Dziś love warzywnikove ;)
Po urlopie masakra pomidorowa ( na relację brak czasu, ale będzie),
za to fasolka idzie jak burza.
Zdjęcia z drugiej tury ;)
A przed nami trzecia...
W pewnym momencie, w naszych obiadach pojawił się pewien powtarzalny schemat...
fasolka, cukinia, mizeria,
fasolka, cukinia, mizeria,
fasolka, cukinia, mizeria,
itd
;)
Anegdota ogrodowa
A tam kolosalne cukinie, poprzerastane ogórki, fasolka wyłazi ze skrzyń.
Wchodzę do pokoju syna, w ręku trzymam jednego ogórka i wystosowuję zapytania:
- Ty tam chodziłeś do tego warzywnika jak nas nie było ? Mówiłam, żebyś podlewał, ale i systematycznie zbierał wszystko. Co to jest ?
- Cukinia ?! - odpowiada wytrzeszczając oczy.
- Sam jesteś cukinia, ogórek !
- Nie widziałem...
- Jak mogłeś nie widzieć takich ogórków ?! Okulary sobie kup !
Dziś na obiad mizeria ;)
Pozdrawiam
PS. Informuję, że nie dałam rady jeszcze przesłać wszystkim informacji dot. zamówień na surfinie,
bez obaw, nikt się nie spóźnił.
PS. Informuję, że nie dałam rady jeszcze przesłać wszystkim informacji dot. zamówień na surfinie,
bez obaw, nikt się nie spóźnił.