Wygladają jeszcze dobrze i żal wyrzucać, ale surfinie już się rozpychają i ilość doniczek wypełniona bratkami i surfiniami przy takiej aurze zaczyna mnie pokonywać ;)
Zatem trzeba zmniejszyć populację doniczek i bratki czym prędzej skonsumować.
Wspominałam w zeszłym roku o pewnej odmianie szarańczy ogrodowej pożerającej babeczki o tu...KLIK
W domu niestety grasuje odmiana bardziej niebezpieczna i zaskakująca. Osobniki są dużo większe od tej odmiany ogrodowej, ich ubarwienie zazwyczaj ciemne i wychodzą na żer nocą.
Późnym wieczorem upieczesz kobieto 12 szt. babeczek, wstajesz rano...6 szt. ?!
I jak tu podać na stół gościom 6 babeczek ?! Układasz na paterze 6 babeczek i...po prostu nędza.
Trzeba zatem sobie jakoś tą paterę zapełnić bo na pieczenie nie ma już czasu, a i tak nie wiesz czy gdybyś upiekła to czy dotrwa kolejna porcja do przyjścia gości ;)
Pozdrawiam...ze smakiem ;)
Anna
Nie dziwię się, że "szarańcza" u Ciebie grasuje, babeczki wyglądają obłędnie. Może podzielisz się przepisem? Pozdrawiam Aniu!:)
OdpowiedzUsuńRewelacja :)
OdpowiedzUsuńPrześlicznie to wygląda.
Pozdrawiam serdecznie.
Ślicznie i smakowicie wygląda Twój stół i babeczki. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńbabeczki 😍😍😍
OdpowiedzUsuńCudnie opisane! :)
OdpowiedzUsuńWitam Miłych Gości :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za Wasze komantarze :)
A...na przepis trzeba będzie poczekać, zalatana na maksa jestem ;)