Mam wrażenie, że ta wiosna przychodzi tak jakby...
bez rozgłosu ?!
Niby już kwitnie, to tamto.
To tu pojawiają się liście, tam pączki, nawet kwiaty,
ale jakby nie doświadczam tej intensywności tak jak zawsze.
Może to moja wina, a może to ten notoryczny brak słońca powoduje,
że wszystko mnie mija nieodczuwalnie.
Tak jakby wiosna wchodziła tylnym wejściem ?!
Natężenie wiosennych odczuć określiłabym jako umiarkowane.
Do tego dochodzi nieodparte wrażenie, że Niebo patrzy na to co dzieje się na ziemi
i płacze...
nieustannie.
Słonecznych i ciepłych dni było tej wiosny jak na lekarstwo.
Zaczyna mi doskwierać ten brak słońca,
niczym w piosence którą cytowałam ostatnio,
niby ręka słońca pogładziła świat,
a mnie potrzeba mocnego i gorącego przytulenia,
a nie muśnięcia po policzku.
Tęsknię za latem,
za jego żywiołością, soczystością, ekspresyjnością,
oraz za wytchnieniem, które mi przynosi
i temperaturami, którymi mnie otacza.
Pozdrawia
StęskniONA
;)
Wiesz o tym tylnym wejściu również pomyślałam......ale miejmy nadzieję,że się odważy wejść przez główna furtkę, pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńOby! Wczorajszy dzień nastraja optymizmem i...spragnionym ciepłem :)
UsuńA ja mysle, ze wiosna w tym roku bedzie zimna, i moze juz w czerwcu doczekamy sie ciepla, a wterdy po 22 czerwca bedzie juz lato,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLato...:):):)
UsuńBez rozglosu? Raczej potajemnie. Ukrywa się paskudna ;-)
OdpowiedzUsuńJakieś konspiracyjne zapędy ma w tym roku ;)
UsuńOch, ja też jej mocno wypatruję, brakuje mi ciepła, mimo, że za upałami nie przepadam. Ale ciepła promieni słonecznych brakuje mi bardzo. Trawa zazielenia się, ptaki śpiewają cudownie, czekam jednak na lawendę, której jest chyba równie zimno... a za dwa tygodnie przyjęcie komunijne w naszym domu! Liczę na bukiety bzu na stole...
OdpowiedzUsuńPowoli jak żółw ociężale...rozwija się ta wiosna.
UsuńPączki na bzach już widać, może nie przegapią Waszej uroczystości ;)
Życzę Wam cudnej pogody !
Dziękujemy:)
UsuńTeż cenię wszystkie, uwielbiam jedną ;)
OdpowiedzUsuń