelkę wina do kolacji i w drogę.
A może zamiast winka...


Ta dzisiejsza propozycja jest poza ''7'', publikowałam już te zdjęcia.
To tylko tak na początek cyklu bo pomysł jak najbardziej na czasie.
''Zapasy z naszej spiżarni...''




Ładne opakowanie z drobnym akcentem jesiennym...


Pozdrowienia z kuleczkami...;)
zasyłam

Czytaj dalej »

Tort :):):)

środa, 25 września 2013
Dziś Julia kończy 6 lat !!! :):):)
 W prezencie od cioci....




tort...
śmietanowy...malinowy


Malinki...zdobyczne...prosto z ogrodu, ale nie mojego...
tylko wujka...( pozdrowienia ;) )
Między moją posesją a posesją brata nie ma płotu....to już wiecie,
ale miedzy bratem, a wujkiem też nie ma płotu.
Kiedyś...gdy nie było jeszcze domu mojego brata...nasze warzywniki były bardzo blisko siebie....co sprzyjało wymianie handlowej...;)
teraz....dostęp do łupów trochę ograniczony...;)


Biszkopt piekę według prostego przepisu...lubię proste ;)
Na jedno jajko...łyżka cukru, łyżka mąki.
Dekoracja tortu...też prosta 


Pozwolicie...że...
Dziś zamiast lecieć w kulki...
lecę do Julki :):):)




Dodatek....;) dla zainteresowanych.
Tort składa się z 3 warstw biszkoptu.Upiekłam jeden biszkopt z sześciu jajek, drugi z czterech.Ten z sześciu został przecięty na pół. Wielkość tortownicy, blaszki średnia. Mam jeszcze większe i mniejsze tortownice...więc średnia, około 25 cm. Na samym dole znalazł się biszkopt czterojajeczny.Ubijam jajka z cukrem (na jedno jajko jedna łyżka cukru...) potem dodaje powoli mąkę...zawsze tą samą...Poznańską, pszenną typ 500...nie dodaje proszku do pieczenia.Na jedno jajko...jedna kopiasta łyżka mąki.Piekę w 180 stopniach na termoobiegu. Piekarnik oczywiście wcześniej nagrzany...jak biszkopt zaczyna  się złocić...brązowić...zazwyczaj po 20 min, sprawdzam wykałaczką drewnianą czy się nie klei...jak nie klei... to na stół...do góry nogami ;) oczywiście tu...mój syn poprawi mnie...że nie do góry nogami...ale do góry dnem...;)
Jak przestygnie...przecinamy...potem na paterę...na sam dół ten najgrubszy...
Ciąg dalszy odbywa się już na paterze...nie byłabym wstanie na koniec go przenieść...
Tort jest śmietanowy...krem ze śmietany z dodatkiem malin...ale w całości...tak zatopione w chmurce ze śmietanki.
Ważne!!!Biszkopt jest nasączony...porządnie nasączony sokiem brzoskwiniowym z odrobiną alkoholu...odrobinką...słowo daję...
Tort...jak widzicie wykończony też śmietaną, oczywiście, że to kremówka... z dodatkiem usztywniacza do śmietany,  Fixa  dr.oetkera. Czasem dodaje żelatyny...jak tort będzie trochę oczekiwał na gości...to żelatyna, jak wiem, że szybko zniknie wtedy...fix ;)
Poszły dwie butelki śmietany po pół litra....no tak nie do końca...trochę zostało...pół litra na pewno zabraknie...
Uważam , że wyszedł za wysoki....wolę niższe...ale spokojnie się go kroiło...
A...jeszcze kokos....biorę do dłoni i obsypuję....pod paterę pokładam talerzyk....na koniec zbieram z patery papierem kuchennym nadmiar kokosu. Pucuję paterę i...efekt jak u góry...;) Przepraszam...chaotycznie....;)
Czytaj dalej »