Warzywnik, wieczór, jesień i wirus

niedziela, 11 października 2020

Pierwszy sezon warzywnika dobiega końca.
Mimo późnego startu uważam go za wyjątkowo udany.
Ogromnie mnie cieszy ta użytkowa przestrzeń.






W tym sezonie nie kupiłam ani jednej cukinii, ani razu fasolki szparagowej, sporadycznie ogórki.
Totalna porażka na ''polu pomidorowym''. Zaraza zjadła je prawie wszystkie, zaatakowała kiedy się urlopowaliśmy. Poziomki mnie nieco rozczarowały, myślałam, że będzie ich więcej.Groszku było
 w sam raz, roszponki także, sałatą raczyliśmy się bardzo długo. Do teraz korzystamy z ziół, jarmużu, szczypiorku, wciąż z cukinii i fasolki. Czuję się zachęcona do dalszych działań ! Wiem, że ''zaraziłam'' tymi skrzynkami niejedną czytelniczkę i niejedną klientkę. Planuję posta z pulikacją zdjęć, które otrzymałam ze skrzynkami na wzór moich. To też bardzo mnie cieszy ! 
Oby jak najwięcej ! Na zdrowie !

Z ciepłymi pozdrowieniami i życzenia zdrówka w tej jesieni

Anna

:)
Zainteresują Cię


Prześlij komentarz


  1. HEj Aniu super post! U mnie też skrzynki z warzywami i jestem mega zadowolona bo poraz pierwszy wszystkie warzywa z mojej rozady wychodowane od nasionka. Pomidory cóż te co w skrzynkach marnie te co w folii się udały, choć w przyszłym roku poeksperymentuje z odmianami :) Pozdrawiam z deszczowego Górnego Śląska ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Justyno ! Dziękuję :) Dokładnie tak jak piszesz, pomidory pod osłonami mają dużo większe szanse na sukces w uprawie. Zdawałam sobie sprawę jak może się to skończyć bez oprysków, ale pryskać nie chciałam, pomidor nie cierpi wody na liściach, a w tym sezonie to wyjątkowo aura im nie sprzyjała. Trudno, ale chyba w przyszłym roku nie skuszę się na pomidory, szkoda mi miesjca. Kombinowałam już wiosną nad folią, ale nie mam tam miejsca na to, zbyt duża rewolucja by czekała znów tę przestrzeń by umieścić tam jakąś szklarnię, nie chce mi się... Pozdrowienia wciąż deszczowe ;)

      Usuń