AKCJA BUKSZPAN

wtorek, 2 maja 2023

 


Wbrew pierwszemu zdjęciu, nie będzie to uroczy post.
Tym razem publikacja dla osób o mocnych nerwach.
Będą sceny mrożace krew w żyłach ;)
Zastanawiałam się jaki wybrać tytuł, pomysłów miałam kilka i trudno było mi się zdecydować:

Masakra bukszpanowana
Co ja zrobiłam ?!
Pogrom
Rzeźnik  Anna 
Bukszpanokosy



To nie ćma bukszpanowa, to Anna !

W dzisiejszym poście przedstawię moją koncepcję na reanimację bukszpanów.
W ogrodzie frontowym mam 3 obwódki bukszpanowe, 
które rozrosły się zdecydowanie za mocno na wysokość i szerokość,
jedna z nich, ostatnia z szeregu była w wyjątkowo złej kondycji
i to nie przez ćmę bukszpanową, ale przez chorobę grzybową,
(aura w poprzednim sezonie sprzyjała wyjątkowo rozwojowi chorób grzybowych).

Płakać mi się chciało...



Zatem w tym sezonie podjęłam decyzję, że drastycznie skrócę wielkość obwódek by mogły się odbudować z mniejszych rozmiarów.
Ta myśl chodziła mi już wcześniej po głowie, kiedy obwódki nie były jeszcze tak porażone grzybem,
ale efekt tego działania powstrzymywał mnie. 
Ten zabieg - drastyczna redukcja ich wielkości o połowę, pozwoli mi skrócić w przyszłości zabiegi pielęgnacyjne przy nich, zaoszczędzi nie tylko czas ale i ilości wylewanych preparatów,
poza tym wizualnie też poprawią się proporcje przedogródka, na dziś obwódka była już zbyt ''mięsista''.


Tym razem zapraszam na zdjęcia nie urocze,
 a robocze, coś w stylu - Fe nieładnie!

Praktycznie od góry i od środka pozbyłam je całkiem zielonej materii,
 niewiele zielonego zostało po zewnętrznej.
Zabieg zajął mi 13 godzin w ciągu dwóch dni,
musiałam się spieszyć bo prognozowali deszcz,
 zatem momentami wyłam z bólu bo kręgosłup wołał 'zwolnij',
 a ja, że nie mogę, bo zapowiadaja deszcz.



Tutaj widać jakie były wysokie, a jakie po cięciu.


Główna wytyczna operacji brzmiała '' Im mniej zielonego tym lepiej''
Naprawdę niewiele zostawiłam ćmie bukszpanowej ;).















Moje bukszpany spakowane  w ośmiu workach.


Czy pacjent przeżył operację ?
Czas pokaże, wpadnę tu za miesiąc przedstawić wyniki.
Czy będzie to początek końca moich bukszpanów, nie wykluczone.
Jeśli ten zabieg nie przyniesie pożądanych efektów, będę zmuszona pożegnać się z moimi ulubieńcami
i zdecydować się na eutanazję,
 na pewno nie zostawię tych krzewów by dogorywały męczone ćmą i grzybem.

Pozdrawia
 Rzeźnik Anna

;)


















 





 





Zainteresują Cię


Prześlij komentarz


  1. Dziękuję Ci za ten post. Mam dwa bukszpany i w ubiegłym roku również zaatakowała je ćma bukszpanowa. Zbyt późno zareagowałam, ale jakoś przeżyły, jednak też wykonam ostre cięcie. I podobnie jak u Ciebie, zobaczymy co z tego wyjdzie.
    Renata z domu artystycznego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani Aniu, zastanawiałam się, czy to dobry pomysł mocno przyciąć bukszpany. Skoro jednak Pani się na to zdecydowała - to ja też zaryzykuję. Uważam Panią za fachowca.
    Zauważyłam, że odpisuje Pani na komentarze, więc pozwolę sobie zapytać o tawułę. Mam w ogrodzie dwie Spiraea arguta około 15-letnie. Ostatnio (mimo "odmładzania") gorzej kwitną. Może to czas, żeby posadzić nowe krzewy?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest angielski srodek ktory NA PEWNO uratuje Twoje bukszpany Aniu. To topbuxus health mix. Drogi ale 100% skuteczny (wiem z doswiadczenia). Poczytaj o nim. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ rozbawił mnie ten królik! :) Hahaha. Genialny!

    OdpowiedzUsuń