Tegoroczny front domu na pewno wielu zaskoczy.
O kilku lat powtarzałam kompozycję z limonowych surfinii. Nie raz chodziło mi po głowie żeby coś zmienić, ale za każdym razem nie mogłam się oprzeć ich urokowi i kończyło się zawsze tak samo.
Skąd zmiana ? Okazało się, że jestem jednak lepszym ogrodnikiem niż matematykiem i po majowej akcji ''Surfinia'' wyszło, że dla mnie sadzonek zabrakło. Zatem zostałam nie jako zmuszona wprowadzić zmianę, której chciałam, ale się bałam ;) Tył domu został bez zmian, jedynie front domu dostał majtkowy róż ;) Na początku, kiedy sadzonki były małe, nie mogłam na to patrzeć...Co ja zrobiłam ? - mruczałam pod nosem. Z czasem gdy kwiecia zaczęło przybywać i ja zaczęłam się przekonywać, oswoiłam, ba nawet polubiłam ten róż. Choć wydaje mi się, że limonkowa surfinia jest idealnym wyborem kolorystycznym dla mojej elewacji, cieszę, że zdecydowalam się na zmianę, ileż można pokazywać te same surfinie ?! ;)
Bardzo ładnie z tym różem. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńWspaniały blog zapraszam do mnie na blog
OdpowiedzUsuńW tym roku podzamcze też różowe :-)
OdpowiedzUsuńNiech żyje róż !!! ;)
UsuńW ogóle nie skojarzyłam z majtkowym kolorem :) Bardzo ładnie wygląda!
OdpowiedzUsuńSurfinie są soczyście różowe, tzn. były... ;),
Usuńale pelargonie dużo jaśniejsze i ten majtkowy to przedewszystkim w odniesieniu do nich ;)
Witam.
OdpowiedzUsuńMam pytanie. Bardzo podoba mi się przy wejściu do domu te kute wiszące ozdoby. Czy mogłabym prosić jakie są tego wymiary?