Rzeźnik Anna i efekty jej działania

środa, 6 marca 2024
Relacja z Akcji Bukszpan z ogroooomnym opóźnieniem za co serdecznie przepraszam,
ale jak to się mówi, lepiej późno niż wcale.
Bardziej dociekliwi dopytywali przez maila czy inne media o wyniki mojej operacji rzeźniczej.
Do kogo jeszcze wiadomość nie dotarła, informuję,
 pacjent przeżył i wyglądał dobrze, co potwierdzą fotografie z tego okresu.

Poniżej  zdjęcie z 22 czerwca 2023 czyli 1,5 miesiąca po drastycznym cięciu.



A zaraz po zabiegu wyglądało to tak...
Cóż tu dużo pisać...
widok nieciekawy







Ale regenerowały się dobrze i wyglądały już pięknie,
by końcówką sezonu zachorować na nowo.
''Grzyb'' zaatakował ponownie, a mnie już się nie chce walczyć...
Szczerze, wolę ''ćmę''.
Łatwiej walczyć gdy widzisz przeciwnika, 
choroby grzybowe są gorsze od ćmy bukszpanowej bo doprowadzają  do zamierania pędów.
I tym, mało optymistycznym akcentem, ale zdjęciem ślicznym
zakończę relację.

Pozdrawiam cierpliwych ;)




Czytaj dalej »

Wracam do siebie

wtorek, 27 lipca 2021

 Wracam do siebie...


Do mojego małego zielonego królestwa, 
tegorocznie, z nutą lawendy.
Cieszy mnie  ten własny kawałek ziemi
i mam wrażenie, że w ostatnim czasie jeszcze bardziej doceniam jego posiadanie.


A u mnie proza życia, ogrodowego życia,
zdjęcia w tym poście nie tak romantyczne jak w poprzednim ;).
Jednak i te prace są dla mnie przyjemnością, a nie przykrym obowiązkiem,
czerpię z nich radość tak samo dużą jak z miłych chwil odpoczynku,
gdyby jeszcze kręgosłup tak potem nie bolał to byłaby idylla ;).


Nie udało się wykonać wszystkich wiosennych cięć w terminie,
jeszcze latam z nożycami,
nie wszystkie bukszpany mam jeszcze przycięte.
Pogodziłam się już z sytuacją całkiem odmienną w tym roku
i mimo ''nieogarnięcia'', 
nasycam oczy zielonymi widokami, na niedociągnięcia wiosenne przymykam oczy ;).
Cóż, trzeba się odnaleźć w sezonie, który dostarcza ekstremalne zjawiska pogodowe.

Jeśli kręgosłup pozwala,
pogoda sprzyja 
i mam czas
 tnę !!!


Oj, a żeby te trzy warunki się spełniły to potrzeba prawie cudu ;)

Prace w toku...


Obwódki bukszpanowe są już naprawdę bardzo szerokie.
Cięcia z roku na rok trwaja dłużej bo przybywa objętości do przycinania. 






Trzeba ciąć z wysokości i szerokości



Na jedną obwódkę potrzebuję 4 godziny,
obwódki mam 3,
kiedyś przycinałam 3 obwódki za jednym razem,
teraz dzielę pracę na 3 dni,
a i tak kręgosłup mówi...NIE
To tak informacyjnie dla orientacji ile czasu wymaga przycinanie takich obwódek po latach.
Używam tak jak widać nożyc ręcznych, 
elektrycznych unikam, próbowałam, ale efekt nie podobał mi się.

Pozdrawia
Anna Nożycoręka

;)

A jaka najlepsza pogoda do tego typu prac,
odpowiedź  znajdziecie 
oraz 






























Czytaj dalej »

Zimowy punkt widzenia

środa, 20 stycznia 2021



Dla jednych zima ma ostre krawędzie i metaliczny smak,
dla drugich miękkie linie i śmietankowy smak ;)

Jak widać po zdjęciach, ja w tej drugiej grupie ;)


Pozdrowienia z lukrem zostawiam.
Spokojnej nocy

:)

Czytaj dalej »

Strząsamy

niedziela, 17 stycznia 2021


To zdjęcia z pierwszej dostawy śniegu ;)

Bukszpany w ubiegłym roku (zeszły sezon) przeszły bolesne starcie z ćmą bukszpanową,
zostały przeze mnie mocno przycięte, przez co są zwarte i teraz nie straszne im takie opady śniegu, 
trzymają się dzielnie, są dość sztywne.
Wcześniej często pod mniejszym ciężarem śniegu kulki rozwalały mi się na boki.
Nawet byłam zaskoczona, że teraz przy tych opadach są takie zwarte.
Mimo to strząsnęłam z nich cały śnieg gdy usłyszałam, że będzie konkretna nowa dostawa.
Dziś znów całe pod białą pierzynką, nawet grubszą.
Obawiałam się, że dwukrotnie wyższa warstwa śniegu na nich mogłaby je zdeformować,
a zapowiadany mocny mróz mógłby sprzyjać utrwaleniu tej deformacji.
Wszystkie obwódki i kulki w całym ogrodzie zostały pozbawione białych beretów ;)




Naszła mnie taka refleksja...
Bolesne doświadczenia w naszym życiu powodują, że stajemy się silniejsi.
Wiem, nie jest to miłe, ale dzięki temu jesteśmy przygotowani na może jeszcze większe trudności,
 które mogą nas spotkać, ale nie są w stanie nam już tak mocno zaszkodzić czy zniszczyć...
Jesteśmy zahartowani tak jak moje bukszpany ;)


Pozdrawia

Anna Strząsająca
 nie tylko śnieg

;)

Czytaj dalej »

Cięcie bukszpanów

czwartek, 30 lipca 2020
Bukszpany & Szmaty


Tym razem w temacie cięcia bukszpanów. 
Co wspólnego mają z cięciem ''szmaty''  
i jaka jest najlepsza pogoda do wykonania tych prac pisałam już  TUTAJ

Widać szmaty przydają się  podczas cięcia i po cięciu.



Trudno w tym roku ''wstrzelić się'' w odpowiednią aurę do cięcia bukszpanów. Albo leje albo praży. Bukszpany zazwyczaj tnę w połowie czerwca, w tym roku chwyciłam za nożyce z wielkim opóźnieniem i dłużej wyczekiwać na odpowiednią pogodę nie mogłam. Obwódki  trafiły pod nóż  8 lipca, skończyłam 9 lipca. Kiedy obwódki był  mniejsze cięcie wszystkich trzech zajmowało mi ok. 6 godzin, teraz prawie 12 godzin dlatego muszę podzielić to na dwa dni, za jednym razem mój kręgosłup nie jest w stanie tego znieść. Gdy tylko skończyłam pracę zaczęło w nocy lać, a następnego dnia słońce prażyło niemiłosiernie przez cały dzień, zatem zmuszona  byłam sięgnąć ponownie po szmaty by je osłonić przed słońcem. Tnę jak widać nożycami ręcznymi, przy zastosowaniu techniki ''na oko'', raz zdecydowałam się użyć nożyc elektrycznych, ale nigdy już tego nie zrobię, efekt był opłakany, nierówno, bukszpany poszarpane, musiałam i tak poprawić ręcznymi. Zdecydowanie wolę cięcie tradycyjne. Podczas cięcia podkładam zawsze  tkaninę by zaoszczędzić sobie czasu ze sprzątaniem. Wolę to niż zabawę w Kopciuszka, odkurzacz nie radzi sobie z drobinkami w żwirku i pozostawia zbyt wiele materiału roślinnego. 







Po dwóch dniach efekt mamy taki...



Zielone i zakręcone pozdrowienia zostawiam

:)
Czytaj dalej »

Ćma bukszpanowa - relacja z terenu objętego działaniami wojennymi

wtorek, 9 czerwca 2020
Rozpoczęcie wojny miało miejsce końcówką lipca 2019.


W ubiegłym roku wykonałam trzy opryski, w kilkutygodniowych odstępach, pierwszy Mospilanem, drugi i trzeci Lepinoxem. Po suchej zimie, a potem i suchej wiośnie bukszpany nie wyglądały ładnie, (porównujac z poprzednimi latami), liście jakieś takie mało zielone, bardziej brunatne. Zwłaszcza jedna obwódka, która znajduje się na wystawie dość wietrznej, nie wykazywała z wiosny  ''objawów życia''  (ta ze zdj. powyżej). Niepokoiło mnie to bardzo. Na pozostałych bukszpanach zaczęły pojawiać się drobne przyrosty, a na niej nie. Nie wiem czy to był objaw oprysków z poprzedniego roku czy suszy. Zastanawiałam się czy przy takiej niezbyt dobrej kondycji bukszpanów wykonywać wiosenne opryski, czy ich jeszcze nie dobiję tym...Zdecydowałam, że nie będę ich jeszcze osłabiać, zaczęliśmy podlewać rabaty, a bukszpany zaczęły odżywać. Potem przyszły majowe ulewy i można powiedzieć, że aktualnie bukszpany ''jak malowane''. Nie widać na nich  żadnych ''ubytków wojennych'' ;) Choć nie spotkałam żadnych oznak  bytności tego szkodnika, wiedziałam, że sąsiadka za płotem skarży się już na nie, a skoro są za płotem to i pewnie u mnie też. Teraz gdy się zregenerowały chętnie bym rozpoczęła działania wojenne przy pomocy broni pryskającej, ale nie ma kiedy bo ciagle pada, pada, pada...I znowu się niepokoję...;)










Patrząc na zdjęcia z tego roku można przyjąć, że bitwy wygrane, zatem 2019 na plus,
ale jak zakończy się sezon 2020 ?

Pozdrawia
zaniepokojona Anna 



Rozpoczęcie walki z ćmą bukszpanową znajdziecie 


Czytaj dalej »

Nici z wiosny...;)

poniedziałek, 9 lutego 2015
Od wczoraj, od  rana u nas nowa dostawa...;)


Wbrew panującym opiniom, proroctwom i wróżeniu...śnieg nie zniknął, trzyma się dzielnie,
 a jeszcze dosypało...Poranek niedzielny był śliczny...biały i słoneczny.


Dokładnie wszystko przysypało, tak jak lubię...Taką zimę to kocham...:):):) 



Połowa ferii za nami. Niech dzieciaki korzystają z białego dobrodziejstwa 
 i mają co wspominać po powrocie. Zima to zima :):):)



- Kto by pomyślał, że będzie tak zimno-powiedziała moja mama spoglądając na termometr, 
  który wskazywał -8.
- Ja pomyślałam - odpowiedziałam sobie w duchu, liczyłam na tę zimę i nie zawiodłam się...Zima to zima :):):)
  A tak na marginesie, rozpuściły nas te poprzednie zimy, -8 to teraz baaaardzo niska temperatura ;)


Natomiast w salonie...i w sercu...nadal bez zmian :):):)

Przyzwyczaiłam się już do białych widoków. Człowiek szybko oswaja nową rzeczywistość i zapomina jak było...Szybko zapomina, czasem wydaje mi się, że za szybko...Zapomina złe, ale i dobre.
Czas leczy rany, ale zmarszczki są bardziej uparte-mówi jedno z przysłów francuskich ;).
Przejrzałam trochę fotek letnich i oczarowała mnie...zieleń, o której ostatnio całkiem zapomniałam...
To może być tak zielono ?!Zatem następnym  razem  zapraszam na zielone fotki i... na wspomnienia :):):)

Na koniec...armia jeży ;)
Maszerują mi pod oknami ;)




Czytaj dalej »