Dziś krok po kroczku...
Przedstawię ''ekonomiczne podejście'' do dekoracji świątecznych ;)
Przedstawię ''ekonomiczne podejście'' do dekoracji świątecznych ;)
A było to tak...;)
Dawno temu kupiłam białe garnuszki,
które zamiast do gotowania częściej służą jako pojemniczki na coś, np. hiacynty ;).
które zamiast do gotowania częściej służą jako pojemniczki na coś, np. hiacynty ;).
Tym razem ubrały się bardziej świątecznie ;)
Z zimowego kompleciku zostały maleńkie skrawki czerwonego filcu, tycie, tycie...
Ale dało się jeszcze wykroić maleńkie serca i przykleić dwustroną taśmą na białe powierzchnie.
Wcześniej wydębiłam na Nieletnim wyszycie fastrygi co by nieco urozmaicić
i na tym miał być koniec ;),
już mi się podobały...
już mi się podobały...
Ale wpadły mi w ręce te tycie, tycie dzwoneczki
I skończyło się na tym...:):):)
Szybki, prosty i tani sposób na zmianę ''oblicza''.
Po czym garnuszki dostały zielone czuprynki i powędrowały...krok po kroczku ;)
na miejsce docelowe.
W domu dekoracji przybywa, ale wianka na drzwi na razie brak, wisi zeszłoroczny ;)
W tamtym roku wiłam wianki w towarzystwie Anity, tym razem solo ;)
Jeśli szukacie pomysłów, zajrzyjcie na blog mojej koleżanki do
Zapraszałam już Was do jej ogrodu i do kuchni,
dziś na cudne wianki :):):)
Ja zmykam do robienia swojego, koncepcja jest od dawna tylko hamuje mnie wizja sprzątania po wiankowaniu, a na dworze zbyt zimno na takie prace.
Pozdrawiam
:)