No i stało się...czułam to, że prędzej czy później zabraknie czasu na blogowanie.
Próbuję wrócić, ale czy mi się uda, czy naciagnę jeszcze bardziej dobę,
czy uda mi sie spać jeszcze krócej ?!
Po ostatnim poście z romantycznymi zdjęciami, dziś ogrodowa proza życia ;)
Moje zabawki...
A tu Sławomira...
Tak, tak, powstaną skrzynie w warzywniku,
wreszcie po 4 latach proszenia małżonek złapał się za deski, będę miała skrzynki.
W naszym przypadku pandemia zaowocuje warzywami ;)
Gdyby nie wirus, to zapewne Sławomir znów by się wymigał.
Gdyby nie wirus to Akcja SURFINIA 2020 odbyłaby się zgodnie z planem.
Niestety moje zamówienie jesienne mówiąc kolokwialnie zostało zawirusowane.
Z przykrością informuję,
że z przyczyn ode mnie niezależnych nie mogę zrealizować wszystkich zamówień jesiennych,
niestety pandemia wpłynęła także na moje zamówienie zbiorcze,
praktycznie na dniach okazało się, że nie otrzymam pełnej liczby zamówionych sadzonek.
Niewielka ilość surfinii,
która mi przypadnie zostanie rozdysponowana na zaledwie pierwsze osoby z listy zamówień.
Próbowałam zdobyć gdzie indziej sadzonki, niestety bezowocnie.
Część klientów poinformowałam już mailowo, ale obawiam sie, że mogłam kogoś pominąć,
nie do wszystkich mam też adres e-mailowy.
Przykro mi, że nie wszyscy będą mogli cieszyć się kwiatami.
Myślałam, że skoro zamówienie składałam jesienią, wirus nie będzie miał tutaj wpływu,
jednak rzeczywistość okazała się zgoła inna.
Pozdrawia
Smutna Anna
W ubiegłym tygodniu natrafiłam na Pani wątek na Ogrodowisku. Zdołałam przeczytać połowę :) podglądam również blog. Myślę, że jest Pani przyzwyczajona do pozytywnych komentarzy, ale myślę sobie, że nie zawadzi dołożyć kilka ciepłych słów. Tylko nie bardzo wiem, jak je wypowiedzieć. Szczerze mówiąc, niemało wzruszeń doświadczyłąm przy tej lekturze :)Pani ogród mnie zachwyca, pozostałe realizacje również. Gratuluję rozwoju zawodowego. M. gratuluję wykonania pięknych skrzyń do warzywnika. Oczywiście uśmiecham się czytając, o 4 letnich przymiarkach do ich wykonania. Kiedy mój M.roztacza wizje, tego co rzekomo zrobi, sam kończy słowami, to za 15 lat :) Życzę wszystkiego dobrego :) Magda
OdpowiedzUsuńWitam Pani Magdo,
Usuńteż wzruszyłam się czytając Pani komentarz,
myślę, że ciepłego słowa nigdy nie za wiele ;)
Dziękuję serdecznie, miło mi na serducho,
za tak pozytywny odbiór tych ''pisanek'' ;)
Marzenia z długim stażem, nie są jak widać obce tylko mnie ;)
Już czekam na sesję zdjęciową z warzywnika :) Myślę, że aranżacja powali na kolana. Skrzynki pięknie wyglądają, warzywka to będzie tylko dodatek. pozdrawiam majówkowo. Ewka
OdpowiedzUsuńEwko, oj mam nadzieję, że nie rozczarują,
Usuńfajerwerków tam nie planuję ;)
Ta przestrzeń z tym swoim pustostanem była już nie do zniesienia...
Bardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDoprawdy ? A cóż tak zainteresowało bardzo ?
UsuńBrak sadzonek! Co za czasy!
OdpowiedzUsuńPoszłam do miejscowego sprzedawcy sadzonek. Jest papryka? - pytam.
Pani, nie ma i nie będzie. Nie będzie???? Przecież to środek sezonu na sadzenie...
Pani, ale zabrakło w ogrodnictwach. Sadzą wszyscy, nawet ci, którym trzeba powiedzieć, że tym zielonym do góry...
Paprykę zdobyłam gdzie indziej, a surfinii nasiałam sobie sama. I mam!
BRAWO !!! :)
UsuńCzasy służące kreatywności ;)
A nasiona surfinii swoje czy kupione ?
Kiedyś zbierałam z posadzonych, ale nie powielały już tych samych cech i miały jakby powyciagane pędy, takie dzikie trochę...
U mnie zabrakło nasion białej lobelii :-(. Zasiałam niebieską i różową i takie wsadzę do skrzynek. No i mniej pewnie nasadzę roślin bo funduszy brak z powody utraty pracy :-(. Co za czasy. Wszystko będzie inaczej. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńInaczej...to pewne ;)
UsuńWielka szkoda, ale cóż począć, takie mamy czasy, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń