Królowa na salonach
poniedziałek, 21 października 2019
Niezaprzeczalnie ona jest królową jesieni ;)
Dostała wianuszek z prezentowanej już tutaj trzmieliny Euonymus fortunei ‘Emerald Gaiety’
Trzmielina bywa często wykorzystywana w moich kompozycjach, ale tej jesieni jest moim hitem ;) Jest praktycznie u mnie wszędzie. Cenie ją ze względu na jej wyjątkową trwałość w wazonie oraz jej plastyczność. Starsze pędy trzmieliny same pięknie wykręcają się w okrągłe kształty, dlatego łatwo formuje się z niej wianki.
Warto mieć ją ''pod ręką'' ;) W ogródku rozrasta sie bardzo szybko, nie wymaga specjalnej pielęgnacji prócz regularnego cięcia dlatego jest dość wdzięcznym materiałem florystycznym.
Królowa z ogrodowego stołu trafiła na salony ;)
Trzmielina pozostawiona w takim wianku bez wody w warunkach domowych wytrzyma znacznie krócej niż na zewnątrz. U mnie kompozycja stoi w domu już 9 dzień, liście lekko wysuszyły się i straciły na intesywności barwy, ale ogólnie wygladają całkiem dobrze.
Zmykam wypić kawę w towarzystwie królowej ;)
Nisko się kłania
Anna
;)
PS. A poniżej biała dynia w innej stylizacji
Ruda...;)
piątek, 27 listopada 2015
Zwróciłam na nią uwagę, ze względu na rzadko spotykany odcień pomarańczowego.
Taki pastelowy...prześliczny :)
Przedstawiam Wam ''Rudą'' ;)
''Ruda'' zamyka jesienne relacje z ogrodu.
Choć kalosze z parasolem dalej witają gości to...
Następnym razem zapraszam do kuchni...
Miałam ją pokazać wiosną, a boję się, że mnie zima zastanie w tej kuchni ;)
Wspomnienie lata...
wtorek, 19 listopada 2013
Ostatnie lato będzie mi się kojarzyć jednoznacznie, ponieważ w tym okresie najwięcej czasu spędziłam na podlewaniu, w drugiej kolejności na podlewaniu i jeszcze na...podlewaniu ;)
Kiedy wracam pamięcią do tych pięknych słonecznych dni...w głowie wyświetla mi się taki obraz...;)
Był to też niewątpliwie rok surfinii, a że surfinia kocha wodę...więc wszystko znowu sprowadza się do...konewki ;) To lato było wyjątkowo dobre dla niej.
Słońca jej nie brakowało i wody też ( to już moja zasługa ;) )
Odwdzięczyła się mi się naprawdę pięknym i długim kwitnieniem.
Mówiąc długie kwitnienie mam na myśli okres przez jaki nas cieszyła swoimi kwiatami, ale też TO...
Pędy osiągnęły naprawdę oszałamiające dla mnie długości.
Walały się ślicznie po ziemi...;)
Praktycznie to wspomnienie późnego lata....bardzo późnego. Zdjęcia pochodzą z 22 września...
Surfinie cieszyły nas cały październik, teraz ich miejsce zajęły chryzantemy,
ale daleko im do tych piękności...;)
Nie miałam okazji pokazać Wam ich szybciej...pamiętacie straciłam je na długo...ale odzyskałam.
Ostatnio tak jakoś mniej koloru wokół i wzięło mnie na wspominki...;)
Następny post...powrót do realu...czyli jesieni ciąg dalszy....ja tymczasem, lecę nie w kulki...
ale do ogrodu...muszę podlać co nieco...bo jesień wyjątkowo sucha....:(:(:(
Ona tu jest i...;)
środa, 18 września 2013
Ja uwielbiam ją.Ona tu jest
i...kwitnie dla mnie ;)
bo dobrze to wie, że... podlewam ją
i w sercu schowam na dnie...
:):):)
SURFINIA!!!
bo o niej mowa, nazywana jest często...Królową balkonów;)
To ONA...
króluje w moim ogrodzie niepodzielnie od maja do...
czasem... i listopada.
I to pierwszy powód by ją pokochać...;)
Drugi...
Kwitnie obficie.
Trzeci....
Nie jest trudna w uprawie.
Czwarty.....
Lubi...tak jak ja...SŁOŃCE.
ale...ale... wbrew panującej opinii kwitnie u mnie na także na wystawie...
północnej, wschodniej, zachodniej
no i...południowej.
Piąty......
Jest po prostu... PIĘKNA!!!
Surfinia trafiła do nas... tzn. do Europy niedawno...
bodajże lata dziewięćdziesiąte ubiegłego stulecia
Skąd...??? Jej rodzina pochodzi z Japonii...
jej siostra...to nikt inny tylko Petunia
Różni się od swego rodzeństwa....długością pędów,
które mogą być naprawdę dłuuuuuugie ;)
Uwielbiam ją....:):):)
Ona tu jest....
i kwitnie dla mnie...;)
W moim ogrodzie króluje niepodzielnie
i jest wszędzie...
Na ławeczce...w skrzynkach pod oknami...na stole...
Na stole..to ostatnio się już nie mieści....
Jak widać...zajęła go cały...:):):)
Uwielbiam ją....;)
Ona tu jest....i kwitnie dla mnie...
A dziś...dla WAS......:):):)
Pozdrawiam
P.S Nie lubię tej piosenki....ale w tej wersji mnie bawi....:):):)
i to bardzo...Mam nadzieję, że i Was rozbawiło....chodzę sobie z konewką...i podśpiewuję...;)