Rzeźnik Anna i efekty jej działania

środa, 6 marca 2024
Relacja z Akcji Bukszpan z ogroooomnym opóźnieniem za co serdecznie przepraszam,
ale jak to się mówi, lepiej późno niż wcale.
Bardziej dociekliwi dopytywali przez maila czy inne media o wyniki mojej operacji rzeźniczej.
Do kogo jeszcze wiadomość nie dotarła, informuję,
 pacjent przeżył i wyglądał dobrze, co potwierdzą fotografie z tego okresu.

Poniżej  zdjęcie z 22 czerwca 2023 czyli 1,5 miesiąca po drastycznym cięciu.



A zaraz po zabiegu wyglądało to tak...
Cóż tu dużo pisać...
widok nieciekawy







Ale regenerowały się dobrze i wyglądały już pięknie,
by końcówką sezonu zachorować na nowo.
''Grzyb'' zaatakował ponownie, a mnie już się nie chce walczyć...
Szczerze, wolę ''ćmę''.
Łatwiej walczyć gdy widzisz przeciwnika, 
choroby grzybowe są gorsze od ćmy bukszpanowej bo doprowadzają  do zamierania pędów.
I tym, mało optymistycznym akcentem, ale zdjęciem ślicznym
zakończę relację.

Pozdrawiam cierpliwych ;)




Czytaj dalej »

AKCJA BUKSZPAN

wtorek, 2 maja 2023

 


Wbrew pierwszemu zdjęciu, nie będzie to uroczy post.
Tym razem publikacja dla osób o mocnych nerwach.
Będą sceny mrożace krew w żyłach ;)
Zastanawiałam się jaki wybrać tytuł, pomysłów miałam kilka i trudno było mi się zdecydować:

Masakra bukszpanowana
Co ja zrobiłam ?!
Pogrom
Rzeźnik  Anna 
Bukszpanokosy



To nie ćma bukszpanowa, to Anna !

W dzisiejszym poście przedstawię moją koncepcję na reanimację bukszpanów.
W ogrodzie frontowym mam 3 obwódki bukszpanowe, 
które rozrosły się zdecydowanie za mocno na wysokość i szerokość,
jedna z nich, ostatnia z szeregu była w wyjątkowo złej kondycji
i to nie przez ćmę bukszpanową, ale przez chorobę grzybową,
(aura w poprzednim sezonie sprzyjała wyjątkowo rozwojowi chorób grzybowych).

Płakać mi się chciało...



Zatem w tym sezonie podjęłam decyzję, że drastycznie skrócę wielkość obwódek by mogły się odbudować z mniejszych rozmiarów.
Ta myśl chodziła mi już wcześniej po głowie, kiedy obwódki nie były jeszcze tak porażone grzybem,
ale efekt tego działania powstrzymywał mnie. 
Ten zabieg - drastyczna redukcja ich wielkości o połowę, pozwoli mi skrócić w przyszłości zabiegi pielęgnacyjne przy nich, zaoszczędzi nie tylko czas ale i ilości wylewanych preparatów,
poza tym wizualnie też poprawią się proporcje przedogródka, na dziś obwódka była już zbyt ''mięsista''.


Tym razem zapraszam na zdjęcia nie urocze,
 a robocze, coś w stylu - Fe nieładnie!

Praktycznie od góry i od środka pozbyłam je całkiem zielonej materii,
 niewiele zielonego zostało po zewnętrznej.
Zabieg zajął mi 13 godzin w ciągu dwóch dni,
musiałam się spieszyć bo prognozowali deszcz,
 zatem momentami wyłam z bólu bo kręgosłup wołał 'zwolnij',
 a ja, że nie mogę, bo zapowiadaja deszcz.



Tutaj widać jakie były wysokie, a jakie po cięciu.


Główna wytyczna operacji brzmiała '' Im mniej zielonego tym lepiej''
Naprawdę niewiele zostawiłam ćmie bukszpanowej ;).















Moje bukszpany spakowane  w ośmiu workach.


Czy pacjent przeżył operację ?
Czas pokaże, wpadnę tu za miesiąc przedstawić wyniki.
Czy będzie to początek końca moich bukszpanów, nie wykluczone.
Jeśli ten zabieg nie przyniesie pożądanych efektów, będę zmuszona pożegnać się z moimi ulubieńcami
i zdecydować się na eutanazję,
 na pewno nie zostawię tych krzewów by dogorywały męczone ćmą i grzybem.

Pozdrawia
 Rzeźnik Anna

;)

Czytaj dalej »

Zimowy punkt widzenia

środa, 20 stycznia 2021



Dla jednych zima ma ostre krawędzie i metaliczny smak,
dla drugich miękkie linie i śmietankowy smak ;)

Jak widać po zdjęciach, ja w tej drugiej grupie ;)


Pozdrowienia z lukrem zostawiam.
Spokojnej nocy

:)

Czytaj dalej »

Restauracyjka...;)

środa, 3 lutego 2016
Dzisiejszym postem zamykam relację z francuskiego ogrodu Les jardins suspendus de Marqueyssac.
Nie mogę nie wspomnieć o małej restauracji i salonie herbaty znajdującym się na terenie parku.
Przy pierwszej wizycie do głowy mi nie przyszło by zajrzeć do wnętrza małej sali restauracyjnej.
Woleliśmy usiąść pod gołym niebem i rozkoszować się tymi pięknymi widokami.
Natomiast przy czwartkowym wieczorze, tak długo oczekiwanym przeze mnie, pogoda zachęciła nas by zjeść na miejscu małą kolację. Zamek znajduje się na wzgórzu, a tego wieczoru wiatr był wyjątkowo chłodny i na tyle złośliwy by gasić na przedzamczu zapalone już świece. Obsługa miała co robić...;) W miejscach osłoniętych zapalone świece były bezpieczne, ale tu na odsłoniętym zboczu biegali ciągle i zapalali na nowo.

Widok sali restauracyjnej rozbawił mnie :):):)


Ta sama kolorystka panuje w naszym pokoju dziennym.
Niezmiennie od 20 lat ! ;)
 Żółty, zielony oraz ten sam kolor drewna na meblach. Czułam się jak u siebie w domu ;).
Jedyna różnica...na moich ścianach nie ma wzoru z gałązek bukszpana.
Muszę nad tym popracować ;)


Te maleńkie gałązki...rozbroiły mnie...;)
Są urocze.
To dopiero prawdziwa miłość do bukszpanu ;)
Były nie tylko na ścianach...



Jakość tych zdjęć jest słaba, robione po zmroku i przy niewielkim oświetleniu bocznym sali. W rzeczywistości nie było tam tak ''żółto''. Robiłam te zdjęcia siedząc przy stoliku by nie peszyć pozostałych gości, jakość słaba, ale pamiątka jest ! :)

Widok z okna przy naszym stoliku...




A teraz UWAGA: 
Jeśli zamierzacie zjeść tutaj kolację to możecie liczyć na deser lodowy ;)
Niestety serwują tu tylko lunch w godzinach południowych. To było dla mnie jedyne rozczarowanie, że w czwartki  o tak późnej porze nie można tu nic zjeść konkretnego :(
Pamiętajcie, przed wizytą czwartkową w ogrodzie radzę zjeść obfitą kolację, albo zabrać z sobą kanapkę do torebki ;)



I tym postem mówimy Marqueyssac 

Au revoir  ;)


Czytaj dalej »

Krótka wizyta...;)

czwartek, 26 listopada 2015

Przedwczoraj Pani Zima  wpadła do ogrodu z krótką wizytą ;)
Biały płaszczyk prawie zniknął.
Zostały białe chryzantemy.
 I dobrze bo wolę takie pagórki...
:):):)


Pożegnałam ją z radością i umówiłam się na kolejne spotkanie koło 24 grudnia...;)


Spodobała mi się bardzo ta odmiana.
Niestety nie znam  jej nazwy. Kwiaty tej chryzantemy najpierw są delikatnie limonkowe by później przebarwić się na biało. A zazwyczaj kupowałam białe, które przebarwiały się na różowo.
Średnio mi to pasowało...
W tym roku, to był strzał w ''10''
W przyszłym też będę na nią polować. 
Może ktoś zna tę odmianę ???


...z białymi pozdrowieniami ;)

Anna


Czytaj dalej »

Szybka zmiana aranżacji...;)

wtorek, 24 listopada 2015
Wczoraj piękne słońce, a dziś... też piękne słońce ;)
Wczoraj jesień, dzisiaj zima !



Surfinie przestały kwitnąć, ale o tej porze roku można im to już wybaczyć ;)
A chryzantemy zmieniły kolor z limonki na biały. 
Wpasowały się kolorystycznie  w dzisiejszy biały puch ;)
Wyglądają jakby były również oprószone śniegiem.


Słoneczne pozdrowienia zostawiam...





Czytaj dalej »

Nici z wiosny...;)

poniedziałek, 9 lutego 2015
Od wczoraj, od  rana u nas nowa dostawa...;)


Wbrew panującym opiniom, proroctwom i wróżeniu...śnieg nie zniknął, trzyma się dzielnie,
 a jeszcze dosypało...Poranek niedzielny był śliczny...biały i słoneczny.


Dokładnie wszystko przysypało, tak jak lubię...Taką zimę to kocham...:):):) 



Połowa ferii za nami. Niech dzieciaki korzystają z białego dobrodziejstwa 
 i mają co wspominać po powrocie. Zima to zima :):):)



- Kto by pomyślał, że będzie tak zimno-powiedziała moja mama spoglądając na termometr, 
  który wskazywał -8.
- Ja pomyślałam - odpowiedziałam sobie w duchu, liczyłam na tę zimę i nie zawiodłam się...Zima to zima :):):)
  A tak na marginesie, rozpuściły nas te poprzednie zimy, -8 to teraz baaaardzo niska temperatura ;)


Natomiast w salonie...i w sercu...nadal bez zmian :):):)

Przyzwyczaiłam się już do białych widoków. Człowiek szybko oswaja nową rzeczywistość i zapomina jak było...Szybko zapomina, czasem wydaje mi się, że za szybko...Zapomina złe, ale i dobre.
Czas leczy rany, ale zmarszczki są bardziej uparte-mówi jedno z przysłów francuskich ;).
Przejrzałam trochę fotek letnich i oczarowała mnie...zieleń, o której ostatnio całkiem zapomniałam...
To może być tak zielono ?!Zatem następnym  razem  zapraszam na zielone fotki i... na wspomnienia :):):)

Na koniec...armia jeży ;)
Maszerują mi pod oknami ;)




Czytaj dalej »

Ogród zimą...:)

poniedziałek, 15 grudnia 2014
Załóżcie proszę czapki, szaliki, rękawiczki...;)
bo...zapraszam na szybki spacer po ogrodzie.
Kilka dni temu Pan Mróz odwiedził mój ogród...



Szybki przegląd...;)







Najpierw...wokół domu...



Jak ja lubię posypane cukrem kulki...;)






A tak wygląda plaża zimą...:)









Na razie...kawy tu nie pijam...;)
I to już koniec ''słodkiej opowieści'' ;)


Ciepłe grudniowe pozdrowienia zostawiam...:)
i następnym razem zapraszam znów do domu...;)


PS.  Czy Basia tym razem usatysfakcjonowana ilością zdjęć...??? ;)
        Ściskam...:)











Czytaj dalej »